Strony

czwartek, 13 września 2018

Zaproszenie

Moje Drogie Czytelniczki i Czytelnicy,

może jest wśród Was ktoś/ktosia z okolic Rzeszowa, kto jeszcze nie wie o tym, że w Rzeszowie właśnie, w Restauracji Wiedeńskiej, regularnie spotykamy się my - pozytywnie zakręcone, pełne twórczej pasji entuzjastki rękodzieła:-). Jeśli tak jest, to niniejszym informuję i zapraszam wszystkie osoby chętne - najbliższe spotkanie już w tę sobotę o godzinie 16:00. Mamy własną salkę z kameralną atmosferą, a obsługa jest bardzo profesjonalna i miła. Dziergamy, jemy pyszne ciacha, wymieniamy się wiedzą, inspirujemy się i uczymy od siebie nawzajem. Nie tylko w kwestiach rękodzieła:-). Jest głośno, wesoło, serdecznie i baaardzo sympatycznie:-). To zawsze trzy godziny świetnej zabawy, po których wracamy do domów zrelaksowane i naładowane pozytywną energią, i nowymi pomysłami. 

Tak bawiłyśmy się ostatnio:


Google maps (link) pokażą jak dotrzeć na miejsce spotkania.

Do zobaczenia w sobotę!

24 komentarze:

  1. Polecam gorąco, kiedy tylko mogę jestem na Szarotkach :-) Jak wynajdą już teleport, to skoczę i do Rzeszowa ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wszelki wypadek przed każdym spotkaniem będę umieszczać na blogu przypominajkę:-)

      Usuń
    2. I bardzo słusznie! Bo warto, bo doświadczenia innych osób są bezcenne, bo zawsze można dopytać, bo ktoś POKAŻE! :-)
      No i mam wrażenie, że te nasze wspólnoty dziewiarskie składają się po prostu z super fajnych ludzi ♥

      Usuń
  2. Życzę miłego spotkania! przyjemnego dziergania, pogawędki i smacznej kawki:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Za daleko:( Życzę miłej zabawy:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno będzie żywiołowo, jak zwykle, dziękujemy:-)

      Usuń
  4. Szkoda , ale już mam zajętą sobotę :(( Jadę na żurawiny :)
    Ale jak będą spotkania to pisz na maila :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, będę informować, a spotykamy się 2 x w miesiącu, więc łatwo można trafić z dogodnym terminem:-). Ja staram się być choć raz w tygodniu, ale różnie z tym bywa...

      Usuń
  5. Ach, jak zazdroszczę... Ja niestety z Łodzi... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj, daleko:-), ale skoro w małym Rzeszowie funkcjonuje taka grupka, to w większej Łodzi jest ich co najmniej ze dwie:-)

      Usuń
    2. Mamy jedną taką grupę ;);) - U nas w Łodzi mamy SŁodziaków ;) czyli grupę łódzkiego decoupage. "Spotykamy" się wirtualnie na grupie na FB, a takie spotkania "na żywo" organizowane są nieregularnie :)

      Usuń
  6. Aj, żebym tak mogła komuś podrzucić dzieci..... życzę udanego spotkania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjdź z dziećmi, choćby na rekonesans, dzieci zajmą się lodami (na przykład), a my będziemy miały okazję się poznać:-)

      Usuń
  7. Jejeu, już dwa razy napisałam komentarz, ale... zapomniałam kliknąć "opublikuj". I potem się dziwię, czemu go nie ma :)) A chiciałam powiedziec, że super sprawa. Wpadłabym się czegoś nauczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś będziesz akurat przejazdem w Rzeszowie - tutaj też jest gdzie pochodzić i co pooglądać:-). A my spotykamy się tak często, że w sumie łatwo na nas trafić;-)

      Usuń
    2. Czasami jestem przejazdem w Rzeszowie. Przeważnie w drodze na wakacyjne wyprawy. Ale bywałam i na zwiedzanie, nocowanie, nie raz. Tyle, że lata temu. Wiem, że teraz Rzeszów mega się rozwinął, zmienił. Żebym tam jednak wskoczyła od tak, teraz, to nie ma szans. Nawet do Krakowa, który mam tak blisko, nie ma okazji się często zawijać na fajny spacering. Ech, dorosłość 😉

      Usuń
    3. Znam to - dorosłe dni się okazują strasznie mało pakowne. Nam się udało niedawno po raz pierwszy w życiu do Sandomierza wyskoczyć, mieliśmy to zaraz powtórzyć, bo nie zdążyliśmy wszystkiego na raz zobaczyć i to zaraz już ponad miesiąc się odwleka, bo ciągle coś...

      Usuń
  8. Pozazdrościć takich spotkań:)))My Bielskie blogerki spotkałyśmy się tylko raz i na tym koniec:)jakoś się nie kleją te spotkania:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ciekawostka, u nas było całkowicie odwrotnie i początkowe spotkania raz w miesiącu rychło przekształciły się w dwa razy w miesiącu. Nie bez znaczenia jest lokal, mieliśmy z tym trochę perypetii, ale teraz cukiernia wiedeńska sprawdza się idealnie:-)

      Usuń