czwartek, 7 kwietnia 2011

Pasty strukturalne

Kiedyś, w komentarzu u Graszynki, wspomniałam, że jakiś czas temu trochę eksperymentowałam z pastami strukturalnymi. Obiecałam wstawić zdjęcia tychże eksperymentów. Czas się wywiązać z obietnicy:).

Pasty strukturalne odkryłam w 2006 r. za sprawą tego magazynu:

(To pierwszy numer tego czasopisma i w sumie jedyny, który kupiłam, bo pozostałe poświęcone były już tylko dekoracjom z użyciem farb window color i wycinankom, a te niespecjalnie mnie kręcą).

I było to dla mnie odkrycie niesamowite. Okazało się bowiem, że podobrazia mogą służyć nie tylko artystom-malarzom. Za pomocą past strukturalnych można stworzyć na nich proste obrazy, które dzięki swojej trójwymiarowości mogą być bardzo efektowne.

Pierwszy wykonałam zgodnie z opisem z numeru, z wykorzystaniem pasty gruboziarnistej zakupionej w internetowym sklepie dla plastyków:


A potem była już tylko moja radosna twórczość wg własnych pomysłów:).

W markecie budowlanym kupiłam gładką pastę strukturalną (bo wydała mi się bardziej przyjazna w pracy) i z przyjemnością oddałam się papraniu w niej, tworząc obrazki z przeznaczeniem głównie na prezenty dla bliskich. A ponieważ nie fotografowałam wtedy jeszcze swoich prac, więc nie zostało mi po nich nic, prócz mglistego wspomnienia. W domu zachowały się te mniej udane. Ot, na przykład ta rybka, która nieustannie przypomina mi o tym, że do malowania to ja się jednak nie nadaję;):


Rybka wisi w łazience. Natomiast do tej pory nie znalazłam żadnej ściany, do której pasowałby ten obrazek (motyw kwiatków naniesiony został pastą strukturalną za pomocą szablonu):


Kwiatki leżą sobie pod łóżkiem z innymi rupieciami i czekają na swoje miejsce. Może kiedyś znajdzie się właściwa ściana;).

Pastę strukturalną wykorzystałam również do zaklejenia znaczków firmowych na zakrętkach od słoików po kawie, które następnie zdekupażowałam (jak teraz oglądam te zdjęcia, to myślę sobie, że szkoda, że nie zamalowałam farbą całych zakrętek - to taki luźny wniosek na przyszłość).

 
Całe słoiczki prezentowałam tutaj.

I to tyle moich przygód z pastami strukturalnymi. Niewykluczone, że jeszcze kiedyś do nich wrócę, bo to naprawdę bardzo wdzięczny i dający fajne efekty środek plastyczny.


Komentarze
2011/04/07 21:37:43
Zostałam wywołana do tablicy, więc się zgłaszam. Na razie moja współpraca z pastami przebiega kiepsko, ale podejrzewam, że do pierwszej rzeczy, z której będę zadowolona.
A jeśli chodzi o Ciebie to naprawdę jesteś kobieta pracującą i wielu ciekawych prac się imasz.
Rybka jest niczego sobie i te muszelki a obrazek potrzebuje właściwego otoczenia żeby zajaśnieć. I rzeczywiście szkoda, że nie malowałaś wiek od słoików po kawie po całości, bo te różowo pastelowe są śliczne. No naprawdę zadziwiasz mnie wielością i rozległością rzeczy, które robisz lub robiłaś.
Pozdrawaim
Grażyna
2011/04/08 19:14:16
Dziękuję Grażyno za miłe słowa i życzę, by pasty strukturalne pod Twoimi palcami zawsze właściwie się układały:).
2011/04/11 19:13:06
Z pastami strukturalnymi nigdy dotąd się nie spotkałam. Głupio się przyznać, ale w ogóle nie miałam o nich pojęcia! Wydają mi się bardzo ciekawe, szczególnie w połączeniu z techniką decoupage - jakby namiastka ceramiki, a może i więcej niż namiastka :) Czy to jest coś w rodzaju gipsu ? Można kłaść na każdej powierzchni ? Najbardziej chyba podoba mi się pomysł pasty + decoupage, to zupełnie nowe możliwości :) Poza tym, malować to ja już z pewnością nie potrafię ;)
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
Aga
2011/04/11 20:51:45
Tak, coś w rodzaju gipsu, tylko bardziej elastyczne i bardziej kleiste; nie kruszy się jak gips i dobrze trzyma się podłoża. Myślę, że sprawdziłyby się na każdej powierzchni, choć osobiście kładłam tylko na podobraziach i tekturowych kubeczkach (z rolek po taśmach klejących) wzmocnionych poprzez oklejenie paskami gazety maczanej w rozwodnionym kleju wikolowym.
2011/04/12 10:16:31
No i na plastiku kładłam jeszcze te pasty; zapomniałam o zakrętkach od słoików. Tutaj nie byłam pewna efektu, bo położona warstwa pasty nie była grubsza niż 2-3 mm, ale na szczęście trzyma się wszystko idealnie, mimo że zakrętki są dość miękkie. Teściowa trzyma w tych słoiczkach herbatę i kawę, i codziennie używa, i urazów w materiale nie stwierdziła:).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz