Strony

środa, 8 stycznia 2020

Zawaliłam grudzień

... pod względem blogowym. Plan był dobry, ale zabrakło dyscypliny. Perspektywa długiego urlopu mnie rozprężyła i łatwo poddałam się prokrastynacji. Odkładałam blog na później, najpierw z tygodnia na tydzień, później z dnia na dzień, na koniec z chwili na chwilę... A czas mijał sobie bezwzględnie. Nie zważając na to, czy go wypełniam, czy przepuszczam między palcami, grudzień się skończył. Mój długi urlop również... A ja zostałam z zaległymi tematami:

- O dwóch jesiennych sweterkach dla Florka i mikołajkowej czapce, którą zrobiłam na prośbę Dominiki specjalnie na mikołajkową sesję...

- O tym, że Sztuka Rękodzieła rozpoczęła sezon ślubny 2020 oraz o innych pracach na zamówienie lub na prezent, o których wcześniej nie wspomniałam...

- O tym, że miałam szczęście i po raz pierwszy zostałam wylosowana w rozdawajce, i to dwukrotnie w przeciągu tygodnia! Ledwie otrząsnęłam się z szoku po wiadomości od Justyny z Trzeciego Pokoju, że stałam się posiadaczką Jej przepięknie ręcznie malowanej torby z kosmetyczką (KLIK), a już listonosz wręczał mi kopertę od Justyny z JKArt Blog, frywolitkowej mistrzyni, z kunsztownym afrykańskim łapaczem snów (KLIK). Dziewczyny dziękuję! Wasze dzieła zdecydowanie zasługują na osobny wpis i wyrzucam sobie, że mnie taka grudniowa ciemność i brak mocy ogarnęła, że nie poradziłam sobie ze zdjęciami, po prostu nie potrafiłam na tyle dobrze sfotografować Waszych prac, by wyeksponować je i pokazać tak ładnie, jak na to zasługują. Żałuję i przepraszam. Ale nie tracę nadziei, że jeszcze trafi się okazja:-)...

- O kolejnych dwóch miesiącach wyzwania Projekt365, które nieoczekiwanie okazały się ostatnimi. Nie udało mi się zamknąć roku.... Tak, niestety, po 10 miesiącach się poddałam. Listopad i grudzień były dla mnie tak trudne pod względem fotograficznym, że nie wyobrażałam sobie, bym mogła to dalej ciągnąć. Zima to nie jest dla mnie dobry czas... W tym momencie mój Wewnętrzny Krytyk pogardliwie prychnął mi w głowie - zima to łatwa wymówka... Ok, może to i wymówka, ale nie chce mi się już samobiczować, że zrezygnowałam, że może powinnam była się bardziej postarać, wykrzesać z siebie więcej energii i kreatywności. Wiele rzeczy teraz mi się nie chce. Zapowiada się ciężki, niespokojny rok. Na świecie też jest niespokojnie. Dlatego na Nowy Rok mam dla siebie tylko jedno życzenie - niech się skończy jak najszybciej! I żeby nie był tak zły jak się tego spodziewam...

A listopad i grudzień upłynął mi tak:





















Hmmm, nie były jednak takie najgorsze te zdjęcia, mimo warunków... W sumie to wyglądają lepiej niż o nich myślałam i opowiadają jakąś historię. Jednak szkoda, że zrezygnowałam.

26 komentarzy:

  1. Dla mnie grudzień był ciężki i bardzo zły

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że się skończył. Niech teraz będzie lepiej! Ściskam pokrzepiająco:-)

      Usuń
    2. No widzisz, nie ma sie co przejmować blogowaniem i tak wygralas i to 2 razy 😂. Najważniejsze że byłaś dla rodziny a blogowy świat sobie poradzi...dzisiaj jesteśmy jutro nas nie ma...życie toczy sie dalej. Wszystkiego dobrego w nowym roku. Obyś znalazła czas na swoją pasję. 😘

      Usuń
    3. Wszystko prawda:-) Dziękuję!

      Usuń
  2. Mnie cały rok jakoś tak szybko minął:)Miałam dobry rok,chociaz nie dobre zakończenie:)ale jakoś damy radę,kto jak nie my?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj lubię koniec roku. Bo urlop, bo nowa nadzieja na dobry początek, bo lubię ten przełom, gdy coś się kończy i coś zaczyna. A tym razem coś nie zaskoczyło i nawet dobre rzeczy utonęły w ponurym nastroju i niechęci do wszystkiego. Jeszcze nie do końca się otrząsnęłam, ale zobaczymy co czas przyniesie. Nie spoczniemy, nim dojdziemy... co nie?;-)

      Usuń
  3. Nie jesteś sama w tym grudniowym niechciejstwie, mój blog też pajęczyny zarosły:)Tak się ciężko zebrać do rzeczy, których absolutnie nie muszę. Zamykam się w muzyce i próbuję nie myśleć... i nie oglądać wiadomości....
    Na szczęście do wiosny już tylko 73 dni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też się zamykam. W dzierganiu i serialowej fikcji. Czasem z muzyką na słuchawkach, bo doskonale odcina od rzeczywistości. I również odliczam dni do wiosny:-). Jakoś to trzeba przetrwać. Ściskam!

      Usuń
  4. Dla mnie grudzień był zły a styczeń jeszcze gorszy więc i tak szkoda gadać Ale wszystkiego najlepszego. To kolorowe na drutach to pewnie sweter dla wnuka😁 pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi Basiu:-(. Musimy trzymać się choćby skrawka nadziei, że wszystko się jakoś w miarę dobrze ułoży.
      To kolorowe to zimowa spódnica dla mnie. Już zrobiona. Jak mi się uda zmobilizować, to może zorganizuję jakąś sesję...
      Buziaki i trzymaj się!

      Usuń
  5. Fajnie, znowu jesteś:) Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Grudzień szybko minął. Przy robocie ale i między palcami.Tak jak piszesz,to serial ,to gra na kompie w bańki, a to myśli gdzieś błądziły a to ślubny miał atak.A skarpetki leżały. Styczeń tez zamyślony. Zdjęcia są przecież fantastyczne.Ty chociaż sporo dziergałas.Podziwiam. Czekam na sesje udziergow.Wszystkiego Dobrego. Dobre chwile zapewne też były.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dobre też były, choćby to, że wygrałam dwie rozdawajki:-) Ale utonęły w bezmiarze melancholii i pesymizmu. Jak się z nich uwolnię, to zorganizuję jakąś sesję. Mam zrobioną długą zimową spódnicę, sweter i na drutach kolejny - kiedyś będzie trzeba to sfotografować:-)
      Dziękuję:-)

      Usuń
  7. Zatem wracaj i opisuj! pokazuj co robisz i dziel się wrazeniami.

    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Niech będzie dla Ciebie piękny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdjęcia piękne i ciekawe. Każde z nich jest refleksją. Dobrego Nowego Roku życzę, niech nie będzie zbyt trudny i wyboisty. I dużo światła, nie tylko do zdjęć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, światło mi bardzo potrzebne do życia:-) Dziękuję!

      Usuń
  9. Grudzień przyniósł tragedię w mojej nieco tylko dalszej rodzinie. W ogóle rok był ciężki do udźwignięcia. Też chciałam zawalać bloga, nie raz, ale trochę było tak, że ratował mi psyche. W sumie spełnia taką rolę od swego powstania 😉 Gratulacje z okazji wygranych ✌ Dobrze jest umieć dostrzegać to co dobre 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to był dla mnie róznież ciężki rok, choć też pod wieloma względami dobry. A w nowym zaplanowana jest poważna przebudowa, więc kto wie ile nas przy tym przykrych niespodzianek zaskoczy, bo że zaskoczy, to nie mam wątpliwości. Zbieram się w sobie i staram się ładować moce, choć to trudne, gdy nawet zwykła codzienność mnie wyczerpuje.
      Blog należy do rutyny, a w takiej niepewnej, pełnej problemów rzeczywistości stała i znana rutyna, to jedyna rzecz, która trzyma człowieka w pionie:-)
      Dziękuję i życzę otuchy na Nowy Rok, szczególnie dla cierpiących po tragedii. Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  10. Mnie też nie raz tak czas się rozpływa... jest poniedziałek i nagle... znowu jest poniedziałek:D też nie raz "przepuściłabym" bloga gdyby nie różne zobowiązania np. Design Team:) i w związku z tym świadomość że mam po prostu obowiązek ogarnąć nowy post... :)
    Co do zdjęć- uważam, że są naprawdę ciekawe:) też nie lubię zimy, grudzień źle wpływa na moją kreatywność, doskonale rozumiem, że twój krytyk może tak gadać, mój też tak nie raz gada... Może kontynuuj przygodę ze zdjęciami w tym roku, ale po prostu zrób sobie wyzwanie "jedno na tydzień" :) myślę, że jesteś dla siebie zbyt surowa , choć to rozumiem bo sama nie raz jestem taka dla siebie...:)
    Ogromnie cieszę się, że moja przesyłka sprawiła Ci tyle radości:) I że choć trochę rozjaśniła szarą zimę;)
    Ja także mam mieszane uczucia co do nowego roku - pod względem tego, co dzieje się na świecie... miejmy nadzieję, że będzie dobrze. Niech kolejny nie będzie gorszy od poprzedniego, to już będzie dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, jak coś się staje moim obowiązkiem, to od razu zaczyna mi ciążyć. Na szczęście o blogu jeszcze nigdy tak nie myślałam:-)
      Do zdjęć może znów wrócę wiosną, na razie mam taki przesyt, że nie mam ochoty nawet włączać aparatu - wczoraj zrobiłam to po raz pierwszy od 31 grudnia i cyknęłam 1 fotkę na spacerze w lesie, więc bardzo oszczędnie:-)
      Tak, jestem surowa i coraz surowsza nawet, i to nie tylko dla siebie, to obszar, nad którym muszę mocno popracować, choć oczywiście myślę, że to taka faza i samo minie.
      Mimo pesymistycznego nastawienia zawsze mam nadzieję. Nadzieja, to ważna rzecz, bo pozwala jakoś funkcjonować mimo trudności. I tej nadziei oraz zdrowia i niekończącej się weny Ci życzę na Nowy Rok:-)

      Usuń
  11. Anonimowy1/10/2020

    Duzo zdrowia i pogody ducha
    zyczy kolbuszowaianka:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cały rok był wujowy, ten się zaczął też tak se... No ale żyjemy, w końcu mamy internet, ale nie mamy siły na nic ;-)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co poradzisz??? Taki los. Mam inną sytuację, ale podobne uczucia - co z tego, że jest tak dobrze (nie głoduję, nikt mnie nie bije, nie okalecza i nie więzi... itp.), skoro jest tak źle??? Życie jest strasznie skomplikowane;-)
      Ściskam!

      Usuń