I już zdążył przekwitnąć, tyle mi zeszło z obrabianiem tych zdjęć;-). Spódnicę pokazywałam już rok temu (KLIK); wtedy nie zdążyłam załapać się na wrzosy, ale w tym roku nadrobiłam tamto spóźnienie. Szydełkowe wdzianko (wcale nie do kompletu, ale akurat dobrze się zgrało - mąż był przekonany, że to sukienka:D) zrobiłam jeszcze wiosną i od tamtej pory intensywnie użytkowałam - bardzo mi spasował ten fason praktycznie do wszystkiego.
Włóczka to Flowers YarnArt (55% bawełna, 45% akryl) 250g/1000 m - zużyłam całą jedną sztukę. Szydełko 3 lub 3,5 mm... Zawsze wydaje mi się, że to takie oczywiste, że przecież będę pamiętać... I nigdy nie pamiętam.
Ślicznie, rzeczywiście wygląda jak sukienka, piękne kolorki zestawiłaś a sesja pośród wrzosów i kilku nawłoci jest przepiękna.Super komplet. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJejku, to nie nawłoć ale cudnie przebarwione paprotki
UsuńWszystko razem cudnie się komponuje i te Twoje fiolety i wrzosy i paprotki. Pięknie. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba ten cieniowany efekt na bluzeczce i spodnicy, wrzos i szarosc ladnie razem wygladaja. Ja takze ostatnio zapalalam miloscia to takich wdzianek - sa funkcjonalne. Bardzo udany projekt :)
OdpowiedzUsuńWiesz co?ja też pomyslałam że to sukienka:)))super się to zgrało:)fajnie sobie dziergasz:))
OdpowiedzUsuńNie no, sesja jak z żurnala!!! Zdążyłaś z wrzosami w sam raz, jeszcze te rude paprotki i zielona trawka! Bardzo ładny ten komplet-niekomplet. Wdzianko muszę "zgapić" ;)
OdpowiedzUsuńSuper komplet. Ładnie Ci we fioletach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWrzosowa panienka :)
OdpowiedzUsuńJak pięknie! :) i strój i modelka - wszystko REWELACJA :) bardzo udana sesja, bardzo udane wdzianko i spódnica :) no superowo jest :D
OdpowiedzUsuńWiem, że to wdzianko ma tutaj premierę, ale ja nie mogę oderwać oczu od spódnicy, którą oczywiście pamiętam... Tak sobie myślę, że powinnam przerobić 1200m gradientowego kokonka, który od roku leżakuje w pudle, właśnie na spódnicę maksi. Jak sądzisz, wystarczy?
OdpowiedzUsuńSesja cudna, bardzo mi się podoba to, że większość Twoich zdjęć jest zrobiona na szosie (domniewywam tej samej) lub na tle lasu. Są mega spójne:-)
Mój kolorowy motek na spódnicę też miał 1200 m, ale ja przez większą część przerabiałam podwójną nitką - z początku i końca motka, pod koniec spódnicy, gdy już zobaczyłam, że w ten sposób mi braknie długości zaczęłam przerabiać pojedynczą nitką plus inną, żeby mi kolorystycznie pasowało🙂
UsuńTak szosa wciąż ta sama - tam jeździmy w niedziele na spacery z pieskami🙂
No to będę musiała pokombinować inaczej, albo skrócić tę moją potencjalną spódnicę, bo jestem zdecydowanie większa od Ciebie;-) Dzięki za info.
UsuńWrzosowa Panienka. Pięknie. Tak radośnie.
OdpowiedzUsuńJa też w pierwszej chwili pomyślałam,że to sukienka.... Piękne kolorki 🙂🙂🙂😉
OdpowiedzUsuńCudne kolory
OdpowiedzUsuń