niedziela, 5 grudnia 2010

Odziana w dzianinę

Dzianinę kocham od dawna. Jest ucieleśnieniem wszystkiego tego, co w chłodnych czasach lubię najbardziej: przytulności, ciepła i miękkości. Niestety, jest to miłość nieodwzajemniona. Dzianina mnie gryzie. Nie "lekko drapie", jak piszą o swoich wełnianych wyrobach inne dziewiarki. Mnie GRYZIE i to w taki sposób, że jest to absolutnie nie do zniesienia. Ileż ja się muszę nakombinować, by móc nosić swoje ulubione rzeczy! Ot, choćby grube rajtuzy. Bez cienkich pod spodem nie ma szans, bym mogła je założyć. Zjadły by mnie chyba żywcem. Dzianinowe bluzeczki i sweterki są bez szans, jeśli pod spodem nie chronią mnie bawełniane koszulki z długim rękawem i najlepiej na stójce.

Ten stan rzeczy jest dla mnie tym bardziej przykry, że znacznie ogranicza mi wybór włóczek, z których mogę tworzyć swoje ubrania. Każda włóczka wełniana lub z dodatkiem wełny odpada. Gryzie nawet przez to, co mam pod spodem. Moher też nie jest dobry. Pozostają mi tylko włókna akrylowe, które co prawda na gołą skórę też drapią, ale da się je nosić na tzw. wierzch. I właśnie dla takiego celu przeznaczone są moje ostatnie wyroby: leciutkie jak piórko, akrylowo-moherowe bolerko i narzutka oraz opaska z golfikiem. Golfik gryzie jak diabli, wiec oczywiście będę go mogła nosić tylko do golfów, choć w założeniu miało być zupełnie inaczej. Opaska za to, choć z tych samych włóczek, jest zaskakująco miękka.




Bolerko wg modelu z "Damy w swetrze" nr 9-10/2010 przerabiałam podwójną nitką: Sasanką (Anilux) i Luną (Madame Tricote) oraz drutami nr 5,5. Do narzutki wykorzystałam ten sam wzór.

Opaska zgodnie z opisem z Garn Studio. Golfik powstał przez przypadek już tylko po to, by wykorzystać resztę włóczki.

Na wszystko poszło mi 200 g Sasanki i 100 g Luny.


Komentarze
2010/12/05 23:33:28
no ladne, ładne - ale ta sukieneczka/tunika - też sama zrobiłaś??!!
śliczna!

:) pzdr
2010/12/06 18:01:19
Nie, sukienka to był zakup specjalny pod to konkretne bolerko:). Jak je wydziergałam, to okazało się, że kompletnie nie mam nic, do czego mogłabym je założyć.
Dziękuję i też pozdrawiam:)
2010/12/07 07:18:02
Wełna już chyba ma to do siebie, że drapie, bo ja również mam z nią problem. Dlatego najbardziej cenię sobie okrycia zenętrzne z dodatkiem wełny, pod spód rezerwując bardziej przyjazny, a przecież milutki (i łatwiejszy w praniu) akryl.
Bolerko jest prześliczne, zarówno kolor, jak i fason - szczególnie te małe pomponiki :) Bardzo podoba mi się w połączeniu z sukienką, faktycznie jest to zakup w 100% dopasowany.
2010/12/07 15:40:31
Te pomponiki to takie szydełkowe spiralki (w jednym oczku łańcuszka robi się 4 słupki). Strasznie lubię falbanki, troczki i w ogóle wszystko, co dynda, wykańczam w ten sposób co się tylko da:).
A golf od sukienki jednak trochę drapie w szyję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz