sobota, 17 października 2009

Na słodko

Dziś moja córka robiła oponki. Odrobinę jej w tym pomogłam, okazało się bowiem, że zagniatanie ciasta i wałkowanie, nie jest takie proste jak wygląda. Sama, właśnie tego w oponkach nie lubię najbardziej.

Poza tym moim, niewielkim przecież udziałem, reszta jest jej zasługą.

Tak wygląda gotowy produkt:


A jak smakuje... No po prostu delicje!

Uwielbiam.


Komentarze
 
2011/12/07 19:03:27
U mnie też ostatnio gościły oponki :)
 
2011/12/08 08:22:04
Russkaya, dziękuję za komentarz:)
Chciałabym, by oponki (lub inne własnoręcznie ulepione słodkości) częściej gościły na moim stole, bo uwielbiam takie rzeczy, ale cóż... najczęściej muszę wybierać, czy bardziej chcę coś udziergać, czy zjeść jakąś pychotkę... i wychodzi mi, że jednak udziergać;)
... Choć jak popatrzyłam na Twoje wypieki, to chciałoby się pokosztować, oj, bardzo by się chciało:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz