czwartek, 28 listopada 2013

Zwykły dzień

28 listopada.

Trzysta trzydziesty drugi dzień roku
Imieniny Zdzisława, Grzegorza
Dzień Przytulania
Dzień Pocałunku
Dzień Podłości
Słońce wstało o 7:16 i zaszło o 15:31

95 lat temu, Tymczasowy Naczelnik Państwa Józef Piłsudski, wydał dekret o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego, który stanowił, iż "Wyborcą do Sejmu jest każdy obywatel Państwa bez różnicy płci" oraz "Wybieralni do Sejmu są wszyscy obywatele (lki) państwa posiadający czynne prawo wyborcze".

Byliśmy jednym z pierwszych krajów, który przyznał kobietom prawa wyborcze.

To powód do dumy.

95 lat temu.

Z jednej strony to dużo. To czas ogromnego postępu technologicznego i naukowego. Mnóstwa wynalazków ułatwiających nam życie. Rozwoju medycyny, która poprawia jego jakość i długość. Łatwego, niemal nieograniczonego dostępu do informacji. Świat stał się globalną wioską. Wydaje się, że dziś można wszystko...

Z drugiej jednak strony to bardzo mało. Za mało dla ludzkiej mentalności. W ciągu tych 95 lat niespecjalnie zmieniło się podejście do kwestii związanych z równouprawnieniem. Kobiece postulaty nadal bywają absurdalne albo śmieszne, albo niebezpieczne, w zależności od tego, komu jaka retoryka jest bliższa. Feministki (nowe pokolenie sufrażystek) nadal są tematem niewybrednych żartów, traktowane w najlepszym razie jak baby-dziwa, w najgorszym jak wrogi, szatański element, który ma na celu rozbicie tradycyjnego społeczeństwa godząc w świętość jego podstawowego elementu - rodzinę...

Może dlatego dzisiejsza, ważna przecież, rocznica przemija bez żadnego głośniejszego echa. Bez pompy. Bez przemówień, apeli, wielkich nagłówków na portalach internetowych...

Bo kogo to obchodzi?

Prawa kobiet? To tylko temat zastępczy i głupie pomysły zwariowanych feministek, którym się w głowach pomieszało, bo pewnie chłopa dawno nie miały...

14 komentarzy:

  1. no właśnie, bo kogo obchodzą teraz rzeczy naprawdę ważne?
    :-(
    uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Punkt widzenia zawsze zależy od punktu siedzenia, a większość ważnych siedzeń zajmują męskie tyłki, które niespecjalnie są zainteresowane, by dzielić się nimi z kobietami. I dlatego prawa kobiet nie są ważną sprawą;/

      Usuń
  2. Wybierani mogą być wszyscy (do Sejmu), a dalej kobiet tam jak na lekarstwo:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że mężczyźni marginalizują kobiety w polityce, to jeszcze można jakoś wytłumaczyć. Ale naprawdę smutne jest, gdy same kobiety się nawzajem dyskryminują...

      Usuń
  3. Dobrze, że mieliśmy taką postać w historii Polski, jaką był Piłsudski. A w moim odczuciu, wczoraj był dzień, jak co dzień. Amerykanie za to świętowali Dzień Dziękczynienia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie - dzień jak co dzień... A myślę sobie, że powinniśmy znać tę datę, to było ważne wydarzenie historyczne, przełomowe dla nas - kobiet. Piłsudski nie dał kobietom tego prawa, bo był taki dobry i miły. Kobiety musiały go wywalczyć, wymóc - swoim uporem, konsekwencją, determinacją. I udało im się to. Powinniśmy o tym pamiętać.

      Usuń
  4. Takie ważne wydarzenie, a mało kto o tym wie z nas Polaków,przykre. Fajnie, że o tym piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że za pięć lat z okazji okrągłej - setnej rocznicy, to jednak będzie większa feta:)

      Usuń
  5. Przyznaje bez bicia, że o tym nie wiedziałam.
    Podejrzewam, że Piłsudski az tak szlachetny nie był, zważywszy na to, czego dowiaduję się, kiedy czytam sobie "Pierwsze damy II Rzeczypospolitej". Nie jest tam jego osoba głównym tematem, nawet nie pobocznym, ale różne drobne ciekawostki wypływają.


    Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano pewnie, że nie ze szlachetności wodza dostałyśmy to prawo. Jak już wcześniej pisałam, kobiety wymusiły ten zapis swoją determinacją:) I dobrze, że im się to udało. Nieco ponad wiek wcześniej, Olimpia de Gouges, przy okazji Rewolucji Francuskiej domagała się praw dla kobiet (ogłosiła Deklarację Praw Kobiety i Obywatelki) i zapłaciła za to głową...

      Usuń
  6. Moja mama uczyła mnie zawsze - nie walcz o prawa, bo je masz, egzekwuj je.

    W Polsce kobiety i tak szybko uzyskały prawa wyborcze, dużo wcześniej były też uwzględniane w prawie spadkowym, mogły zarządzać majątkiem. W porównaniu z angielskim modelem dziedziczenia, tutaj było jakieś oświecenie w XIX wieku. Mimo wszystko jednak w większości przypadków nadal traktuje się kobiety jak jakiś gorszy podgatunek człowieka. Nawet ostatnio zetknęłam się z jakimś makabrycznym sformułowaniem - "potencjał rozrodczy Polek". Jakby to jakieś zwierzęta na fermie były, albo dzika fauna Puszczy Białowieskiej.

    Prawa kobiet są tematem zastępczym, bo nigdy się tego nie traktuje poważnie, a wyciąga w momentach, kiedy chce się odwrócić uwagę. Że niby tak szlachetnie, zrobimy coś dla was, nasze kochane kobietki... I dostaną przysłowiowy worek węgla, żeby się odczepiły na jakiś czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt - łatwiej coś zapisać w kodeksie, niż później egzekwować w praktyce...
      Prawo, to ważna część zmian, ale bez zmiany mentalności nawet korzystne paragrafy nie dadzą oczekiwanych rezultatów.
      Mój wpis ma co prawda dość pesymistyczną puentę, ale tak naprawdę wciąż wierzę, że te zmiany następują. Powoli, ale jednak wciąż do przodu.
      Wprawdzie często irytuje mnie bierna postawa kobiet, ale mamy też przykłady z życia, że gdy coś nam naprawdę dokuczy, to potrafimy się zmobilizować, zbuntować i zawalczyć o swoje. A nawet to wywalczyć:)

      "Potencjał rozrodczy Polek"??? Serio? Brrrrr...:/

      Usuń
  7. Niestety nie wiem czy powyżej znajdzie sie komentarz o tej treści, ale same sobie jesteśmy winne, bo nie solidaryzujemy się ze sobą w życiu codziennym w przeciwieństwie do facetów, którzy o wiele częściej ciągną się za uszy przy każdej okazji. To oczywiście nie daje żadnych gwarancji, bo na niektóre panie głosować lub popierać to jakby się od razu zatopić, ale nie ma takiego trendu społecznego a facetom w to graj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ale historycznie i obyczajowo rzecz biorąc korzystniejsza dla nas była strategia rywalizacji - upolowanie dobrego męża, to był warunek wygodnego życia:) W niektórych przypadkach ta zasada nadal się sprawdza;) Ale prawdziwe kobiece przyjaźnie również się zdarzają i kobiece inicjatywy ponad podziałami również:) Kiedyś będzie lepiej. Na pewno!

      Usuń