Zakochałam się w nim od pierwszego ujrzenia na blogu Erendis, która była tak miła, że zamieściła również schemat wykonania. Od razu wiedziałam - muszę go zrobić! Szczególnie, że pozostałe okoliczności również mi sprzyjały. Na składzie miałam akurat odpowiednią włóczkę i szykowałam się w podróż, a berecik to przecież idealna robótka podróżna:-)
Szydełkowanie zajęło mi całą drogę tam i z powrotem (około 10 godzin), oraz dwa wieczory po powrocie do domu. Erendis pytała o wrażenia z robótki - moje są jak najlepsze. Schemat jest czytelny i dobrze opracowany. Nie jest trudny, ale wymaga dużej uwagi. Udało mi się uniknąć pomyłek, ale to pewnie dlatego, że w podróży byłam skupiona tylko na tym, co robię i nie rozpraszały mnie pogaduszki, czy telewizja. Końcówkę sobie uprościłam, bo na schemacie wydała mi się niepotrzebnie skomplikowana, ale teraz myślę, że mogłam się go jednak trzymać... Dodatkowo, przerobiłam kilka okrążeń więcej, bo miałam wrażenie, że berecik wychodzi mi za mały, ale po naciągnięciu okazało się, że całkiem niepotrzebnie. Teraz muszę go odwijać... Ale taki odwinięty wcale niegłupio wygląda więc nie marudzę:-).
Co do naciągania. Początkowo wyprałam i naciągnęłam tak, jak to robię z firankami, przypinając szpilkami i denerwując się, że z ich powodu zostaną w berecie brzydkie dojki. Ale następnego dnia znalazłam w sieci prosty, acz genialny sposób na formowanie beretów - o TUTAJ więc czym prędzej odpięłam szpilki i zrobiłam zgodnie z instrukcją. Berecik był jeszcze lekko wilgotny, ale dla pewności spryskałam go jeszcze wodą. Po wyschnięciu - wyszło idealnie. Jestem bardzo zadowolona z efektu:-).
Dane techniczne:
kordonek "Maxi" Altin Basak (100% bawełna, dł. 565m/100g)
zużycie: niecałe 50g
zużycie: niecałe 50g
szydełko 1,5 mm
A tak się frustrowałam tłumacząc mężowi, jak ma mi robić zdjęcia:
Mój mąż ma wiele zalet i umiejętności, i naprawdę je doceniam, ale jest też fotograficznym antytalentem. Jego kadry wywołują we mnie na przemian białą gorączkę i pełną rezygnacji wyrozumiałość, bo przecież mam świadomość, że pracuje z bardzo trudnym, i wymagającym materiałem oraz często w nie najlepiej dobranym plenerze... Na szczęście nie brak mu też poczucia humoru, dzięki czemu sesje zdjęciowe, prócz nerwów, zapewniają też sporą dawkę śmiechu.
...Tylko, że potem siedzę godzinami z tymi zdjęciami przy komputerze i próbuję wydobyć z nich coś, co nadaje się do publikacji i opowie historię w sposób taki, jak sobie wymyśłiłam...
Moi też nigdy nie zrobią mi tak zdjęcia, jakbym chciała. Pilot kiedyś kupiłam ale był zepsuty. Wyrzuciłam go, bo za 13 zł nie ma sensu sie wykłócać. Szukam takiego droższego.
OdpowiedzUsuńA teraz opiszę moje wrażenie, kiedy zobaczyłam berecik. Pierwsza myśl była taka, czy mnie by taki pasował, druga, ojejku jaka ładna koronka, trzecia, kolor akurat, taki mój.
Boski, romantyczny, elegancki, kobiecy, misternie wykonany, nieprzeciętny- wystarczy?
Wystarczy:-), Moja rękodzielnicza duma została dobrze dokarmiona:-D. Bardzo dziękuję!
UsuńGdy mnie się coś podoba, to najpierw to robię, a potem dopasowuję dotąd, aż pasuje:-).
Pasuje Ci ten beret, jak mało której dziewczynie, jesteś w nim taka eteryczna, subtelna i jakby nie z tej epoki. Jestem pod wielkim wrażeniem. Ściskam gorąco:)
OdpowiedzUsuńOdkąd go zrobiłam, noszę codziennie. Najpierw wydawało mi się, że nie będę miała do czego go założyć, a teraz okazuje się, że pasuje mi do wielu rzeczy. No i do pogody też pasuje z czego bardzo się cieszę:-) Dziękuję!
UsuńSwietnie w nim wygladasz, masz urode , ze tak powiem, beretowa. Ladnie Ci w tym kolorze i ciesze sie, ze zamiescilas zdjecia z sesji, na ktorych mozemy zobaczyc Twoja inna twarz-szczegolnie podoba mi sie drugie i trzecie zdjecie, na trzecim widac Twoje zęby, chyba po raz pierwszy, bo zawsze usmiechasz sie bez nich. Podoba mi sie ta Twoja inna twarz bardziej, niz ta zazwyczaj spieta. Przepraszam za szczerosc, ale tak jest.
OdpowiedzUsuńMoja Mama mówi dokładnie tak samo! Tylko, że ja się nie widzę w innej twarzy;-) Mój zgryz mnie krępuje. Zresztą wiele rzeczy mnie w sobie krępuje, dlatego właśnie jestem tak cieżkim materiałem do fotografowania... Ale może w przyszłości coś się jeszcze w tym temacie zmieni, tak jak w temacie czapek i beretów - kiedyś byłam przekonana, że żadne nakrycia głowy, a berety to już w szczególności, mi nie pasują;-)
UsuńBardzo dziękuję!
Kochana, co tam zgryz! Masz piękny uśmiech pomimo zgryzu. Ja mam bardzo krzywe zęby, a pomimo tego uśmiecham się pełna gębą i czesto słyszę komplementy, że mam ładny uśmiech i jakoś nikomu te moje krzywulce nie przeszkadzają.
OdpowiedzUsuńAle! Mam inny problem-na widok aparatu fotograficznego wlacza mi się glupia mina i często widać to na nieudanych zdjęciach.
Reniu, uśmiechaj się szeroko, bo ładnie Ci z tym
To najpierw wirtualnie :-D
UsuńBardzo dziękuję!
Ale coś w tym jest, że przed obiektywem człowiekowi włączają się głupie miny:-)
Mogę się założyć, że Twój mąż nie widzi problemu w większości zdjęć. Czy mam rację? Mój robi mi zdjęcia, a potem uda mi się wybrać jedno :) dla niego natomiast wszystkie są ok.
OdpowiedzUsuńBeret uroczy. Bardzo twarzowy. berety to w tej chwili nie moja bajka, ale kiedyś byłam ich maniaczką!
Oczywiście, że nie widzi, a gdy mu pokazuję palcem, co jest nie tak, to twierdzi, że to bzdury i że nie da się inaczej... A poza tym faktycznie, dla niego jest są OK;-)
UsuńDziękuję!
Twój berecik jest prześliczny! I nie narzekaj na męża, bardzo ładne zdjęcia! Przyznam się, że ja nie naciągałam mojego, robię to tylko przy serwetkach, ale też coś tam kombinowałam przy końcu. W efekcie Twój prezentuje się lepiej. I bardzo często takie wywinięcie daje fajny efekt. Cieszę, że bardzo, że skusiłaś się na ten wzorek.
OdpowiedzUsuńNa męża nigdy, ale na jego umiejętności (a raczej ich brak) czasami mi się zdarza ponarzekać... Ale nie ze złością, raczej tak z przymrużeniem oka;-)
UsuńBerecik dopiero po naciągnieciu eksponuje przepiękny wzór. Bardzo się cieszę, że go zrobiłam:-) I to dzięki Tobie!
To pewnie ta pora roku, bo sama dzisiaj skończyłam robić beret :) Nie jest taki ładny jak Twój, ale to zupełnie inna historia i zupełnie inny nurt estetyczny.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ażurowatość i łagodność koloru. Bardzo romantyczny :)
(Zdjęcia wyszły niezłe, jeszcze trochę beretów i antytalent zaniknie.)
Niezłe, bo się przy nich napracowałam podczas edytowania! Choć akurat zbliżenia są całkowicie oryginalne i bez jakichkolwiek poprawek:-)
UsuńBardzo dziękuję.
nie marudź ;-) bardzo fajne fotki!
OdpowiedzUsuńwyglądasz absolutnie stylowo, kremowa dama :-)
Oj, choć troszkę trzeba pomarudzić, żeby samozadowolenie charakteru nie popsuło;-)
UsuńDziękuję!
Beret robi wrażenie! a Ty w nim dokładnie taka jak dziewczyny napisały: kremowa dama, eteryczna, romantyczna... (ale mnie podoba się "mina" z większości Twoich zdjęć, bo poprzez nią odbieram Cię właśnie tak, romantyczną, eteryczną, delikatną. Wyjątkową:))
OdpowiedzUsuńDziękuję! I ja też właśnie taką się widzę, dlatego takie zdjęcia akceptuję;-)
UsuńBardzo dziękuję!
A ja zacznę od końca, a raczej od dołu - bo fajowe, odlotowe buciki masz! I bardzo pasują do tej sukienki kwiatkowej. W ogóle zakręcony pozytywny look - jak to mówią w świecie szafiaryzmu i mody :)) A beret - no, misterna robota, wyobrażam sobie jak pięknie wyglądałby taki okrągły wielki obrus, gdyby pociągnąć dalej wkoło wzór ;) :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńMam słabość do odjechanych butów, nie mogę się im oprzeć:-) To jedne z moich ulubionych, choć z powodu wysokości obcasa nie nadają się, żeby w nich chodzić. Ale nosić je lubię, na przykład do pracy (tylko gdy jadę rowerem), albo na sesję zdjęciową... Nadają się jak znalazł:-)
Wielki obrus na pewno byłby przepiękny, ale przerosłoby mnie jego naciąganie;-). To jest właśnie ciemna strona szydełkowych koronek, że po wypraniu trzeba je naciągnąć i poprzyminać szpilkami, żeby nadać formę i uwidocznić wzór...
Oj, marudzisz, kochana :))) - zdjęcia są piękne, wszystko ładnie pokazane, Ty jesteś świetną modelką, fotki miło się ogląda, a i szczegóły dziewiarskie można podejrzeć. Berecik super, widziałam pierwowzór u Erendis i też mam go w planach, ale już chyba na nastepne lato :).
OdpowiedzUsuńCo do formowania beretu, to robię to w podobny, ale znacznie łatwiejszy sposób, na suszarce talerzowo-słoikowej, którą prezentowałam w tym poście: http://kalliope-swiat-rownolegly.blogspot.com/2014/11/czapka-112-listopad.html
Pamiętam! Byłam taka zadziwiona, że czapki się formuje! :)
UsuńTen sposób, który znalazłam też jest właśnie na talerzu. Tak prosto, a tak genialnie:-)
UsuńJa mam nadzieję, że w bereciku jeszcze uda mi się pochodzić w tym sezonie, podobno jesień ma być ekstremalnie ciepła:-)
Bardzo dziękuję!
Romantycznie wyglądasz w tym bereciku. Wszystko Ci pasuje - cokolwiek włożysz na siebie, miło popatrzeć.
OdpowiedzUsuńJestem za Twoim uśmiechem - wreszcie zobaczyłam go na zdjęciu:))
Co do blokowania beretu wg mnie najlepszy jest talerz o odpowiedniej średnicy, za moich młodych lat, gdy robiłam dla siebie berety, to właśnie na nim suszyłam i rozciągałam do odpowiedniego wymiaru.
Serdecznie pozdrawiam:))
O talerzu do naciągania beretów teraz już będę pamiętać, genialny sposób, nie wiem jak bez tego mój beret by wyglądał...
UsuńMam nadzieję, że kiedyś uda mi się zrobić taki uśmiech, żeby i mnie się na zdjęciach podobał:-). Serdecznie dziękuję!
Świetny beret dopełnieniem świetnej całości, bardzo mi sie podoba:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńŚlicznie Ci w tym berecie. Masz piękny owal twarzy.
OdpowiedzUsuńA jednocześnie przypomniałaś mi, że mam w swych zasobach takie ażurowe, szydełkowe berety.
A formowanie beretów - to tylko talerz. Pozdrawiam.
To był mój pierwszy beret, który wymagał foowania, teraz już o talerzowym sposobie nie zapomnę:-)
UsuńBardzo dziękuję!
Pasuje Ci ten berecik i jest bardzo stylowy:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiło mi, dzięki:-)
UsuńFajny berecik ma ciekawy wzór i piękny kolor.
OdpowiedzUsuńBardzo korzystnie i tak stylowo w nim wyglądasz. Stworzyłaś ciekawą stylizację; wszystko świetnie ze sobą współgra.
Z powodzeniem możesz dziergać sobie kolejne bereciki.
Serdecznie pozdrawiam Dorota
Oj, chyba rzeczywiście jeszcze popróbuję beretów, ale właśnie takich letnich, na przyszły sezon, bardzo mi się podoba takie nakrycie głowy:-)
UsuńDziękuję!
O rany! Jakbym czytała o swoich przejściach z moim mężem w trakcie focenia i oglądała mój berecik :-). Wysłałam ci fotkę mojego berecika na maila. A taki jak Twój też sobie zrobię.
OdpowiedzUsuńHehe jednak nie zrobię sobie takiego, bo mój się właśnie zrobiony wg tego wzoru :-). Najpierw Ci odpisałam, a potem zajrzałam na stronę Erendis ;-). Rozpoznałam dopiero po schemacie ;-).
OdpowiedzUsuńOj, szkoda, bo już nakręciłam, że teraz zrobię taki berecik, jak Twój;-) Też na zdjęciach nie rozpoznałam, że to ten sam wzór;-)
UsuńBardzo fajny beret i wzór ciekawy... super w nim wyglądasz, a co do fotografowania to ja swojego M nawet nie proszę... walczę z samowyzwalaczem, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa mam pilota, ale mimo wszystko wydaje mi się, że mężem łatwiej robić zdjęcia;-)
UsuńDziękuję!
Piękny jest, bardzo elegancki, wyglądasz w nim obłędnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się wzór spodobał , będę musiała przemyśleć, czy spróbować zrobić podobny :)
Bardzo mi miło, dziękuję:-)
UsuńA wzór polecam, bo jest doskonale rozpisany. Ja wprowadziłam kilka zmian, ale zupełnie niepotrzebnie, naprawdę można schematowi zaufać:-)
Ależ fantastycznie w nim wyglądasz ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńŚliczny berecik i super w nim wyglądasz.
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
UsuńJa nie noszę beretów i za nimi nie przepadam ale mnie zaskoczyłaś pozytywnie:) nie wiedziałam dotąd, że w berecie można tak ciekawie wyglądać. Bardzo Ci w nim do twarzy i ładnie wyglądasz:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję:-) To mój pierwszy beret więc mnie też efekt pozytywnie zaskoczył. Kiedyś to samo przeżyłam z czapkami. Kiedyś w ogóle uważałam, że żadne nakrycia głowy nie są dla mnie;-)
UsuńNie napiszę, że chciałabym umieć tak dziergać, bo nie umiem, i nie czuję się do tego powołana. Na samą myśl wspomnienia robótek ręcznych w szkole...
OdpowiedzUsuńDoceniam jednak i zachwycam się jeśli ktoś tak jak Ty potrafi i chce, i wie, że umie robić Taaakie rzeeeeczy.
Myślę, że poradziłabym sobie tak, jak Twój Mąż z fotografią, ale i tu nie jestem pewna, bo zdjęcia są dobre. Albo Ty je tak dziergasz, albo...
Pozdrowienia dla Was.
Bardzo dziękujemy:-)
UsuńCo do zdjęć, to głównie o te "z dalsza" mi się rozchodzi, bo zbliżenia raczej zawsze są w porządku. Ale mój fotograf nie przejmuje się, na przykład, że mi z głowy jakaś gałązka wyrasta, albo, że ubranie gdzieś się zagięło, albo jakiś paproch się przyczepił... No i oczywiście nie przeszkadzają mu przechyły i zaburzenia perspektywy, a ja to widzę i się wkurzam, jak można cyknąć takie ujęcie??? Jak z 20 zdjęć wybiorę 5, które się w ogóle do edycji nadają, to jest dobrze:-).
A lekcje ZPT w szkole bardzo lubiłam, choć akurat nie tam się nauczyłam obchodzenia z drutami i szydełkiem. Podstawy pokazała mi Mama, a resztę sama zgłębiałam z gazet i różnych samouczków. Mam do tego zajęcia niewyczerpane pokłady uporu i cierpliwości;-). Inni mają takie zacięcie do czego innego i też fajnie:-)
Bardzo fajna sesja foto. Jesteś naturalna, pogodna i po prostu piękna. Beret udał Ci się super! Ja też robiłam ten model, ale w innym kolorze:)
OdpowiedzUsuńhttp://happyafterblog.blogspot.fr/2015/05/szydekowy-beret-z-kordonka-schemat-jak.html
....oooo, ale widzę, że już to wiesz, bo to u mnie znalazłaś metodę na formowanie:D
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie!:))
O tak, cieszę się, że w odpowiednim momencie trafiłam na Twoją stronę, bo dzięki temu mój beret naprawdę zyskał na wyglądzie:-) I za to właśnie doceniam blogosferę!
UsuńBardzo dziękuję.
Piękny berecik :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMiło mi, dzięki:-)
Usuń