niedziela, 13 stycznia 2019

Cztery czapki

.... z powierzonej wełny zrobiłam na prośbę koleżanki. To stuprocentowa surówka. Dzierganie z takiego materiału to perwersyjna przyjemność;-). Ale bardzo jestem zadowolona z efektu. Wyglądają naprawdę ładnie, choć w dotyku są bardzo nieprzyjemne, szczególnie ta w jasnym kolorze. Na szczęście na owłosionej skórze głowy, czapki nie są aż tak drapiące, jakby się wydawało:-).






U nas już drugi tydzień prawdziwej zimy. Po wczorajszym lekkim ociepleniu dziś znów chłodniej i wciąż pada śnieg. Ładnie jest, to na pewno. I zdjęcia dobrze wychodzą... A ja obiecałam, że nie będę narzekać, więc nie powiem nic więcej;-).

25 komentarzy:

  1. Piękne, cieplutkie czapeczki. Najbardziej podoba mi się ta z warkoczami. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taką zimę chciałabym u siebie a tymczasem leje i ciemno nawet w środku dnia. Czapki bardzo fajne a że z wełny to będą grzać jak piecyki:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zasadniczo żadna pogoda mi nie przeszkadza póki nie muszę wyjść z domu;-) Dziś musiałam i jest strasznie.
      Fajnie, że czapki będą w użyciu i mam nadzieję, że użytkowniczki będą faktycznie zadowolone;-) Dzięki!

      Usuń
  3. Super czapki i cudna sesja. U nas dzisiaj odwilż, szaro buro. Natomiast szarość czapkowa piękna, jak nie lubię czapek to bym nosiła :-) Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś nie lubiłam i nawet nie wiem kiedy to się zmieniło, teraz bardzo czapki lubię, noszę przez cały rok, bo letnie fasony też są fajne:-)
      Dziękuję!

      Usuń
  4. Piękne czapki! Ja jednak nie skuszę się na taką wełenkę, nie wytrzymam nawet kilku chwil do zdjęcia :), jakas taka wrażliwa jestem. Pozdrawiam goraco Small Megi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My z córką też takie wrażliwce, tym większe zaskoczenie, że to się da nosić:-) Gdy dotykałam kłębka miałam wątpliwości, czy w ogóle będę w stanie z tego dziergać, ale też nie było tak źle. Mam nadzieję, że po odpowiednim praniu czapki jeszcze zmiękną, ale to już nie moje zmartwienie;-)
      Dziękuję bardzo:-)

      Usuń
  5. Zima jest i trudno. Jedyna pociecha to wełniane ciuchy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie właśnie głową swędzi najbardziej. Czoło zwłaszcza. Ale wyglądają pięknie i porządnie! I kolorystyka teges ☺️😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, ta szara bardzo ładnie ufarbowana i chyba to farbowanie dobrze jej zrobiło, bo przędza była delikatniejsza, miększa, oczka ładniej się układały. Ta jasna to jak sznurek sizalowy;-).
      Dzięki:-)

      Usuń
  7. U nas szaro i prawie już zmyło sól z chodników (oraz śnieg ;-))
    Świetne czapki! Czuję się zmotywowany do dokończenia swojej cieplejszej (zdaje się, że mam już tylko jedną do noszenia, bo reszta jakby "wyszła" :-P)
    Uściski! Dobrego tygodnia, Kochana! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki i nawzajem!:-)
      U mnie odwrotnie - czapek bez liku, a chodzę w trzech może... Zdałoby się już zaprzestać tej bezsensownej produkcji;-D

      Usuń
    2. A widzisz, a u mnie "wychodzą" na nowych użytkownikach, sqbane :-D
      Skończyłem! Uprałem! Schnie! Pokażę niebawem.

      Usuń
  8. Twoja produkcja czapek to tak jak moja produkcja mitenek. Mam wrażenie że zrobiłam już kope ocieplaczy, a rodzinie ciągle mało:D
    Ładne zdjęcia Ci wyszły:)
    Mam trochę surówki szarej może dla odmiany zrobiłabym czapkę:))
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zrobiłam już kopę czapek, a i tak wciąż mam ochotę na kolejne, wciąż mam poczucie, że jeszcze taka by się przydała... A na co dzień chodzę w trzech może, które mam zawsze pod ręką, bo wszystkich, niestety, nie da się mieć pod ręką;-)
      Dziękuję!

      Usuń
  9. Prezentują się świetnie, ale na samą myśl, że miałabym założyć jedną z nich na głowę, mam gęsią skórkę. Niby bardzo wrażliwa nie jestem, ale taka surowa wełna zawsze mnie gryzła,szczególnie w czoło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę przyznać, że dla siebie nigdy nie wybrałabym takiej przędzy, nawet, gdyby za darmo dawali, ale właścicielka wełny twierdzi, że lubi tę wełnianą zgrzebność:-)

      Usuń
  10. A ja chyba ciągle w poprzednim temacie i przeczytałam: Cztery łapki...
    Czapki wyglądają fantastycznie, przez swoją prawdziwą wełnianość i dzięki ponadczasowej klasyce! A Dominice tak samo pięknie w klasyce, i w ekstrawagancjach:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:-)
      Cztery łapki w swetrze może też jeszcze się pojawią - wnikliwie studiuję sweterki w takim kroju:-)

      Usuń
  11. Też zrobiłam sobie czapeczkę z surowej wełny i wcale nie jest drapiąca, choć ja szczególnie jestem czuła w okolicy głowy, gdyby coś mnie gryzło na pewno jej bym nie nosiła. Dlatego jeśli osoba, dla której zrobiłaś czapki nie narzeka, to tylko cieszyć się z Twoich czapeczek - a są śliczne!
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajne czapulki i wyglądają na ciepłe. U nas dziś było -12. Jutro zapowiada się podobnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czapki bardzo ładne i kolory niezwykle przyjemne.

    A ja właśnie też dorwałam czystą wełnę i po wiem Ci, że zastanawiam się co z nią zrobić. Jest niezwykle gryząca. Zrobiłam próbkę i podczas dziergania nie była zbyt przyjemna w dotyku. Zobaczę jak będzie po praniu.

    OdpowiedzUsuń