niedziela, 4 marca 2012

W Zielonej mili

... John Coffey wypowiada takie słowa:
Jestem zmęczony. Zmęczony wędrówką samotnie, jak jaskółka w deszczu. I tym, że nigdy nie miałem przyjaciela, żeby mi powiedział skąd, gdzie i dlaczego idziemy. Głównie jestem zmęczony tym, jacy są ludzie dla siebie. Zmęczony jestem tym cierpieniem, które czuję i słyszę codziennie. Za dużo tego.

Te słowa w dużej mierze opisują również i moje uczucia w ostatnim czasie. Gdzieś pomiędzy żalami nie do utulenia, tęsknotami nie do spełnienia i krzywdami nie do naprawienia, bez nadziei na poprawę, zawieruszyło mi się gdzieś poczucie sensu większości moich działań. W tym także moje uczestnictwo w blogosferze. Przynajmniej w takiej formie, jak to tej pory...

Nie wiem... może sens się odnajdzie. Ten stary. A może pojawi się całkiem nowy...

Tymczasem ograniczę się jedynie do obrazków swoich robótek od czasu do czasu. W niezależnym ode mnie otoczeniu oraz pośród nieprzewidywalnych i zawodnych ludzi, jedynie praca z szydełkiem, drutami i innymi narzędziami daje mi poczucie spełnienia i bezwzględnej satysfakcji. Natomiast osobiste refleksje na różne tematy zostawię dla siebie, bo nie mam weny, ale szczególnie nie mam już siły, ani pasji, by próbować ubierać je w słowa. Prawdę mówiąc, to nawet nie chcę ich w żadne słowa ubierać. Nie chcę nikogo zarażać swoim defetyzmem i mizantropią.

Dotychczasowym czytelnikom i zaprzyjaźnionym blogerkom dziękuję za ich obecność i miłe słowa, które zawsze miały dla mnie ogromne znaczenie. Wszystkich, którzy lubili moją stronę taką, jaka była, przepraszam za zmiany i proszę o wyrozumiałość. Trzymajcie za mnie kciuki. Mam nadzieję, że jeszcze wrócę w starej formie. A może w nowej, lepszej?

Pozdrawiam wszystkich z samego dna swojego dołka, w którym bardzo staram się już nie kopać, ale ciągle znajduję nowe i nowe łopaty...


Komentarze
2012/03/04 19:58:55
Może do tego wszystkiego, co wkoło Ciebie się dzieje, dochodzi też przesilenie wieosenne, pogoda? Może kładzie się cieniem na nieprzyjazną rzeczywistość? Życzę Ci czasu i spokoju na odzyskanie formy.

pozdrawiam wiosennie z Wyspy

Anka
2012/03/04 20:03:00
Pozdrawiam i życzę pogody ducha.
2012/03/05 00:27:46
Ten cytat...jakbym o sobie samej czytała...
I te Twoje słowa o robótkach,które dają spełnienie i satysfakcję...
Pozdrawiam Cię ,wszystkiego dobrego
Maja
2012/03/05 09:12:23
Patrzę na lata, które prowadzisz bloga i chylę czoła, bo mieć o czym mądrze pisać przez tyle lat do duża sztuka i żadnego wypalenia nigdy nie odczułam kiedy Cię czytałam jakbyś zawsze od nowa zaczynała. Przerwy dają dystans i świeży powiew, bo na siłę nie ma to sensu i tego Ci życzę i będę czekać....

Gość: Dorota ze Słupska, actb250.neoplus.adsl.tpnet.pl
2012/03/05 20:06:52
A może Psalm 121 ?
"Wznoszę swe oczy ku górom:
Skądże nadejdzie mi pomoc?
Pomoc mi przyjdzie od Pana,
co stworzył niebo i ziemię.
On nie pozwoli zachwiać się twej nodze
ani się zdrzemnie Ten, który cię strzeże.
Oto nie zdrzemnie się
ani nie zaśnie
Ten, który czuwa nad Izraelem.
Pan cię strzeże,
Pan twoim cieniem
przy twym boku prawym.
Za dnia nie porazi cię słońce
ni księżyc wśród nocy.
Pan cię uchroni od zła wszelkiego:
czuwa nad twoim życiem.
Pan będzie strzegł
twego wyjścia i przyjścia
teraz i po wszystkie czasy"
2012/03/05 20:07:12
Nic na siłę, Kochana. Jeśli czujesz się wypalona i myślisz o zmianach, to mała przerwa i powrót nawet w zupełnie innej formie jest jak najbardziej wskazany. Bardzo mocno przytulam, życzę dużo siły i będę czekać bez względu na to kiedy i jak powrócisz, a jak będziesz miała ochotę pogadać, to wiesz gdzie mnie szukać :) Buziaki!
2012/03/07 08:56:02
Dziękuję i odwzajemniam wszystkie ciepłe uczucia skierowane do mnie:)
2012/03/08 08:42:53
Chciałabym Ci przesłać kartkę, tę, na którą patrzysz i odczuwasz pasję lub jakieś pokrewne uczucie. Może sobie zerkniesz tak od niechcenia albo od czasu do czasu, więc proponuję żebyś przesłała swój adres na maila: wieczorki13@wp.pl

Gość: okno, dus94.neoplus.adsl.tpnet.pl
2012/03/14 18:58:34
Tak mi się podobają twoje prace...i znam uczucie spełnienia, kiedy się uda skończyć jakąś ręczną robotę. Natomiast uczucia, które opisujesz są tak powszechne, że nie warto onich wspominać. Cała literatura jest tego pełna, przelewa się od nich w rozmowach ludzi, jednym słowem nic banalniejszego pod słońcem. Jedyne o czym warto myśleć i co warto robić to rzeczy niepowtarzalne. Szydełka w dłoń, druty w dłoń, szable w dłoń:)
pozdrawiam:)
2012/03/14 20:20:22
Niby rzeczywiście nic banalniejszego, ale dlaczego, jak człowieka trafi, to ma wrażenie, że na całym wielkim świecie i wśród tylu ludzi jest z tymi uczuciami zupełnie SAM?
A drutów z rąk nie wypuszczam:)
Dziękuję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz