czwartek, 2 lutego 2012

Na eksport

... czyli dla rodzinki mieszkającej w Irlandii, wydziergałam, a córka osobiście doręczyła, parę drobiazgów:

- dla domu: mój największy hit - firanka:). Szerokość na 20 rozetek. Z obliczeń (na podstawie mojej firanki) miało to dać 140 cm, ale, nie wiedzieć dlaczego, moje wyliczenia, choć poprawne matematycznie, w praktyce dają zupełnie inne wyniki... No nic, najważniejsze, że w oknie podobno się mieści:). Zużyłam równiutkie dwa motki bawełny Maxi.


- dla bratowej: drobna szydełkowa biżuteria:


- dla brata czterometrowy wężowy szalik:


- dla starszych bratanków po 3 metry:



- i dla małego Tymianka ciepły komplecik:


Takie same skarpeteczki/butki, tylko mniejsze, robiłam dla córki kolegi. Skorzystałam z opisu Zdzid, nieco go jedynie zmodyfikowałam, by osiągnąć większy rozmiar.

Ufff, napracowałam się, ale z przyjemnością:).



Komentarze
2012/02/02 19:20:43
Faktycznie się napracowałaś, ale śliczne rzeczy wyszły i na pewno wszyscy zadowoleni!

Anka

P.S. to ty Irlandię trochę znasz:)) a byłaś już tutaj?
A.
2012/02/02 19:32:42
Cudne prezenty:)
2012/02/02 20:26:00
Oh, sugar! Ale masz zacięcie!
Pamietam, że ta firanka mnie zauroczyła jako pierwsza na twoim blogu. A potem wczytalam się w resztę i ... Zagościłam na dobre :)
2012/02/02 21:49:08
Woooow! Respekt Kochana... ale cuda porobiłaś. I w jakiej ilości! Rodzinka musi być zachwycona - ja bym na pewno była :)

Wszystko jest piękne, ale ostatni komplecik dla Malucha totalnie mnie rozczulił. Skojarzyło mi się z pięknymi modelami, które ogldałam ostatnio na stronie Dropsa. Uwielbiam taki styl - prosty, a jednak pełen uroku i elegancji. Podziwiam i zazdroszczę zapału :)

Buziaki!
2012/02/04 12:30:39
Aniu, byłam kilka razy i bardzo mi się podobało. Irlandia ma jakąś taką szczególną atmosferę, że czuję się tam, jakbym grała w filmie - śmieszne to trochę, ale i ciekawe wrażenie:). No i te krajobrazy... i ruiny... i celtyckie nagrobki... Super!

Sowo, dzięki!

Fidrygałko, naprawdę bardzo mi miło:)

Magota, dzięki:) Mnie ten pulowerek też rozczulał w trakcie pracy:). Robiłam zupełnie na oko i cały czas martwiłam się, czy będzie na Tymianka pasował. Ale ponoć pasuje i to cieszy mnie niebywale (choć zdjęć jeszcze nie mam, więc nie wiem, JAK pasuje:)).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz