Strony

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Było słodko

Jak wygląda Wasza ulubiona chwila? Moja jest przede wszystkim wolna od obowiązków, ciepła, miękka i słodka. Od niedawna ma też smak zielonej kawy, która z mlekiem i odrobiną miodu, w zestawie z domowymi słodyczami, smakuje po prostu wybornie. Do tego puszyste motki, stare filmy i wesoła rodzinna kompania... Moje dwa tygodnie urlopu składało się głównie z takich chwil. Tak mogło by dla mnie wyglądać Niebo. Jeśli by istniało...

Tymczasem jednak pora wrócić na ziemię... A takie powroty nigdy nie są łatwe. Na pociechę zaserwuję więc wszystkie swoje słodkości z urlopowych dni.


1. Kruche ciasteczka "na winie". Nie żeby z alkoholem, wszak alkoholu nie używam:-). Ale odkryłam przy tej okazji, że ciasteczka można upiec dosłownie ze wszystkiego. Grunt żeby składniki dobrze się skleiły i żeby można było utoczyć z nich kulki, które później uklepuje się w placki. Najpierw wymieszałam więc wszystkie "mokre" składniki (koktajl bananowy, ze dwie łyżki dżemu dyniowego, trochę roztopionego masła, kilka pokrojonych daktyli zalanych małą ilością gorącej wody, żeby zmiękły, trochę startego imbiru). Do tego dodałam mąkę (ze dwie szklanki). Wszystko jedno jaką. Na pewno było trochę kokosowej. Kokosowa fajnie wchłania wilgoć, daje piękny zapach i się nie klei. Potem siekaną gorzką czekoladę oraz siekane orzechy i pestki. Piekłam w 180 stopniach jakieś 25 minut. Może trochę za długo, ale lubię takie mocno przyrumienione, na granicy przypalenia.


2. Jaglane Rafaello. Robiłam wg TEGO przepisu. Naprawdę prosta i pyszna rzecz! Bardzo polecam.


3. Racuchy Małgosi, które nie dały się usmażyć na patelni, za to genialnie się upiekły:-). Pycha!


4. Jaglane Ferrero Rocher. Zachęcona sukcesem Rafaello, postanowiłam analogicznie zrobić kulki czekoladowo-orzechowe. Zamiast wiórek kokosowych dałam siekane orzechy laskowe, zamiast masła gorzką czekoladę. Do tego ze dwie łyżki kakao i amarantus ekspandowany do obtaczania. Genialnie wyszło! 


5. Ciastka kładzione - owsiano-jabłkowe. Wariacja na temat racuchów Małgosi. Składniki mokre: szklanka kefiru, jakieś 50g roztopionego masła, pokrojone figi zalane gorącą wodą, żeby zmiękły). Do składników mokrych wrzucamy 4 starte na grubych oczkach jabłka, 1 pokrojony w kostkę banan, garść suszonej żurawiny, pół łyżeczki cynamonu, siekane orzechy i pestki. Na końcu 2 szklanki grubo zmielonych płatków owsianych. Oraz łyżkę ksylitolu. Wyszła konsystencja racuchowa. Kładłam łyżką na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, uklepywałam i piekłam 35 min. w 180 stopniach. Ciasteczka wyszły miękkie, słodkie i wilgotne. Idealne do kawy na deser. Na śniadanie zresztą też, bo to takie ciastka-musli:-)



Życzę wszystkim wspaniałego Nowego Roku, żeby było w nim jak najwięcej miłych chwil, takich, jakie lubicie najbardziej. I żeby nikomu nie brakło słodyczy. Również w sercu:-).

44 komentarze:

  1. Reniu, pysznie wszystko wygląda! Te pieczone racuchy szczególnie mnie zainteresowały, pewnie wkrótce takie zrobię:)
    Wszystkiego najlepszego w tym szczególnym dla Was roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy bardzo! Na razie jeszcze nie czuję tej wyjątkowości, ale pewnie im bliżej lata...
      Racuchy mają fajny skład, ten dodatek twarogu daje im fajny smaczek:-)

      Usuń
  2. Wszystkiego dobrego na ten Nowy Rok!

    Ciastka wyglądają bosko i kiedy się o nich czyta... ślinka leci. Wiesz, że nie zastanawiałam się, co tak najbardziej tworzy moje najszczęśliwsze momenty? Chyba u mnie zmienia się to zależnie od sytuacji, bo może to być coś niezwykłego na wycieczce, kiedy marzy mi się zostać tam, zatrzymać czas; może to być leniwy poranek w słońcem zalanej sypialni... albo chwila z książką na tarasie... ot, taka niestabilna jestem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ulubione chwile mogą być różne w zależności od pory roku... ale częścią wspólną jest u mnie zawsze ten brak obowiązków:-)

      Usuń
  3. Mmmm smakowite słodycze :-)
    Szczęśliwego Nowego Roku :-) Spełnienia marzeń.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Same zdrowe smakołyki. Te jaglane Rafaello muszę spróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, bo nie dość, że smakuje wybornie, to jeszcze robi się błyskawicznie. Najlepiej zrobić wieczorem i na noc wstawić do lodówki, wtedy rano są gotowe do jedzenia:-)

      Usuń
  5. Wszystkiego najlepszego w nowym roku:) Ciastka wyglądają pysznie:) I że Ci się chciało tak bawić w robienie ciastek:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciało się jeść słodyczy, to musiało się chcieć je robić;-). Ale mam kuchnię połączoną z pokojem dziennym, gdzie jest telewizor więc działałam sobie oglądając jednocześnie filmy, całkiem przyjemnie było:-)

      Usuń
  6. Oj, jakie pyszności pokazałaś! Dziękuję, że podzieliłaś się przepisami - z chęcią skorzystam :)
    ja też tak błogo spędzałam ten czas - herbatka, choinka, książki, włóczki i filmy - cudnie było! Trzeba się pozbierać teraz jakoś...
    Reniu - pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci samych pięknych dni w Nowym Roku!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To takie przepisy-nie przepisy, używałam co akurat było pod ręką, ale już samo eksperymentowanie w kuchni było równie ekscytujące, co później błogie podczas jedzenia:-) Bardzo dziękuję!

      Usuń
  7. Ubawiłaś mnie tymi moimi racuszkami, które nie chciały się usmażyć:)))))) Ale i zaskoczyłaś, bo nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby je upiec - dzięki Twojej pomysłowości jest oto nowy przepis na pieczone racuszki, na pewno spróbuję! (a tak na marginesie - dlaczego się nie chciały usmażyć?)
    Zapisuję sobie namiary na "jaglane Rafaello" - wyglądają niezwykle apetycznie!
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam doświadczenia w racuchach więc nie wiem jaka powinna być konsystencja... Może ciasto wyszło mi za rzadkie... W każdym razie nie związały się i nie dało się ich przerzucić na drugą stronę. Znaczy dało się, ale mi się rozwalały, choć robiłam naprawdę małe placki, z jednej łyżki.
      Ale nie ma tego złego - pieczone były "lżejsze", bo bez tłuszczu:-)

      Usuń
  8. Jakie zdrowe łakocie:)Wszystkiego dobrego w nowym roku:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniałe te domowe słodkości z naturalnych składników bez cukru. Podobnie eksperymentuję z deserami - i faktycznie można takie "słodkości" robić z niewiarygodnych składników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś na tego typu rzeczy zawsze musiałam mieć przepis, teraz sama eksperymentuję i daje mi to chyba tyle samo frajdy, co poźniejsza konsumpcja, nawet mimo tego, że efekt wizualny moich wytworów nie zawsze jest powalający;-)

      Usuń
  10. o mamo! Ależ wspaniałości przygotowałaś! A ja głodna zajrzałam na bloga... teraz mi się będą po nocy śniły ;) Super przepisy. Zazdroszczę też tego urlopowego wypoczynku... zdecydowanie tak mogłoby wyglądać Niebo, zgadzam się w 100% :) Pozdrawiam cieplutko i życzę wszelkiej pomyślności w 2016 roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję!
      Urlop bez słodyczy byłby niekompletny;-)

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Ciastkami bym Cię rozpieszczała, ale w innych kwestiach postawiłabym twarde warunki:-)

      Usuń
    2. na weekend chociaż :-P

      Usuń
  12. Teraz się zastanawiam dlaczego swoją zieloną kawę odłożyłam na półkę niezadowolona z jej smaku? Ty o niej tak ładnie napisałaś, że mam ochotę wszystko rzucić i biec do kuchni zaparzyć choć mały dzbanuszek... (bo nie mam nawet jednego ciasteczka na pociechę, które choć trochę przypominałoby słodycze z Twoich pięknych zdjęć, ...ale zapiszę sobie przepisy, fajnie, że je zamieściłaś:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo może to tak, jak z zieloną herbatą - trzeba się rozsmakować... Moja pierwsza filiżanka zielonej kawy też była mocno rozczarowująca, bo przyzwyczajona byłam do innego smaku. Ale jak spróbowałam z mlekiem i odrobiną miodu, to czarna, której przez całe lata byłam smakoszem, się nie umywa;-).

      Usuń
  13. Ale super jedzonko! Kiedy mogę wpaść do Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W każdy weekend i inne wolne dni! Nie obywam się wtedy bez domowych słodyczy:-)

      Usuń
  14. Tyle ciasteczek, ach aż nabrałam ochoty na coś słodkiego...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wracam do tych zdjęć i też nabieram apetytu:-)

      Usuń
  15. Lubię takie słodkości z nutką zdrowych produktów:))też używam do tego kaszy jaglanej:)))jest świetna do takich słodkości:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Na zdjęcia nie załapały się jaglane ciasteczka - została mi kasza z obiadu, nie miałam co z niej zrobić, to wrzuciłam do ciastek i też były świetne:-)

      Usuń
  16. Mmm ... ale smakowicie ;-) Mam ochotę na wypróbowanie Twoich przepisów - szczególnie kuszą mnie Rafaello .Pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rafaello, wiadomo, nie można mu się oprzeć. To jaglane w smaku jest naprawdę bardzo podobne do oryginału, brak mu tylko chrupkości wafelka:-). A następnym razem dam do gotowania kaszy jeszcze trochę płatków migdałowych, będzie jeszcze lepsze:-)

      Usuń
  17. same pyszności :) pozdrawiam z zimnego sanoka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkam niedaleko więc u nas bardzo podobnie:-). Dzięki!

      Usuń
  18. Kilka sugestii zastosuję w życiu. Bardzo zachęcająco wyglądają te słodkości. Pewnie zacznę od Rafaellów ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ależ smakowite wariacje ! Pozdrawiam i już zapisuję !

    OdpowiedzUsuń
  20. Pyszności :) Najbardziej mi przypadły te kuleczki z kaszy jaglanej. Muszę wypróbować ponieważ kaszę jaglaną uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasza jaglana doskonale nadaje się na takie zdrowe słodkości:-)

      Usuń
  21. Słodkościami może bardzo łatwo mnie kupić. Lecę sprawdzić te rafaello!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sądzę, że ten przepis ma szansę przypaść do smaku każdemu miłośnikowi słodyczy:-)
      Smacznego!

      Usuń