niedziela, 23 maja 2010

Lubię niedzielę

Raczej mało kto lubi niedzielę. Głównie dlatego, że nazajutrz jest poniedziałek. Ja jednak bardzo lubię ten dzień. Rano mogę spać bez żadnych ograniczeń, później, wciąż w łóżku, nigdzie się nie śpiesząc, wypić gorącą, aromatyczną kawę - łyczek po łyczku, poprzeciągać się na wszystkie możliwe sposoby, poprzytulać do miękkiej pościeli... wreszcie - wstać ze słodką świadomością, że mam przed sobą cały długi dzień, który mogę przeznaczyć na co tylko chcę. Nieważne jaka jest pogoda. Jak brzydka - z przyjemnością spędzę czas w domu. Ale oczywiście wolę, gdy jest ciepło i świeci słońce - mam wtedy więcej możliwości: mogę poleżeć sobie na słońcu, pobawić się z psem na podwórku, przejechać rowerem, pójść na spacer, pobiegać...

Dziś pogoda jest piękna. Jest naprawdę ciepło, ale chmury wyglądają niepewnie, dlatego zostaliśmy w domu, rezygnując z rowerków. Przed obiadem dokończyłam swoje robótki szydełkowe, a później eksperymentowałam z córką z przepisem na muffinki. Nieco go przerobiłyśmy i upiekłyśmy przepyszne babeczki. Później zrobiłam sesję fotograficzną dla swoich wyrobów i oto siedzę sobie przed komputerem i tworzę kolejną notkę. To właśnie najczęściej w niedzielę mam czas na edycję swojego bloga i również jest to jedno z moich ulubionych niedzielnych zajęć.

Później być może pójdziemy na spacer, a wieczorkiem włączę sobie jakiś film i zacznę nową robótkę - mam już pomysł.

Pójdę spać późno (nie da się inaczej, jeśli wstaje się po dziewiątej) i to akurat jest najmniej przyjemna część tego dnia. Nie jest miło kłaść się spać ze świadomością, że nazajutrz rano nie będzie można wyspać się do woli, nie będzie czasu na leniwie pitą kawkę i przeciąganie. Ale to mały problem i krótko mnie zajmuje. Piję meliskę i usypiam.

Naprawdę, bardzo lubię niedzielę. Cieszę się, że dzisiaj zostało mi jej jeszcze trochę.

Szydełkowe dodatki

Bawełnianą alminę miałam w swoich zasobach od dawna. Kupiłam ją, bo spodobały mi się kolory, ale prawdę mówiąc nie miałam żadnego pomysłu na co ją przerobić. Dopiero niedawno trafiłam na "Małą Dianę. Na szydełku" (nr 3/2010) i tu znalazłam model, który idealnie nadawał się do wykorzystania moich zasobów. Tak powstała ta właśnie pelerynka:



Pelerynka nie wystarczyła do zużycia wszystkich nitek, więc z rozpędu zrobiłam jeszcze pasek w moim ulubionym stylu hippie:



A ponieważ to nadal nie wyczerpało motków, pewnie niedługo dorobię coś do kompletu.


Komentarze
Gość: , nat7.opti.net.ua
2012/07/27 21:00:07
fantastyczne kolory i prześlicznie Pani w tym wygląda! Mówi się, że ubranie charakteryzuje człowieka, a więc własnoręcznie zrobione ubranie - to kwintesencja człowieka. Z czego niewątpliwie wynika, że jest Pani wspaniałą przedstawicielką gatunku ludzkiego :) przepraszam, że tyle słów - szczerze podziwiam to, co może Pani wyczarować :) Powodzenia i dobrego humoru życzę!
2012/07/28 20:33:56
Bardzo dziękuję za tak miłe słowa. Dzięki nim o dobry humor naprawdę łatwo:)
Pozdrawiam i życzę tego samego:)

Babeczki z bananami

Miło jest w niedzielę po obiedzie zjeść sobie coś słodkiego do kawy. Dlatego od jakiegoś czasu razem z córką eksperymentujemy z różnymi przepisami. Tym razem wykorzystałyśmy podstawowy przepis na mufiinki i, nieco go przerabiając, upiekłyśmy przepyszne babeczki z bananami. Oto efekt:


200 g cukru,
3 jajka
300 g mąki,
3 łyżeczki proszku do pieczenia,
125 g roztopionej margaryny,
300 ml mleka,
2-3 łyżki pokruszonych pestek dyni
3 łyżeczki wiórków kokosowych,
2 banany pokrojone w półplasterki.

Jajka ubić z cukrem, dodać roztopioną margarynę, mleko, a następnie mąkę z proszkiem do pieczenia i dokładnie wymieszać. Na koniec dodać pestki dyni i wiórki kokosowe. Gotowe ciasto nakładać do foremek dodając po 3 półplasterki banana. Piec ok. 30 min. piekarniku nagrzanym do 180 st. C.


Komentarze 
 
2010/05/27 16:30:17
Bardzo dobry przepis :) Chociaż ja zamiast pestek dyni i wiórków kokosowych dodałam zmielone orzechy włoskie. I upiekłam wszystko w dużej, babkowej formie (czas pieczenia wydłużył się do około 1h), bo nie mam malutkich, babeczkowych. Przepyszne! Chociaż z pestkami dyni też przetestuję kiedyś ;)
 
2010/05/31 20:56:58
Witaj rebecca.fierce, miło, że do mnie zaglądasz:).
A'propos orzechów włoskich, to mam od koleżanki fajny (bo zupełnie prosty) przepis na placek. W tym tygodniu raczej nie damy rady go wypróbować, ale w pierwszy wolny weekend na pewno podejmiemy to nowe wyzwanie.
Pozdrawiam i do zobaczenia w niedalekiej (mam nadzieję) przyszłości:).
 
2010/06/02 13:26:50
Zatem czekam z niecierpliwością :)

niedziela, 16 maja 2010

Nie rozpieszcza...

... nas tegoroczna wiosna, oj, nie rozpieszcza! A ponieważ aura nie sprzyja lekkim, bawełnianym, ażurowym bluzeczkom, wydziergałam cieplutki i mięciutki sweterek i czapkę. Żeby było choć trochę wiosennie, zamiast grubych ściągaczy są ażurowe wzorki.

(Opis wykonania: Dama w swetrze 11-12/2009)


 Do tego kilka dzierganych dodatków:



... i tak minął kolejny tydzień, w którym było więcej deszczu niż słońca. Prognozy mówią, że tak padać ma aż do czerwca. Nie było chyba jeszcze aż tak deszczowej wiosny.

niedziela, 9 maja 2010

Bananowy weekend

Moja córka uwielbia banany. Z tego właśnie powodu w bieżący weekend ustaliliśmy specjalne deserowo-przekąskowe menu bananowe.

Najpierw były racuszki z bananami wg przepisu z Biblioteczki Poradnika Domowego (W. Jackowska; Racuchy, naleśniki, zapiekanki; 11/2007):


40 dag mąki pszennej,
2 banany,
2 dag drożdży,
5 dag cukru,
1 i 1/4 szklanki ciepłej wody,
3 jaja,
cukier waniliowy,

Drożdże wymieszać z cukrem, dodać wodę, mąkę, jaja, cukier waniliowy i dokładnie wymieszać. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Gdy ciasto podwoi swoją objętość, dodać pokrojone w półplasterki banany i delikatnie wymieszać. Smażyć na gorącym oleju. Podawać na gorąco oprószone cukrem pudrem.

A potem był placek, również wg przepisu z Biblioteczki Poradnika Domowego (Przepisy Czytelników. Jesień; 5/94):
 

3 banany,
3 jaja,
1,5 szklanki mąki,
1/3 szklanki kaszy manny,
łyżeczka proszku do pieczenia,
1/3 szklanki oleju
szklanka cukru

Obrane i pokrojone w kostkę banany zmiksować z cukrem i jajami na gładką, puszystą masę. Wsypać mąkę, proszek do pieczenia i kaszę manną, miksować jeszcze przez minutę. Wlać olej i mieszać, aż tłuszcz połączy się z ciastem. Piec w temperaturze ok. 180 stopni C w wysmarowanej tłuszczem i wysypanej bułką tartą tortownicy. Gdy ciasto ostygnie przekroić na pół i posmarować dżemem porzeczkowym. Z wierzchu polać czekoladą.

A na przegryzkę, między posiłkami, oczywiście banany w stanie nieprzetworzonym:)

Mniam. Pysznie było.


Komentarze
 
2010/05/10 14:49:54
Muszę przyznać, że racuszki są genialne. Dziękuję za udostępnienie przepisów :)
 
2010/05/12 10:09:27
Cieszę się, że przepis się sprawdził:)
Dzięki za komentarz, pozdrawiam:)