Strony

czwartek, 26 czerwca 2014

Leje

Nie cierpię, gdy leje na urlopie. Jesteśmy uwięzieni w domu. Ale jakoś sobie radzimy. Mąż ogląda Wimbledon, bratanek zrobił sobie maraton filmowy, ja staram się nadrobić blogowe zaległości...

Parę tygodni temu wróciłam do haftowania "Afrykańskich klimatów". To chyba moja najbardziej rozciągnięta w czasie robótka. Zaczęłam cztery lata temu (początki haftu udokumentowane są TUTAJ), tak to wówczas wyglądało:


Potem krzyżyki mnie znudziły i robótka trafiła do pawlacza. Po dwóch latach do niej wróciłam i prawie udało mi się skończyć. Ale prawie robi różnicę, znów utknęłam...


I znów potrzebowałam dwóch lat, by do przerwanej pracy wrócić... Tegoroczny powrót wreszcie okazał się sukcesem, Obrazek jest skończony:)


Ale to jeszcze nie koniec pracy. Cykl "Afrykańskich klimatów" liczy trzy obrazki. Idę za ciosem, mam już połowę drugiego:


Idzie błyskawicznie, zwłaszcza, gdy na zewnątrz leje deszcz...

35 komentarzy:

  1. Prześliczny haft, zupełnie się na tym nie znam. Trzeba mieć cierpliwość chyba ogromną? Urodziłaś się z talentem do tworzenia wszelakich dzieł. Podziwiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję:) Rzeczywiście haftowanie wymaga z mojej strony cierpliwości... strasznie wolno się robi i to nie tylko dlatego, że co jakiś czas robótka trafia do pawlacza;)

      Usuń
  2. No to będę dopingować: dalej! dalej! dalej!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Sama siebie też dopinguję i choć powoli, to jednak wciąż do przodu:)

      Usuń
  3. Oj......obrazek jest cudny, ale mam nadzieję, że nie jesteś dla siebie zbyt okrutna żeby jeszcze dwa. Kawał roboty i to jakiej zabierasz się dopiero do czegoś i już taka perfekcja. Przerażające i wiem co mówię, bo raz haftowałam. Musiałam w szkole oczywiście. Leje? Nic o tym nie wiemy jak na szczęście. Na razie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sobie coś postanowię, a potem jeszcze na dodatek zacznę, to nie potrafię się wycofać; z mniejszymi albo większymi chęciami, ale brnę do przodu i na pewno będą wszystkie trzy obrazki:) Dziękuję!

      Usuń
  4. Skoro cykl liczy trzy obrazki, a połowę masz za sobą, to znaczy, że następne dwa - trzy lata...?
    To może niech wciąż leje ten deszcz?:))))
    Hafty bardzo, bardzo piękne, staranne, dokładne!
    Czekam na cały cykl - pewnie oprawiony będzie w ramki do zawieszenia na ścianie.
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście obrazki planowane są do oprawienia i zawieszenia na ścianie:) Gorzej, bo do tej pory nie wymyśliłam odpowiedniej ściany.... Ale jeśli sprawdzą się prognozowane terminy, to niewykluczone, że do tej pory znajdzie się w moim domu odpowiedni dla obrazków wystrój;) Mimo wszystko mam nadzieję, że tym razem uda mi się wreszcie skończyć cały cykl:)
      Dziękuję!

      Usuń
  5. nigdy nie miałam cierpliwości do takich rzeczy ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja mam tylko od czasu do czasu, dlatego tak dużo czasu mi to zajmuje;)

      Usuń
  6. Piękne obrazy haftujesz. Bardzo mi się podobają, zwłaszcza że mam ogromny sentyment do afrykańskich klimatów. Pozdrawiam gorąco i nie wiem, czy życzyć słońca czy deszczu? Chyba jednak słońca :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słońca! Zawsze słońca:) Afrykańskie klimaty najlepiej robi się w słońcu, pewnie dlatego do tego haftu wracam zawsze latem... Bardzo dziękuję:)

      Usuń
  7. Ładnie wyglądają te obrazki. Śliczne są kolorki afrykańskich pejzaży. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Afrykańskie i meksykańskie barwy to moje ulubione, choć niekoniecznie w mojej garderobie, ale sam klimat uwielbiam:)

      Usuń
  8. Gratuluję ukończenia pierwszego z cyklu. Całość zapowiada się bardzo interesująco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Zaczęłyśmy ten haft razem z mamą - u niej cały pięknie oprawiony komplet już od dawna wisi na ścianie... co spojrzę, to nie mogę się już doczekać swoich obrazków:)

      Usuń
  9. Jeszcze chwila i tryptyk będzie gotowy :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Obrazek wyszedł super, ciekawa jestem kolejnych odsłon...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna odsłona będzie na ścianie, mam nadzieję:) Dzięki!

      Usuń
  11. Zatem taka pogoda jednak się przydała. jest szansa na ukończenie serii i to już wkrótce. Podobają mi się te afrykańskie obrazki; ta kolorystyka wżółciach, czerwieniach i pomarańczach z dodatkami brązu ma w sobie coś urokliwego.
    Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie cierpię, gdy leje, ale z drugiej strony to jest bardzo miło tak siedzieć w przytulnym, ciepłym domu, z robótką w ręku, gdy za oknem świat ziębnie i moknie:)
      I całkowicie się zgadzam - afrykańskie kolory są bardzo przyjemne dla oka:)

      Usuń
  12. haft jak szydełkowanie: nie posiądę tych umiejętności, podziw wielki, Reniu! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mów tak! Jak się chce, to się posiądzie:) Nawet moja córka posiadła, choć rzadko korzysta...
      Buziaki!

      Usuń
  13. Dzięki deszczowi skończyłaś piękny haftowany obrazek :) Super jest-pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech tam, nawet deszczowa pogoda się od czasu do czasu przydaje:)

      Usuń
    2. Pewno, że tak :) Ja też nie lubię deszczu, ale robić zawsze mam co -pozdrawiam

      Usuń
  14. Lało, lało ale na szczęście tylko w czwartek.
    Seria afrykańskich obrazków jest bardzo klimatyczna, w takich gorących barwach.
    Świetnie Ci wyszedł ten pierwszy który właśnie skończyłaś.
    Będą miały jakieś ramki ?
    Serdecznie pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie to czerwiec był jednak zanadto deszczowy. Urlopowy czas z bratankami wolałabym bardziej na świeżym powietrzu spędzać... Choć nastolatkom deszcz niespecjalnie przeszkadzał, wszak komputer i filmy (tudzież galeria handlowa) to dla młodzieży teraz największa atrakcja;)
      Obrazki planuję oprawić i powiesić na ścianie, tylko martwię się, czy znajdę u siebie odpowiednie do takich klimatów miejsce...
      Bardzo dziękuję:)

      Usuń
  15. Anonimowy6/29/2014

    Deszcz zdecydowanie nie sprzyja wakacjom.. Ale obrazek skończony, kolejny w drodze, nie ma tego złego :) Cała trójka będzie się świetnie prezentować! Gratulacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej nie sprzyja, gdy tych wakacji ma się tylko dwa tygodnie;/ Ale trudno... Hafciki to też przyjemność:) Dzięki!

      Usuń
  16. Coś blogspot ostatnio szwankuje, nie mogę ustawić wielkości czcionki, ukrywają się zdjęcia, a teraz opublikowane komentarze się nie publikują. U Ciebie też napisałam komentarz i znikł. Pisze więc drugi raz: bardzo mi się podobają te klimaty, choć, jak wiesz, to nie moje kolory;) Warto było wrócić i dokończyć:)

    Ja z kolei zarzuciłam robienie kolczyków na kilka lat i teraz myślę, żeby do tego wrócić, tym bardziej, że nie zarzuciłam kupowania materiałów coraz to nowych, więc jest z czym poszaleć. Nie mogę tylko na razie tego pierwszego kroku zrobić i wyciągnąć wszystkie potrzebne do tego szpargały;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie chwilowo blogspotowe problemy omijają - z powodu urlopu prawie nie korzystałam, ale wiem jak potrafią dokuczyć. Ale jeśli nie blogspot, to co? Chyba już tylko własna strona, a to mnie przerasta...
      No właśnie, najtrudniej jest zacząć.. A gdy już się zacznie, to nie można się oderwać:) Rób kolczyki, bo świetnie Ci wychodzą!

      Usuń
  17. Piękne te Twoje wyroby! :) Zainspirowałaś mnie, dziękuje! :)

    OdpowiedzUsuń