I mój pierwszy w tym sezonie wiosenny sweterek. Bambusowo-bawełniany, przerabiany od góry ściegiem francuskim. Projekt własny. Od dawna mi się marzyły rozcięte boki i tu wreszcie wyszły tak jak chciałam:-)
Mogę już też pokazać swój drugi obraz malowany po numerach - imieninowy prezent dla Przyjaciółki - pasjonatki pole dance. Zeszło mi z nim nieco ponad dwa miesiące, ale to jest kawał obrazu - 80x80 cm, było co malować:-)
To był pierwszy weekend z poranną kawą na tarasie. Ależ mi tego brakowało. Słońca, ciepła, powietrza... Jeszcze nie do końca miałam czas korzystać z dobrodziejstw pogody, bo remontujemy kuchnię, więc roboty w domu po korek, ale i tak to był bardzo miły weekend:-). Szczególnie, że na jutro wzięliśmy urlop - musimy dokończyć szykowanie kuchni na wejście ekipy remontowej. Od tygodnia ją opróżnialiśmy z zawartości szafek, samych szafek, a nawet z kafelków. Obecnie zostały już tylko gołe ściany i meble, których nie dało się nigdzie wynieść, trzeba zabezpieczyć, kupić farby... Oby jeszcze ten tydzień przetrwać! Życie bez kuchni to koszmar. Ale mam nadzieję, że na majówkę będziemy się już mogli rozgościć w zupełnie nowej, lepszej kuchni:-)
Dobrego tygodnia!