sobota, 18 stycznia 2020

Zaległe grudniowe

... sztuki rękodzieła. Od tych prac nie trafiły mi się już żadne nowe zlecenia. Jak na razie jest to najdłuższy taki bez-zleceniowy okres w mojej rękodzielniczej karierze, ale jakoś nie chce mi się płakać z tego powodu; odpoczywam tworząc tylko dla siebie. Na drutach. Przerobiłam już całe mnóstwo oczek. Dwie rzeczy nadal są w trakcie dziania, a dwie niby skończone. Niby, bo ciągle coś mi nie gra w efekcie końcowym. Pruję, poprawiam, a i tak nie jestem zadowolona. Pokażę następnym razem.  A tymczasem zaległe grudniowe:

1. Tablica manipulacyjna. Tym razem dla dziewczynki:-) Ale jak widać po zainteresowaniu Florka, podziały płciowe są dla dzieci całkowicie obce, istnieją tylko w głowach dorosłych;-)






2. Rustykalne pudełko na obrączki, wymiar 10x8x5 cm:




3. Wisząca półka z drążkiem, którą odnowiłam na prośbę Przyjaciółki. Kiedyś takie półki wisiały każdym domu, w strefie toaletowej, przy stoliku z miednicą do mycia. Jestem stara, bo doskonale to pamiętam;-). A teraz jest vintage i retro;-). Niestety, nie zrobiłam zdjęcia przed metamorfozą. Metamorfozy mebli, to nie jest moja działka i na pewno żadna to fachowa robota - stara półka została jedynie oczyszczona i przeszlifowana. Nie zalepiałam żadnych dziur, nie wypełniałam ubytków, nie wymieniałam starych okuć. To nie renowacja, to delikatny lifting:-)






Ale najważniejsze, że Przyjaciółce się podoba:-)

Pięknego, spokojnego weekendu życzę. Ja planuję nadal pruć i poprawiać oraz kontynuować;-)

21 komentarzy:

  1. Bardzo ładne rzeczy. A w pruciu dobre jest jedno - szybko idzie😉ciekawe co tam dziergasz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tym razem. Dziergam w dwie nitki, więc podczas prucia muszę je rozdzielać, a to strasznie upierdliwe... Ale po weekendzie chyba wyszłam na prostą, przynajmniej z jedną rzeczą;-)
      Dziękuję:-)

      Usuń
  2. Tablica Antosia, rzecz niezbędna i praktyczna :D Ale półka mnie urzekła, cudowna, precyzyjnie wykonana. Po prostu majstersztyk tak jak pudełko, oczywiście:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pruj, pruj ;-) ja po kilku podejściach poprułem i robię zupełnie co innego, bo też mi jakoś nie grało. A jeszcze 2 swetry do skończenia, siły nie mam na nic.
    Półka! ♥ No cudność wszystko, ale półka wymiata! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ten tydzień będzie szczęśliwy robótkowo i uda mi się wreszcie wyjść na prostą, bo strasznie podcina skrzydła, gdy człowiek się orobi, naprzerabia tych oczek, nawyobraża cudów, a efekt jest gówniany...
      Ale nie składam broni, drutów znaczy, jestem zdeterminowana, by zrobić tak, żebym była zadowolona:-) Czego i Tobie życzę!
      Dziękuję:-)

      Usuń
  4. Faktycznie, były takie półki... U moich prababek, pamiętam. Szok. Inna rzeczywistość 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szok, że kiedyś wstydziłam się staroci w domu, a teraz chętnie bym do nich wróciła, a nie do wszystkich się da, bo tylu rzeczy żeśmy się pozbyli przy okazji kolejnych remontów i porządków. Co innego moja Przyjaciółka... Chciałabym kiedyś pobuszować na Jej strychu;-)

      Usuń
  5. Wszystko piękne. Tablica jest dobrym pomysłem dla dzieci. Mały ma co robić. Nie lubię pruć. Mam wtedy poczucie straconego czasu i żal do siebie za brak wyobraźni, pomysłu....ale to element robótkowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie te zawiedzione oczekiwania w pruciu są najgorsze, stratę czasu łatwo przeboleję, w końcu spędziłam go na miłym dzierganiu, ale to, że nie wychodzi tak jak człowiek sobie wyobrażał jest najbardziej rozczarowujące. Ale nie poddaję się, trzy kroki do przodu, dwa do tyłu, ale jakoś idzie;-)
      Dziękuję bardzo!

      Usuń
  6. Super, super i jeszcze raz super :) tablice podziwiałam już wcześniej, ta podoba mi się równie bardzo :) I to prawda, że maluszkom nie robi różnicy czy coś jest różowe czy błękitne;)
    Półeczka po metamorfozie jest po prostu fantastyczna:) A pudełeczko- jak zwykle - mały cukiereczek:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tablica rewelacyjna.Półkę taka pamiętam. Na drążku zawieszalo się ozdobny haftowany ręcznik. Były jeszcze mocowane na ścianie haki na których zawieszona była szczotka do mycia butelek,klucze,itp.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bez prucia żadna robótka się nie obędzie - u mnie wciąż na zmianę:))
    Półka bardzo mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też, ale dziś już lepiej, bo po weekendzie chyba wyszłam na prostą z jednym projektem. Potrzebuję jakiegoś sukcesu, by wziąć się za te dwie rzeczy do poprawki;-)
      Miło mi:-)

      Usuń
  9. a u mnie czas się skurczył:)))pomysłów mam całą masę a czasu coraz mniej:)))bardzo fajna ta półeczka:)))pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pruciu przykre jest również to, że odwleka się realizacja kolejnych planów. Odkąd mam półkę z włóczkami usytuowaną na przeciwko miejsca, w którym dziergam, to zawsze jestem kilka pomysłów do przodu;-)
      Dziękuję!

      Usuń
  10. Półka po odnowieniu rewelacyjna :) Też jestem stara, bo pamietam. I pasek do ostrzenia brzytwy, który wisiał obok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sentymentalnie mi się zrobiło na te wspomnienia:-)
      Dziękuję bardzo!

      Usuń