środa, 4 grudnia 2013

Kocie drobiazgi

Dla przyjaciółki - zapalonej czytelniczki i oddanej kociej mamy - powstała zakładka do książki, a dla naszego rozbrykanego czorta - zabawka:


Zakładkę zrobiłam specjalnie do tej książki, żeby było wszystko na temat.


Na drutach nr 4,5 z resztek Gucia. Korpusik wypełnia prostokąt wycięty z plastikowej podkładki na stół, zaś głowa pełna jest włóczkowych ścinków:)


Zabawka dla Mańka też jest z resztek i wypchana ścinkami. Wisi na gumce przywiązanej do oparcia krzesła.


Obecnie niemal wszystkie krzesła, a także inne wolne przestrzenie obwieszone są najróżniejszymi kocimi zabawkami, bo Maniuś uwielbia szaleństwa - nie przepuści niczemu, co się turla albo dynda. Nieruchome jest zresztą równie interesujące, czasami nawet bardziej, bo nigdy nie można przewidzieć, jak się zachowa w ruch wprawione....


Jak widać na załączonym obrazku, zabawka została zaaprobowana:) Ciekawa jestem, jak długo posłuży...


Maniuś szczęśliwy:)

31 komentarzy:

  1. jaaaaaaaaaaakie faaaaaaaaaaaaaajne! :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super pomysł! Kocia zabawka jest rewelacyjna. Pamiętam jak koty z czasów mojego dzieciństwa szalały na punkcie takich "uciekających" bądź dyndających różności.

    Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mańkowi wystarczy zawiesić nawet zwiniętą reklamówkę i też szaleje:) Straszny szaleniec jest z niego... A moja zabawka chyba długo nie przetrzyma, w każdym razie pompony, bo już widziałam, że jeden stracił parę nitek...

      Usuń
  3. Kocie akcesoria są super!

    OdpowiedzUsuń
  4. świetnie to wymyśliłaś:) super zakładka. Kocia zabaweczka też extra:)Pozdrowienia ślę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczna zakładka i super zabawka dla rozrabiaki :) widać, że to szalone kocisko ;) oczka ma rozbrykane :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocie oczęta mają magiczną właściwość - wystarczy w nie spojrzeć i takie człowieka rozczulenie ogarnia... A rozbrykane oczka niezawodnie wywołują uśmiech na twarzy:)
      Dziękuję:)

      Usuń
  6. Urocze. Lepiej bym tego nie wymyśliła. Dla Kasty gryzaczek byłby za delikatny, ale kotu chyba się podoba. Zakładka to piękny i wielce potrzebny molom książkowym prezent. Aż zazdroszczę Twojej znajomej. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Dla kota chyba też dość delikatny:) Parę nitek z pompona już w pierwszych minutach zabawy została wyszarpana...
      A zakładka... niby może być ze wszystkiego... ale taka kocia, zwłaszcza do kociej książki na pewno jest przyjemniejsza:)

      Usuń
  7. Cudna zakładka :-)
    Bardzo pomysłowa zabawka dla kota - świetny pomysł.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nadzieję, że ten rozrywkowy kot za szybko nie unicestwi zabawki, bo śliczna jest :)
    Bardzo podoba mi się zakładka. I jej kocia wesołość, te malutkie łapki i kokardka czerwona. Sprytnie rozwiązałaś kwestię wypełnienia. Odpowiednie usztywnienie jest bardzo ważne. Chyba zrobię sobie coś podobnego, przestanę używać przypadkowych zakładek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      W pierwszych minutach zabawy nitki poleciały.... Nie wróżyło to najlepiej.... Ale to chyba były jakieś słabsze nitki, bo poza nimi zabawka, mimo użytkowania, wciąż jest w całości i zwarta:)
      A zakładka przecież musi być sztywna. I duża. Dużą trudniej zgubić:)

      Usuń
  9. Fajnie to wymyśliłaś:)) a znając moje koty to zabawka wytrzymałaby góra jeden dzień:))))pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, nasz Maniek to też niszczyciel:) Tylko, że jego moc rozkłada się na kilka najróżniejszych zabawek więc może dlatego dłużej wytrzymują;)
      Dziękuję!

      Usuń
  10. Bardzo pomysłowe i ładne zarówno ta zakładka do książki, jak i zabawka. No to kocisko ma na czym poszaleć.
    Ale ten twój Maniek łudząco podobny do mojego równie czarnego Gildka.
    Pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo:)
      Gildka widziałam ostatnio na rękach Twojej córki, rzeczywiście łudząco;)

      Usuń
  11. Hehe, fajny ten zakładkowy kociak z łapkami nad książką:D
    U mnie też poszło wiele różnych zabawek, choć nie tak ładnych jak Twoja:)
    Koty to takie stworzenia, że całe życie są jak dzieci - lubią się bawić. Tylko brać przykład!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! To niejedna kocia właściwość, która przeszczepiona na ludzki grunt, byłaby bardzo korzystna:)
      Resztek nitek u mnie dostatek, jak zniszczy się ta zabawka, będę robić następne:) W sumie to ogromna frajda patrzeć na bawiącego się kota:) Lepsze od telewizji!

      Usuń
  12. Coś takiego muszę zrobić!!! Mamy od trzech tygodni drugą kotkę, młodszą od naszej sześciolatki i bardziej skorą do zabawy :) Na pewno by jej się spodobało! Dobrze ma ten Twój kociak :) A ta zakładka jest fantastyczna! Aż miło jak taki pyszczek wygląda sobie z książki! Niesamowite pomysły Reniu!!! Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo:) Koty niezależnie od wieku uwielbiają się bawić, choć oczywiście te młodsze bardziej. A ciekawa jestem jak Twoja starsza zareagowała na młodszą. Nasze trzy koty wszystkie się jako tako tolerują, ale nie może być mowy o przyjaźni, a szkoda, bo żyją obok siebie, ale nie razem i wszystkie są o siebie zazdrosne...

      Usuń
    2. A jak długo żyją razem? Zmartwiłaś mnie... poważnie... Ja cały czas mam nadzieję, ze się pokochają... Na początku było mnóstwo syków starszej (młodsza nic) a teraz już rzadko, żyją sobie właśnie obok siebie, czasami się razem gonią, nie wiem, czy to zabawa, czy ustalanie kto ważniejszy... Agresji w tym nie ma. Młodsza ma 1,5 roku. Obie są zazdrosne - to fakt, a starsza wręcz się chyba na nas obraziła "jak mogliście mi to zrobić" i prawie nie przychodzi do nas na kolana, daje się pogłaskać tylko wtedy jak nie pachniemy młodszą. Widać, że starsza przeżywa, bo młodsza potrafi się zakręcić i uzyskać to co chce, a starsza przez swoją czujność i upartość dużo traci... No tak, ale nie można kota do niczego zmusić... Może po prostu musi sobie to w łebku poukładać, poprzeżywać...Jest coraz lepiej z dnia na dzień, to widać,choć chciałoby się, żeby ten proces następował szybciej ;) Ciągle mam wielkie nadzieje :)

      Usuń
    3. Najstarsza ma chyba z 8 lat, młodsza może z 6... Też liczyliśmy, że się zaprzyjaźnią, ale niestety. Prychają na siebie i przeganiają, ale cieszę się, że przynajmniej się nie gryzą, bo wiem, że czasem mieszkające razem koty tak się nie akceptują, że potrafią naprawdę robić sobie nawzajem krzywdę - widziałam w programie "Mój kot z piekła rodem"...

      Usuń
    4. Ostatnio właśnie oglądałam ten serial. Nasz kotki mają rożne fazy, czasem potrafią się położyć koło siebie powąchać bez żadnego prychania, a czasem starsza warczy zupełnie jak na początku ich znajomości... No cóż, może koty tak jak ludzie maja swoje złe dni... ;)

      Usuń
  13. Oj ja też muszę coś porozwieszać, bo to świetny pomysł a nasza nie ma czego się czepiać, choć zabawkę ze sklepu z gumką miała......dwie godziny. Zakładka jest super jakaś taka zimowa, rustykalna no i ten niezawodny gucio, który zawsze mnie rozwala. Czarny Maniek uroczy a oczka ma jak guziki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maniek Niszczyciel przegryza gumki, na których są uwieszone zabawki - to dla niego największa frajda:) A gdy te przegryzione kawałki łączę supełkami, to one właśnie najbardziej zwracają jego uwagę i przegryza je tym bardziej:)
      Pompony z wykonanej przeze mnie zabawki straciły w ostatnich dniach parę nitek, ale całość wciąż nadaje się do szarpania i gryzienia:)
      Takie wiszące na gumkach zabawki to dla kota wspaniała rozrywka:)

      Usuń
  14. Ha! Myślałam, że będzie o zimowych ubrankach dla kota, a tu takie COŚ! Świetny pomysł, jeden z wielu wielu, jakie masz! :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie.... ubranka dla kota to nie... Dla psa prędzej:) Właśnie planuję coś takiego dla Dominiki Milki, bo ona taka drobniutka i krótkowłosa, jej na pewno przydałby się wełniany kubraczek:)
      Dzięki!

      Usuń