Strony

piątek, 19 grudnia 2008

Ostatni dzień w pracy!

I wreszcie mam urlop. 16 dni tylko dla siebie (i dla rodziny, rzecz jasna)! Czysta rozpusta. Mam tyle planów na to wolne. Wszystko, co najprzyjemniejsze do zrobienia, a zajmuje większą ilość czasu odkładałam właśnie na teraz .
Jutro zaczynam przemeblowanie w pokoju mojej Misi, która wreszcie wyraziła na to zgodę. Prosiłam ją już chyba od pół roku, ale nie chciała dać się tknąć. W końcu pomogła mi jej koleżanka, która stwierdziła, że przemeblowanie to fajna rzecz. Ja wiem, że moja córka to taki mały leniuszek; przemeblowanie równa się sprzątanie i tego właśnie najbardziej jej się nie chce robić. Wczoraj kupiłam wykładzinę i teraz już drugi dzień ją obrębiam ręcznie, bo w sklepie musiałabym zbyt długo na to czekać. Zresztą, zaoszczędzę trochę grosza na ważniejsze rzeczy (np. papier do scrapbookingu).
Mam też książkę, którą dostałam na imieniny. Fantastycznie gruba i z opisu zapowiada się wspaniale:


Leningrad, rok 1941. 17-letnia Tania Mietanowa poznaje młodego oficera mówiącego z obcym akcentem. Zakochuje się w nim ku swemu przerażeniu, gdyż Aleksander jest już obiektem uczuć jej siostry Darii. Miłość jednak nie wybiera - Aleksander odwzajemnia uczucia Tani, ale by nie ranić Darii, bohaterowie przysięgają nigdy nie ujawnić swej miłości. Gdy blokada zacieśnia się i miasto zaczyna głodować, śmierć dosięga rodzinę Mietanowów. Tania szaleje ze strachu - jej ukochany walczy w wojskach próbujących przerwać pierścień blokady... Ledwo odetchnie z ulgą, już Aleksander znajdzie się w nowym niebezpieczeństwie, wyjaśni się tajemnica jego akcentu, a bohaterom zagrozi rozłąka... Ile jeszcze przejdą, nim los pozwoli im być razem? I czy okrutna historia w ogóle na to pozwoli?


Bardzo chciałabym ją już przeczytać, ale wiem, że jak zacznę, to nie oderwę się, aż do ostatniej strony, a na to potrzebuję więcej czasu w zapasie.
Muszę też dokończyć gwiazdkowe prezenty.
No i kolację wigilijną muszę przygotować.
Ale mam dwa tygodnie. Zdążę ze wszystkim:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz