... Bo do dużych i tak ostatnio nie mam werwy. Od dawna chciałam Florkowi zrobić kamizelkę. W Dropsie znalazłam TAKĄ, spodobała mi się i jest, robótka weekendowa:
Ściągacze i kieszonkę dziergałam włóczką Elian Klasik, reszta to dropsowe Baby Alpaca Silk+Kid Silk. Przerabiałam drutami 3,5 mm oraz 4,5 mm.
Przez całą robotę wydawało mi się, że kamizelka wychodzi za duża, że się Florek w niej utopi, nawet zrobiłam krócej niż w opisie, a gdy wreszcie mu przymierzyłam gotową, to okazała się idealna (ciągle mi się wydaje, że to mały chłopczyk, a on jednak rośnie!), a jeśli idealna, to znaczy, że za mała, bo zaraz z niej Florek wyrośnie... Chyba, że ją Dominika wypierze w pralce jak ten sweterek z Baby Merino, zrobiony jesienią 2019, który teraz wygląda tak:
Nie dość, że się wyciągnął jak nie wiem co, to jeszcze popruł... Nic, tylko spruć i zrobić jeszcze raz. Swojego z tej samej włóczki nie noszę, bałam się go prać, teraz boję się jeszcze bardziej. Chyba się pożegnam z takimi włóczkami, za dużo mam z nimi prania ręcznego:-(.
Na poprawę humoru kotek z Florkiem i sam kotek:-)
Mnie na ten widok robi się przyjemniej. Na chwilę.
Ładna kamizelka. Jakoś wolę włóczki z akrylem bo nie mam z nimi kłopotów w praniu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też. Choć wiele wzorów odpada przy akrylu, bo się nie da ładnie zblokować... Zawsze jest coś za coś. Dzięki!
UsuńModel w kamizelce uroczy słodziak.Piekny udzierg , czasami włóczka zaskakuje , pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOstrzegano mnie, że Baby Merino się rozciąga, gdyby mnie Dominika spytała przed praniem powiedziałbym jej o tym, myślę, że wystarczyłoby, gdyby siateczka do prania była ciasna, a ona włożyła do dużej siatki... No cóż... jakoś uratuję ten sweter:-)
UsuńDziękuję:-)
merynos się zawsze wyciąga tragicznie dlatego należy zrobić próbkę i uprać, po praniu zmierzyć i wybrać druty np. o 1 lub 2 rozmiary mniejsze niż zalecane ;-) testowane organoleptycznie.
OdpowiedzUsuńJa wszystko robione ręcznie piorę ręcznie i tak zalecam tym, którzy u mnie kupili dziane dobra. Akryl też piorę ręcznie, bo w pralce się zwyczajnie szmaci :-/
Z małych form to ja skarpetki, ale mi zabrakło kawałka czerwonego i już nawet uprosiłem Agatę, żeby się podzieliła swoim dobrem, ale nie mam kiedy jechać, może w tym tygodniu się uda? Muszę te skarpety skończyć, bo mi druty potrzebne koniecznie ;-)
Uściski! ♥
Nie lubię komplikacji, próbek, przymiarek... Nie lubię prać ręcznie, prędzej zrezygnuję z włóczek, które tego wymagają, niż się przekonam do ich szczególnej pielęgnacji. Problematyczne ubrania, które wymagają prania ręcznego lub prasowania zwykle przestają być noszone w ogóle. Mam tak na przykład z koszulami, noszę do pierwszego prania, jeśli po praniu wymagają wyprasowania, to może się zdarzyć, że przeleżą w oczekiwaniu nawet parę lat...
UsuńU mnie wjechała na druty znów spódnica, sprułam stary sweter, który ze 20 lat temu zrobiłam mężowi, dodałam jedną nową nitkę i działam. Same żrące włóczki, więc tylko na spódnicę.
Nie, no ja lubię pranie ręczne rzeczy, które robię. Próbki też mnie już nie przerażają, ot jak czegoś nie znam, a robię np. sweter, a nie chustę, to robię próbkę, bo wiem, czego się spodziewać, mniej prucia, albo w ogóle zero prucia :-)
UsuńA koszule prasuję, jak zakładam, czyli 3 razy w roku może. Ale ręcznie robione zawsze piorę ręcznie, bo to jednak moja praca, mój czas i mój wysiłek :-)
Rób rób! ja dochodzę do siebie po przeprowadzce, styczeń był ciężki.
Daj znać jak już się ogarniesz i odpoczniesz, co Ci trzeba.
UsuńPierwsze zdjęcie rewelacyjne! I z kotek też, pełna błogość i miłość!
OdpowiedzUsuńKamizelka wyszła super. Swetra bym nie pruła, tylko skróciła, bo szkoda. Lepiej, że sweter się wydłużył, niż sfilcował:)
Jeszcze go obejrzę dokładnie, jak mi się uda naprawić na łączeniach kolorów, to może faktycznie tylko rękawy skrócę...
UsuńDziękuję! Tak, Florek to wielki przyjaciel zwierząt:-) No ale to u nas w domu norma:-)
Świetna kamizelka, pięknie dobrane te niebieskości ... do koloru oczu Florka:-) Taki mały, weekendowy projekt naprawdę cieszy, ale chyba nie tak bardzo jak buzia dziecka. Do rudych kotów mam słabość, mieliśmy rudego kota, gdy byłam dzieckiem. Pozdrawiam serdecznie;-)
OdpowiedzUsuńLubię patrzeć, z jaką czułością Flo podchodzi do zwierząt, zawsze mnie to wzrusza:-). Ale też z jaką delikatnością zwierzęta (zwłaszcza psy) podchodzą do Florka od samego jego początku. Kamizelka jest raczej szara, ale może faktycznie wpada trochę w niebeiski, w zależności od światła.
UsuńDziękuję:-)
Jaki przystojniak w tej kamizelce:)))))ale z widoku swetra umarłam...ze śmiechu:)))))Dawno temu robiłam mojemu M sweter,męski wielki narobiłam się jak dzik ,bo chciałam na urodziny zdążyć,sweter wyszedł za duży,ale to nic,takie ściągacze zrobiłam przy rękawach,że nie włozył ręki:))i cała moja praca do kosza:)))drugiego nie zrobiłam nigdy:)))
OdpowiedzUsuńJa mojemu też zrobiłam jeden, jakieś 20 lat temu. Właśnie pruję i przerabiam na spódnicę dla siebie:-). Nie był nawet zły. Choć duży. Ale najgorszy był wzór - podnoszone oczka - strasznie się deformowały i wyciągały.
UsuńFlorkowy sweter był robiony od góry:-D jest szansa, że mu te rękawy dopasuję:-)
Wnuczek piękny jak z obrazka, urodzony model! Kamizelka i sweterek w rozmiarze mini są słodkie. Futrzak też do schrupania;-)
OdpowiedzUsuńDobrze, że mam w domu tyle słodyczy, to mi rekompensuje tę gorycz z zewnątrz.
UsuńDziękuję:-)
No właśnie - baby merino; zrobiłam córci sweter z tej włóczki, wyciągnął się zupełnie tak samo, jak sweterek Florcia. Teraz miałam go trochę podpruć i okazało się, że w kilku miejscach jest dziura!!! Skąd? Pojęcia nie mam, ale chyba będzie tak jak Ty piszesz - spruję i zrobię zapewne na szydełku jakiś krótki "kubraczek". Baby merino przereklamowana i pewnie nieudana włóczka, jeżeli nie tylko mi się tak zrobiło.
OdpowiedzUsuńŚliczny chłopaczek! Kamizelka super!!! Może zrobię podobną dla mojego Bratanka - Jeremiego?
serdecznie pozdrawiam:))
Kamizelka jest fajna, ale ten opis z Dropsa całkowicie do chrzanu, robi się od dołu na okrągło, a od podkroju pach każdą część osobno, potem jeszcze osobno każdą stronę dekoltu, zamykanie oczek z jednej, z drugiej strony, liczenie rzędów, żeby to równe wyszło... Odwykłam od takich uciążliwości. Chyba łatwiej by było przerabiać osobno przód i osobno tył.
UsuńW rozciągniętym swetrze połapałam tylko poprute nitki, powiązałam supełki i nie będę pruć, Florek do niego dorośnie;-)
Dziękuję bardzo!
Spoko pulowerek 👍 Mnie właśnie do małych form brak cierpliwości ostatnio, ale już zacieram łapy, bo dostałam porcję wełny na coś dużego. No, a dzieciaki rosną, nie wiedzieć kiedy. Mój mały synek już za chwilę pełnoletni, wielki się taaaki zrobił... Nie mogę tego ogarnąć 🤓😆😂
OdpowiedzUsuńTeż nie ogarniam. Ja już zapominam ile Dominika ma lat, muszę sobie szybko przeliczyć, jak mnie ktoś pyta. Zresztą... swojego wieku też nie pamiętam - też przeliczam;-D. A jak w naszej gazecie po wypadku napisali o mojej Mamie, że "... 70 letnią kobietę...", to miałam problem, żeby zrozumieć o kim mowa.
UsuńPowodzenia z Twoim nowym projektem, dużo radości z dużego dziergania:-)
Zdolna ciocia, spruje i coś innego zrobi. A model przeuroczy i nie o słodziaku rudzielcu tu mowa. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBabcia w tym wypadku:-). Na razie zrezygnowałam z prucia, ponaprawiałam tylko, co naprawy wymagało i zobaczymy, spruć zawsze się zdąży:-)
UsuńCudo :) kamizelka super, sesja zdjęciowa rewelacja, aż mi się cała buzia śmieje na widok Florka:D
OdpowiedzUsuńZ ciuszkami dla moich pociech mam tak samo, rosną nie wiem jak i kiedy, to co wydaje się za duże za moment okazuje się ledwo pasujące;):)
Florek tak działa (zresztą pewnie wszystkie dzieci), ja też na jego widok od razu się uśmiecham, choćbym była w nie wiem jak podłym nastroju;-)
UsuńDziękuję:-)
Jest taki moment w życiu dziecka gdzie ręce wydają się dłuższe od reszty ciała 😃 Nie wyrzucaj może Florek dorośnie? Albo, wiesz co? Wyrzuć i zrób nowy. Bez żalu.
OdpowiedzUsuńNie no, coś Ty, przecież nie wyrzucę merynosa;-) Ponaprawiałam to, co się popsuło i zobaczymy; myślę, że da się jeszcze nosić, a jeśli kiedyś wyrośnie nawet z tych wyciągniętych rękawów, to wtedy spruję i przerobię na czapkę:-)
Usuń