Jak mnie uruchamiają takie pytania! Owszem, to może być zwykła ciekawość. Ale zwykle słyszę w nich powątpiewanie w sens mojej pracy. Bo jeśli tylko dla siebie, na swoje biurko, a nie dla kogoś, na prezent z jakiejś okazji lub na zamówienie, za pieniądze, to właściwie po co to robić? Tak jakby liczył się tylko sens ekonomiczny.
Zrobiłam, bo mogłam. Bo miałam surowe drewniane pudełka po winie, które dostałam w prezencie, farbki pozostałe z malowania "Kobiety z kwiatem", bejce i lakiery, pozostałe z wcześniejszych prac... Bo miałam na to czas. Bo mam satysfakcję, gdy później jestem zadowolona z efektu; bo lubię dekorować swoją przestrzeń własnoręcznie zrobionymi przedmiotami; bo malowanie pudełek, to fajne zajęcie wspólnie z Florkiem.
I tak, te pudełka po winie, gdy stały na moim biurku w stanie surowym, spełniały dokładnie tę samą funkcję, co teraz. Ale gdy widzę je teraz, to się uśmiecham. Nie tylko dlatego, że tak ładnie wyszły. Ale przypomina mi się od razu, jak Florek z pędzelkiem w dłoni planował jaki kolor wybierze do kolejnych pasków, jak się cieszył z tego malowania ze mną, jak trajkotał podekscytowany wspólnym tworzeniem.
Kuferek też trafił do mnie jako prezent. Właściwie jako opakowanie dla różnego rodzaju prezentowych dóbr, którymi był wypełniony. Dobra spożytkowaliśmy, natomiast sam kuferek uległ uszkodzeniu w transporcie - miał popękane wieko, które postanowiłam jakoś naprawić. Niestety, nie mam zdjęć przed... nigdy nie myślę o tym żeby zrobić... Natomiast naprawiony wygląda tak:
Pęknięcia zakleiłam taśmą malarską, potem pomalowałam na biało, a następnie nakleiłam motyw z papieru ryżowego. Miałam tylko jeden arkusz i brakło mi na boki, więc brakujący motyw domalowałam sama. Może kto inny zrobiłby to tak, żeby nie było widać przejścia, ale ja i tak jestem zadowolona z efektu. Uważam, że jest wystarczająco ładnie:-). Na zbliżeniach widać pęknięte miejsca - załamuje się na nich papier ryżowy. No i od spodu też widać, bo tam ograniczyłam się tylko do naklejenia taśmy.
Poza tym - kończy się luty. Luty minie, już po zimie:-). Choć za oknem aktualnie trochę śnieży, to w głowie mam już wiosnę i ogrodnicze plany. Posiałam pierwsze sadzonki: trawę cytrynową, karczochy i żółte poziomki. Zobaczymy, co z nich wyjdzie:-)
Spokojnego nowego tygodnia:-)
Też lubię rozmaite pudełka, kosze o koszyki.Podobny kuferek też jest u mnie.Mam za zasłoną taki regał wąski a w nim te rozmaite pojemniki a każdy wypełniony dobrem dziewiarskim.No i.najważniesze że Florek miał satysfakcję a wyszło fantastycznie.pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFlorek też ma swój regalik ze swoimi plastycznymi akcesoriami - uwielbia go porządkować i urządzać, a przestaw mu choć jedną rzecz, to natychmiast ją poprawia, strasznie mnie to rozczula, bo widzę w tym siebie:-)
UsuńDziękuję:-)
Przepiękne pudełka!!! Pudełka radości - tak bym je nazwała. Że też ludziska takie pytania zadają. Nie rozumieją, to pytają. Ale bardzo ładnie to wyjaśniłaś :) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Pudełka radości - bardzo adekwatne określenie:-)
UsuńPudełka i kuferek wyglądają cudnie. Zawsze przydają się na różne rzeczy. Właściwie to nie rozumiem tych ludzkich pytań. A i Florek ma doskonała zabawę z babcią.
OdpowiedzUsuńZa każdym razem ogromnie mnie rozczula, gdy do mnie przychodzi i chce ze mną robić to co ja:-)
UsuńDziękuję!
Te pytania - moje ulubione " a chce ci się tak?" Już nawet nie tłumaczę, szkoda słów. Pudełka bardzo fajnie wyszły, a czas malowania - bezcenny. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda...
UsuńDziękuję!
Moje ulubione to - ja to nie mam czasu na takie p....
UsuńMoja babcia zawsze mówiła, że czas i pieniądze zawsze ma się na to, na co chce się mieć :)
Dokładnie Jola! I to samo twierdzę:-)
UsuńSwietna zabawa dla Florka i babci. Bedzie pamietal :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję:-) Dziękuję:-)
UsuńNajlepiej na takie pytania odpowiedzieć: *A po co się pytasz*:)) Och ja też takich pytań nie lubię, szczególnie, że jak zaczęłam kolekcjonować lalki i tworzyć dla nich ubranka, to wciąż:* A po co Ci aż tyle, a po co robisz te sukienki, jedna im nie wystarczy? i tak dalej...
OdpowiedzUsuńPiękne te pudełka, a kuferek naprawiony to istny majstersztyk!
Dziękuję! To prawda, ludzie mają najróżniejsze pasje... Ale własne doświadczenie uczy mnie, by do wszystkich podchodzić z szacunkiem, również do tych, których nie podzielam, czy nie rozumiem, sama na przykład długo tak miałam z grami komputerowymi...
UsuńJa w takim kuferku przetrzymuję cebule przez zimę na balkonie w trocinach.Potem wyjmuję ,wsadzam do ziemi i miałam tak pięknie kwitnące hipeastrum,a teraz pędzę cebule kalii:)))mnie już nikt nie pyta po co ci to,ale moje córki pytają kiedy zacznę coś robić robótkowo:)))
OdpowiedzUsuńBo takie pudełka zawsze się na coś przydadzą!
UsuńJa jeszcze cebulowych w swoim ogrodzie nie stosowałam, na razie próbuję nauczyć się obsługi wieloletnich;-) Ale jeśli, to na pewno im znajdę w swoich zasobach odpowiednie pudełko do przezimowania:-)
Mistrzynią jest moja mama: a po co robisz kocyk (szydełkowy, dedykowany maluszkowi, którego ma urodzić moja dużo młodsza koleżanka z pracy/doktorantka, taka córeczka pracowa), przecież można kupić takie śliczne polarowe...I jak mam tłumaczyć, i po co, że to wyraz sympatii, troski, taki symbol? Kolejne pytanie - po co odnawiasz tę lampkę (znaleziona na strychu, z lat 40., kupa cennej historii i skomplikowanych losów użytkowników), nie stać cię na nową? Otóż stać mnie. I nie na jedną. Ale to właśnie TA jest najcenniejsza. Po co ci ten grat?( pytanie męża/współpracowników/znajomych, kiedy usiłuję ocalić od zapomnienia jakąś staroć). Bo, kurka, lubię. Bo cenię historię. I recykling. Bo daje mi to radość i poprawia nadwątlone zdrowie psychiczne.
OdpowiedzUsuńWiesz co? Olej, i się nie denerwuj. Nie wszyscy muszą rozumieć. Ale też nie powinni komentować.
Pozdrawiam serdecznie,
Urszula
O rany! Znam te pytania, to faktycznie najgorszy kaliber!
UsuńSolidaryzuję się i przybijam piątkę:-D
Ja mam fioła na punkcie pudełek. Im więcej, tym lepiej :)
OdpowiedzUsuńTak jest!
UsuńŚlicznie ozdobiłaś pudełka i kuferek. Też słyszałam takie pytania : a po co...? Jakoś je przeżyłam, postawiłam na swoje i dalej robię co lubię :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńI to jest bardzo dobre podejście:-)
UsuńDziękuję!