niedziela, 14 listopada 2010

Miesiąc z okładem...

... zajęła mi praca nad moją pierwszą dzianinową sukienką. Już myślałam, że nie uda mi się jej sfotografować w plenerze, tymczasem w połowie listopada mamy właśnie piękną jesienną pogodę. I muszę to zapisać, bo za rok nikt już nie będzie pamiętał: dziś było 17 stopni ciepła! Szkoda, że wiatr wiał dość mocno, ale to właściwie pestka; w tych warunkach nie warto wypominać Pani Jesieni tej dorobnej niedogodności:).

Wczoraj wieczorem dorobiłam do sukienki ciemnośliwkowy, włochaty szaliczek, a jeszcze dziś sznurkowy pasek, dlatego na sesyjny spacer wyszliśmy dość późno; zdążyliśmy się załapać akurat na ostatnie promyki słońca:


Sukienkę robiłam wg opisu z Sabriny nr 3/2010 z włóczki Elian Klasik i drutami nr 4. Cienkie druty, cienka włóczka, oj nieprzyzwyczajona jestem do takiej drobnicy - strasznie powoli przybywa robótki. Pomimo to muszę przyznać, że praca była łatwa i przyjemna.

I jeszcze zbliżenie na wzór:




Komentarze
2010/11/15 13:52:08
bardzo fajny klimat ;)
2010/11/15 15:39:24
dziękuję, bardzo mi miło:)
2010/11/15 21:49:59
Sliczna sukienka, zarowno forma jak i dobor kolorow bardzo mi sie podoba. No i jej niepowtarzalnosc, rzecz nie do pogardzenia w swiecie produkcji masowej i sieciowek na kazdym rogu.
2010/11/16 09:49:31
O tak, rękodzieło daje świetną możliwość wyrażenia własnej indywidualności. Dziękuję i pozdrawiam:)
2010/11/16 16:44:25
Piękna ta Twoja sukienka :) Podoba mi się dobór kolorów, bo przy obecnej "indiańskiej" modzie, takich zestawień kolorystycznych nie uświadczysz. Podziwiam wszelkie szydełkowe twory, nieodmiennie wzbudzają u mnie zachwyt i entuzjazm :) Mam nawet podobny wzór w gazetce, ale kupiłam ją ze względu na koronki i patchworki, bo takiej sukienki ... nie potrafię wykonać :)

2 komentarze: