Już dawno żaden film nie zrobił na mnie takiego wrażenia, jak, obejrzany wczoraj - Matka i dziecko.
Historie kobiet, które łączy temat adopcji. Karen w wieku 14 lat urodziła córeczkę, którą zmuszona była oddać. Każdego dnia kobieta zastanawia się, czy mogła postąpić
inaczej. Elizabeth jest odnoszącą
sukcesy prawniczką. Dorastała w przybranej rodzinie i wciąż nie może pogodzić się z porzuceniem przez matkę. Lęk przed odrzuceniem powoduje, że nie potrafi zbudować trwałej relacji. Lucy i Joseph nie mogą mieć dzieci. Zdesperowani, postanawiają starać się o adopcję. Spotykają Ray, samotną dwudziestolatkę w ciąży, która szuka dla swojego nienarodzonego dziecka rodziny adopcyjnej...
Rok prod. 2009
Scenariusz i reżyseria: Rodrigo Garcia
Wciąż nie mogę przestać przeżywać tych historii. Tym bardziej, że filmowe obrazy wywołują z pamięci własne doświadczenia...
Moje nieplanowane macierzyństwo. Wątpliwości z tym faktem związane. Przecież nie chciałam dzieci. Czułam, że się do tego nie nadaję. Czułam się zawłaszczona, zniewolona i zła. A jednak dziś, z perspektywy czasu, wiem dokładnie, że jest to jedno z najlepszych rzeczy, które mi się w życiu przytrafiły. Cieszę się, że sprawy potoczyły się dokładnie tak, jak się potoczyły...
Filmowa Karen zdecydowała inaczej. A właściwie to za nią zdecydowano. Oddanie dziecka do adopcji wydawało się najlepszym dla wszystkich rozwiązaniem. Każdy, kto myśli racjonalnie nie może odmówić słuszności tej decyzji. A jednak przez kolejne lata kobieta nie potrafi uwolnić się od myśli o córce. Bez przerwy zastanawia się nad jej losem, wyobraża sobie, jak ona
wygląda, kim jest. Pisze do niej listy, w których zwierza się ze swoich
motywów i uczuć. Brak jej jednak odwagi, by ją odszukać. Dręczy ją
przekonanie, że skoro sama kiedyś odrzuciła córkę, to ona teraz odpłaci jej tym samym, że nie zrozumie, nie wybaczy...
Przypominam sobie moich bratanków, do których praw rodzicielskich zrzekła się ich matka. Zastanawiam się, co dziś ona czuje. Wiem, że ma dwie córeczki. Czy myśli czasem o synach, których zostawiła? Czy żałuje swojej decyzji? Tęskni? Jako matka "z przypadku", staram się wczuć w sytuację innej matki, którą rzeczywistość postawiła wobec konieczności podejmowania tego rodzaju trudnych decyzji. Staram się ją zrozumieć i usprawiedliwić. Ale gdy słyszę żal i złość w głosie bratanków, gdy o niej mówią - "zostawiła nas", a na moje tłumaczenia reagują pytaniem - "a ty byś nas zostawiła?" to, prawdę mówiąc, nie znajduję żadnego usprawiedliwienia. Do dzieci nie trafiają argumenty, że to dla ich dobra, że ich mama nie czuła się dla nich dobrą mamą, że nie potrafiła dać im tego, czego one potrzebują. Dzieci wiedzą jedno - nie chciano ich. I to boli. Na zawsze.
Wychowana przez rodzinę adopcyjną Elizabeth skończyła studia i osiągnęła zawodowy sukces. Jest niezależna finansowo. Ma piękne mieszkanie w apartamentowcu. I pustkę w sercu, której nic nie jest w stanie wypełnić. Nie ufa ludziom. Przed nikim nie potrafi się otworzyć...
Wyobrażam sobie moich bratanków, jako dorosłych ludzi i zastanawiam się, jacy będą. Czy miłość, jaką otaczają ich dzisiaj bliscy, zdoła ukoić, tkwiącą w ich dziecięcych serduszkach, zadrę?
"Matka i dziecko" to nie jest radosna hollywoodzka twórczość. W filmie, tak jak i w życiu, nie wszystko się dobrze kończy. Niektórych rzeczy nie da się naprawić. Niektórych słów, tych najbardziej upragnionych, nigdy nie będzie nam dane usłyszeć. Ale trzeba iść do przodu. Tak czy inaczej.