Nie lubię, gdy moje dzianiny leżą nieużywane. Jeśli nie używam, bo nie mam kiedy, albo do czego założyć, ale sama dzianina wciąż mi się podoba, to jeszcze jest ok. Trochę szkoda, ale ok, niech leży i czeka na swój czas. Jednak jeśli nie noszę, bo czegoś nie lubię i wiem, że nie polubię, bo z jakiegoś powodu mi nie leży, to świadomość marnotrawstwa materiału i przestrzeni już mnie boli. Dlatego ostatnio miałam fazę na przeróbki i poprawki, czyli uzdatnianie nienoszonych udziergów:
1. Mrożone Jagody. Był jakiś taki zbyt przylegający i gryzł. Sprułam wszystkie wykończenia, następnie rękawy i korpus aż do karczku, dodałam pod pachami po 4 oczka i zrobiłam tak:
2.Sukienka w niebieskościach. Nie jestem pewna, co dokładnie mi w niej nie grało, ale nie grało i już, teraz jest taka:
Żeby dorobić do kompletu czapkę i szyjogrzej sprułam Złodzieja Czasu:-) To jedna z moich starszych robótek, wybitnie udana, przez co dość mocno eksploatowana zarówno przeze mnie, jak i przez Dominikę, a w konsekwencji niemożliwie zmechacona. Prułam po trochu przez cały tydzień, bo takie to było trudne, ale warto było odzyskać tę włóczkę. Przerobiona na nowo nie nosi ani śladu użytkowania:-)
Dół sukienki wykończyłam i-cordem. Obawiałam się, że może się podwijać, ale nawet nie, dobrze się układa. Dekolt to też i-cord.
Tak jest - kupiłam sobie manekina. Wreszcie. Żeby sobie ułatwić i nie robić sesji wszystkich swoich udziergów zawsze na sobie:-).
3.Razem robiony w szarościach. Sprułam całkowicie, bo gryzł. Ale skoro i tak gryzł, to poszłam na całość i dodałam nitkę nie mniej gryzącej Nako Angora Granit Sim. I teraz już w ogóle nie da się nosić. Gdyby fason mi pasował, to bym jakoś kombinowała, ale nie pasuje. Wszystko mi tu nie gra, więc w całości pójdzie do sprucia. Mam nadzieję, że uda mi się przerobić na kamizelkę, pomysł już mi świta, ale pozwolę mu jeszcze dojrzeć;-)
Poza tym jest źle. Jest wojna. Bardzo to przeżywam. Tak bardzo, że nie chcę o tym rozmawiać. Je*ać Putina. Sława Ukrainie i ukraińskim Bohaterom!
Bardzo udane są te drugie odsłony.
OdpowiedzUsuńManekin, owszem, ułatwia prezentację dzianin, ale please nie nadużywaj, bo Twoje leśne sesje są cudowne.
Na koniec parafrazując Katona Starszego:
"Poza tym uważam, że Putina należy zniszczyć!"
Sława Ukrainie i ukraińskim Bohaterom!
Obiecuję, że nie będę nadużywać😊 Dziękuję serdecznie!
UsuńPoprawione czy nie to Twoje udziergi są cudowne ale to Ty w nich chodzisz i wiesz najlepiej, wszystko bajeczne.Zgaszam się z Tobą i poprzedniczka, niech wróci pokój, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo!
UsuńMoim zdaniem, poprawki się bardzo udały. Prace dużo zyskały. Zwłaszcza sukienka nabrała lekkości. Nie wiem co ci. nie pasuje w ostatnim sweterku, bo mi nie podoba. Ale to nie mi ma się podobać, tylko tobie.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo😊
UsuńOgrom pracy, podziwiam Twoje samozaparcie. Muszę wziąć przykład z Twojej wytrwałości w pruciu.
OdpowiedzUsuńSukienka robi wrażenie 👍
Sława Ukrainie))
Dziękuję, miło mi😊
UsuńFioletowa czapka wyjątkowo się prezentuje, chociaż niebieskiej też nic nie brakuje.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńUdane przeróbki. Ja też tak robię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń👍👍👍 Dzięki🙂
UsuńTeż jestem zdania, że dzianina powinna być w użyciu! Podziwiam wytwałość przeróbkową, a w szczególności sprucie zmechaconego 'Złodzieja':))
OdpowiedzUsuńWszystkie Twoje udziergi zawsze mi się podobają. Tym razem najbardziej sukienka! Sama rzadko je noszę, ale taką to choćby zaraz :)) Jaki to myk z raglanem jest w niej zastosowany?
Trzymaj się Reniu dzielnie, mimo wszystko :))
Chwała Ukrainie!
Dziękuję bardzo. Mnie też bardzo podoba się ten sposób wyrabiania raglanu😊 Tu konkretnie jest w co 4 okrążeniu z trzech oczek razem wyrobione 5 oczek. Ale robiłam też w co 2 okrążeniu z dwóch oczek razem wyrobić 3 oczka. Nie wiem, czy udało mi się to jasno wytłumaczyć🙈
UsuńDzięki za wskazówki, popróbuję z tym raglanem :)
UsuńNajbardziej urzeka mnie niebieska sukienka. Przepiękny kolor i ładny fason.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo mi miło😊
UsuńNo ja Ci powiem, że też sobie słabo radzę w obecnej sytuacji. Robię co mogę aby funkcjonować jak dotąd ale często muszę sięgać po nervomix bo mam niepokojące nerwobóle w klatce piersiowej i nie tylko.
OdpowiedzUsuńCo do poprawek to też je stosuję a nawet lubię to robić. Lubię poprawiać i naprawiać, to takie porządkowanie kawałka swojej przestrzeni. Tobie poprawki wyszły pierwszorzędnie, szczególnie sukienka.
Pozdrawiam, Maria
Też lubię poprawiać. Najbardziej lubię ten moment, gdy wpada mi do głowy jak poprawić. Póki to się nie wydarzy, nieużywane dzianiny mogą mi leżeć na półce nawet kilka lat...
UsuńDziękuję Ci bardzo:-) I trzymaj się!
Przepiękna jest ta sukienka. Wspaniale się prezentuje. Wszystkie Twoje dzierganka podobają mi się :-).
OdpowiedzUsuńWłaśnie przejrzałam Twoje sukienki i zakochałam się w nich bo ja jestem sukienkowa :-0. Będę obserwować Twoje poczynania . Pozdrawiam :-).
UsuńTo bardzo miłe, dziękuję😊
Usuń