... idą święta, których co prawda nie celebruję tradycyjnie, ale bardzo lubię ten czas. Bo jest wolny, spokojny i można robić co się chce (o ile, rzecz jasna, nie wydarzy się nic niespodziewanego...), kojarzy mi się z ciepłem, miękkością i słodyczą - pełen relaks. Najbardziej lubię relaksować się na poddaszu, z robótką, oglądając stare filmy. Mam parę ulubionych tytułów, które lubię oglądać właśnie w święta, bo mają jakąś taką niewytłumaczalną zdolność do podkręcania tej beztroskiej i szczęśliwej atmosfery, bez względu na gatunek:-). Kolejność całkowicie przypadkowa:
1. "Szklana pułapka", część I i II
Nie wiem na ile jest to zasługa samego filmu, a na ile telewizji, która od wielu lat serwuje go właśnie w święta... Tak czy inaczej - bez Johna McClane'a nie wyobrażam sobie wigilijnego wieczoru:-). Fabuły chyba nie trzeba przypominać, prawdopodobnie nie ma takiej możliwości, by ktokolwiek powyżej 16-go roku życia nie znał tego filmu;-).
2. "Długi pocałunek na dobranoc"
Z pewnością nie jest to baśniowa opowieść o magii świąt, ale z pewnością jest w tym filmie coś magicznego - zwykła mamuśka, nauczycielka z lokalnej szkoły, okazuje się niezwykłą zabójczynią, której pamięć wraca w samą porę, by rozprawić się z bandą złoczyńców, którzy akurat w święta postanowili wysadzić w powietrze całe miasteczko. Dobro i miłość zawsze wygrywa:-). Do tego fantastyczna Geena Davis w duecie z Samuelem L. Jacksonem, błyskotliwe i pełne humoru dialogi... Uwielbiam ten film. Coś jak Szklana pułapka w kobiecym wydaniu:-)
3. "Holiday"
To taka ciepła, pozytywna i optymistyczna, a jednocześnie wcale nie przesłodzona opowieść, z fajnymi aktorami, w pięknych sceneriach. Chętnie oglądam o każdej porze, ale w święta smakuje wyjątkowo!
4. "To właśnie miłość"
Klasyka świątecznej komedii romantycznej; wszystko, co powstało potem, nosi większe lub mniejsze ślady inspiracji, co mnie osobiście dość irytuje, szczególnie w polskich filmach - te osławione Listy do M. - obejrzałam tylko raz i uważam, że to tak bezczelna zżynka z To właśnie miłość (nawet plakat jest niemal identyczny!), że nie da się tego oglądać. Zresztą - po co oglądać podróbki, gdy ma się doskonały oryginał????
5. "Rodzinny dom wariatów"
Wspaniała rodzinna historia, o wielu smakach - rozbawia, wzrusza, daje do myślenia... Film doskonale wyważony, zapewnia idealną równowagę pomiędzy komedią, a dramatem. Do tego gwiazdorska obsada. Ogląda się z największą przyjemnością!
6. "Nieoczekiwana zmiana miejsc"
Jedna z najlepszych komedii, jakie znam, od lat niezmiennie bawi mnie do łez:-). Ta scena, gdy bohater grany przez Aykroyda, w największej desperacji, przebrany za Mikołaja, kradnie jedzenie z przyjęcia, a potem w autobusie wyjmuje zza pazuchy połać mięsa i odgryza razem z włosami ze sztucznej brody... Mistrzowskie obrzydlistwo!
7. "Family man"
Bo uwielbiam alternatywne biegi zdarzeń! Co by było gdyby... To temat wielu filmów i mogłabym zrobić osobny ranking z tym motywem, i może nawet zrobię, bo mam kilka swoich ulubionych. typów, ale wracając do Family Man - alternatywna rzeczywistość w tym filmie mówi, że chromowane, szklane, lśniące czystością i bogate warunki, choć prestiżowe i dające satysfakcję, nie są tak przyjemne i ciepłe, jak te niedoskonałe, nieprzewidywalne, pełne hałasu i bałaganu, z nudną domową rutyną i rozwrzeszczanymi, ale jakże słodkimi bachorkami:-). A poza tym, to dla samej Tea Leoni warto ten film obejrzeć:-).
8. "Dziennik Bridget Jones"
Oj ta Bridget... mam z nią kłopot... Denerwuje mnie ten film, bo jest oparty na najbardziej prostackich stereotypach. Denerwuje mnie głupota bohaterki. Ale jednocześnie szczerze mnie bawi i naprawdę ją lubię. Święta bez Bridget Jones z pewnością nie byłyby aż tak zabawne:-).
7. "Family man"
Bo uwielbiam alternatywne biegi zdarzeń! Co by było gdyby... To temat wielu filmów i mogłabym zrobić osobny ranking z tym motywem, i może nawet zrobię, bo mam kilka swoich ulubionych. typów, ale wracając do Family Man - alternatywna rzeczywistość w tym filmie mówi, że chromowane, szklane, lśniące czystością i bogate warunki, choć prestiżowe i dające satysfakcję, nie są tak przyjemne i ciepłe, jak te niedoskonałe, nieprzewidywalne, pełne hałasu i bałaganu, z nudną domową rutyną i rozwrzeszczanymi, ale jakże słodkimi bachorkami:-). A poza tym, to dla samej Tea Leoni warto ten film obejrzeć:-).
8. "Dziennik Bridget Jones"
Oj ta Bridget... mam z nią kłopot... Denerwuje mnie ten film, bo jest oparty na najbardziej prostackich stereotypach. Denerwuje mnie głupota bohaterki. Ale jednocześnie szczerze mnie bawi i naprawdę ją lubię. Święta bez Bridget Jones z pewnością nie byłyby aż tak zabawne:-).
Są jeszcze nieśmiertelne Keviny, "Cztery gwiazdki", "Za jakie grzechy" i różne filmy z Mikołajem w tytule, ale to już nie moja bajka... Znalazłam natomiast kilka nowych tytułów do sprawdzenia... jak mi się spodobają, to dołączą do mojej kolekcji ulubionych świątecznych filmów na kolejne lata:-).
Niezależnie od tego, jak wyglądają Wasze ulubione święta, życzę Wam, by dane Wam było spędzić je dokładnie tak, jak lubicie:-).
Wszystkiego najlepszego!
Kevin i Nieoczekiwana zamiana miejsc to oczywiście stały punkt programu:) Poza tym pewnie wezmę do rąk wreszcie druty:) Wesołych świąt:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWesołych z komediami, spokojnych z drutami i rodzinnych przede wszystkim:-) Dzięki!
UsuńPodoba mi się sformułowanie "nie celebruję tradycyjnie" :) zapożyczę je sobie, dobrze? :) :) Bo ja też świętuję ten zimowy czas po swojemu; na przykład zupełnie mi nie po drodze z elementami religijnymi; te grudniowe dni traktuję jak święta Rodziny, uroczystych spotkań z moimi bliskimi :)
OdpowiedzUsuńZestawienie filmowe ciekawe :) na pewno zapamiętam, niektórych nie widziałam :)
"Listy do M." nie są aż takie złe... ;) ;) owszem, są "kalką" ale jak na polskie kino, to nie ma tragedii ;)
Zwróciłam uwagę na Twoich karteczkach, że u Ciebie też nietradycyjnie:-) Ale święto Rodziny to dobre określenie:-).
Usuń"Listy do M" - gdybym obejrzała przed "To właśnie miłość" - mógłby mi się spodobać:-)
Udanego świętowania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i nawzajem!
UsuńŚwiętuj udanie, jako i ja będę świętować :)
OdpowiedzUsuń😘
UsuńŻyczę miłego odpoczynku i najlepiej bez niespodzianek! Fajne filmy i też bym je sobie pooglądała. Z "sezonowych" obejrzałam niedawno polski "Cicha noc". Nie wiem, czy Ci polecam, smutny, właśnie taki bardzo polski.
OdpowiedzUsuńCicha noc - znam tytuł, wydaje się dobry, ale oczywiście boję się obejrzeć, żeby się nie zdołować...
UsuńDobrego odpoczynku dla Was również:-)
Ja nie nastawiam się na oglądanie świątecznych filmów. Jesteśmy w trakcie oglądania "Narcosa" i zapewne będziemy oglądać dalej. Poza tym czeka mnie przeczytanie kilku książek, no i ukochane robótki. Ale najważniejsze jest spędzenie czasu z rodziną i niech tak zostanie. I Tobie życzę spokoju, radości, wypoczynku i wszystkiego, czego jeszcze sobie życzysz.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńNarcos jeszcze przede mną, to ciężki temat, muszę się nastroić;-)
Rodzinnych, pięknych świąt Wam życzę:-)
A ja swietuje - Wigilie po polsku, a pierwszy dzien swiat po angielsku. Potem to juz laba na calego do Nowego Roku. Pogodnych i zdrowych Swiat (bez wzgledu na forme)wszystkim zycze.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńTo musi być fajne - takie dwa spojrzenia na święta:-)
A ja sobie pogram ;-) a potem pochoruję :-)
OdpowiedzUsuń*uściski*
Ja świętuję tradycyjnie: z opłatkiem, z czytaniem Ewangelii, ze śpiewem kolęd:))
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego!
Serdecznie pozdrawiam:))
Film Holiday świetny. Super obsada. Fajnie się oglądało. Bridgett Jones też super. Dosłownie płacze ze śmiechu przy tym filmie.
OdpowiedzUsuń