... sprawiłam sobie prezent:
Kreatywność to twoje drugie imię? Handmade nie jest ci obcy? Od zawsze
tworzysz dla siebie i dla innych? A może dopiero chcesz zacząć, ale nie
wiesz od czego i potrzebujesz świeżych pomysłów?
Jeśli na chociaż jedno z powyższych pytań odpowiedziałaś "tak", musisz mieć tę książkę!
Nie potrzeba wielkich umiejętności, drogich zakupów ani wiele czasu, by zrobić coś z niczego i świetnie się przy tym bawić.
"Wielka księga inspiracji" to ponad siedemdziesiąt instrukcji pokazujących krok po kroku, jak zrobić coś z niczego. Dzięki niej samodzielnie urządzisz pokój, znajdziesz wiele praktycznych rozwiązań, własnoręcznie wykonasz wspaniałe prezenty dla rodziny i przyjaciół!
A to wszystko dzięki trzem doświadczonym blogerkom - Annie Jakubskiej i Ewie Rokitnickiej z Kokoshka.pl i Oldze Woźnickiej, autorce O Manufaktura, które od lat upiększają polską blogosferę i... rzeczywistość.
Jeśli na chociaż jedno z powyższych pytań odpowiedziałaś "tak", musisz mieć tę książkę!
Nie potrzeba wielkich umiejętności, drogich zakupów ani wiele czasu, by zrobić coś z niczego i świetnie się przy tym bawić.
"Wielka księga inspiracji" to ponad siedemdziesiąt instrukcji pokazujących krok po kroku, jak zrobić coś z niczego. Dzięki niej samodzielnie urządzisz pokój, znajdziesz wiele praktycznych rozwiązań, własnoręcznie wykonasz wspaniałe prezenty dla rodziny i przyjaciół!
A to wszystko dzięki trzem doświadczonym blogerkom - Annie Jakubskiej i Ewie Rokitnickiej z Kokoshka.pl i Oldze Woźnickiej, autorce O Manufaktura, które od lat upiększają polską blogosferę i... rzeczywistość.
Gdy zobaczyłam tę książkę na blogu autorki, nie mogłam się oprzeć, musiałam ją mieć, uwielbiam takie wydania:-). Szczególnie, że od lat jestem fanką bloga Olgi, która nie tylko robi piękne rzeczy, ale jeszcze przepięknie potrafi je pokazać. Pobyt na Jej stronie to zawsze prawdziwa przyjemność.
"Wielka księga inspiracji" nie zawiodła moich oczekiwań. Jest pięknie wydana, dopracowana w najdrobniejszych szczegółach. Ogląda się ją z wielką przyjemnością. Jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona z zakupu:-)
Od przyjaciółki zaś dostałam taki prezent:
Brama, przez którą diabeł dostał się na ziemię. Siedlisko niebezpiecznej kobiecej żądzy. Błogosławieństwo i przekleństwo kobiet. Tymczasem... to tylko wagina!
Dla Platona wagina to wierzgające zwierzę. Da Vinci pomija ją na
anatomicznych szkicach. Do 1948 r. jest wymazywana z podręczników
medycyny, ale już 30 lat później pornograficzny film Głębokie gardło
podbija Cannes. 1960 r. zdesperowane mieszkanki Kamerunu obalają rząd,
publicznie obnażając sromy. W 2006 r. Kolumbijki przez "strajk
zaciśniętych ud" rozbrajają mafię narkotykową. XIX w. kolonizatorów
Afryki szokuje rytuał wydłużania warg sromowych, ale dziś w USA i
Europie na zabiegi modelowania narządów płciowych wydaje się miliony
dolarów. W najnowszej książce Diane Ducret pokazuje, jak męskie
wyobrażenia na temat kobiecego ciała wpłynęły na życie milionów kobiet
od starożytności po współczesność. To opowieść pikantna i przejmująca,
doprawiona nutą ironii i humoru. Powinny ją przeczytać wszystkie kobiety
i każdy mężczyzna, który chce je lepiej zrozumieć.
Naprawdę fascynujący tytuł! Zaczęłam czytać od razu i nie mogłam się oderwać. Historia o tym, jak męskie wyobrażenia, fobie i obsesje na temat kobiecej seksualności i ciała, kształtowały obraz kobiet i stosunek do nich na przestrzeni wieków w najróżniejszych społecznościach, jest historią głęboko przejmującą, ale też uwalniającą, gdyż tak naprawdę większość z tego, co zawiera się w pojęciu kobiecość, to tylko zbiór najróżniejszych mitów tworzonych przez mężczyzn, w celu zapewnienia swojej dominacji. Mitologiczna kobiecość niewiele mówi o samych kobietach, za to wiele o jej autorach, mężczyznach: ich lękach pragnieniach i motywach.
Dziś starożytne przekonania na temat kobiecych narządów rozrodczych (np. wędrująca wewnątrz ciała wściekła macica, czy pełna zębów pochwa, która odgryza penisy) mogą wydawać się zabawne, tak jak i cała książka zresztą, napisana lekkim językiem z (auto)ironiczną swadą. Jednak niespecjalnie mi do śmiechu... Bo te zabawne męskie fantazmaty miały bezpośrednie przełożenie na krzywdę i cierpienie milionów kobiet. Nadal mają, bo książka jest zaskakująco aktualna. Choć współcześnie wagina nie jest już tajemnicą, to kobiecość wciąż jest bardziej mitem, niż rzeczywistością. W czasach wolności seksualnej kobiety wciąż nie są wolne: zmieniają się wzorce kulturowe, ale my wciąż jesteśmy ich zakładniczkami. A nasze ciała, jak za dawnych czasów, nadal są przedmiotem politycznych i religijnych dogmatów, którymi usprawiedliwia się pozbawianie nas praw do decydowania o sobie.
Wszystkiego najlepszego :) Świetne prezenty zaciekawiły mnie obie pozycje ....kobieta ma pod górkę, wiele z nas zmaga się z różnymi przeszkodami, a pomocy brak ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Najgorsze jest to, że tak się do tej górki przyzwyczaiłyśmy, że wydaje się, że tak już musi być...
UsuńDzięki:-)
Wszystkiego dobrego na Imieniny!
OdpowiedzUsuńCiekawe książki - zapisuję w notatniku do przeczytania.
Serdecznie pozdrawiam:))
Bardzo dziękuję:-)
UsuńCudowny prezent. Widziałam tę księgę na blogu Oli.
OdpowiedzUsuńPrzeczytana przez ciebie książka nosi intrygujący podtytuł i treść, jak sądzę, ale jestem otwarta na tego typu sprawy i chętnie przeczytałabym tę pozycję. Wagina narząd seksu, wykorzystywany do zaspakajania potrzeb głównie żeńskich, ale z tego co pamiętam, w niektórych krajach nadal praktykowane jest obrzezanie kobiet, bardzo prymitywnymi narzędziami.
"Wagina narząd seksu, wykorzystywany do zaspakajania potrzeb głównie..." ja bym napisała, że jednak męskich;-).
UsuńW każdej kulturze kobieta w bólach dopasowywała się do męskiego wyobrażenia piękna i powabu. Do tej pory się dopasowujemy, a cywilizacja Zachodnia wcale od tej presji nie jest wolna...
Wszystkiego najlepszego:) Książki mogą być ciekawe:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńSą szalenie ciekawe:-)
Samego cudownego! ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńI ja składam Ci najserdeczniejsze życzenia Imieninowe!
OdpowiedzUsuńKsiążka w prezencie to zawsze trafiony prezent, tym bardziej jak samej sobie kupiona. Obie pozycje wspaniałe, każda w swoim gatunku. Oj, wciąż nie jest łatwo żyć w kobiecej skórze na tym świecie.
Niestety, nie jest łatwo, szczególnie, gdy się jest tą "inną" kobietą, niewpisującą się w obowiązujący kanon:-(.
UsuńDzięki wielkie!
Choć każda inna, obie pozycje wydają się bardzo ciekawe. Choć pierwsza, z pewnością nie dla mnie, choć z przyjemnością bym ją powertowała, nie jestem tak wszechstronna.
OdpowiedzUsuńZ okazji imienin dużo zdrowia i miłości!
I całuski!
W tej pierwszej większość propozycji jest od Olgi i dla mnie to na plus, choć Kokoshkowe pomysły też przyjemnie się ogląda, ale właśnie pewnie poprzestanę na oglądaniu:-).
UsuńDziękuję!
Wszystkiego najlepszego Ci życzę:)))
OdpowiedzUsuńNikt tak dobrze nie robi mi prezentów jak ja sobie sama:))))
Książką mnie zaintrygowałaś:)To ,że kobiety cały czas mają pod górkę jest bardzo przykre.Małe dziewczynki w Afryce okaleczane dla fanaberii faceta,żeby nie musiał się starać dać jej rozkosz wycinają łechtaczkę-dla mnie to był szok:)ale co daleko szukać ,a co gotuje naszym kobietom ten niesprawny umysłowo rząd??ech:)nie będę psuła Ci nastroju w imieninki:)buziaczki
No tak, prezent dla siebie nie może być nietrafiony:D
UsuńNajbardziej przykre i bolesne jest to, że często same kobiety są strażniczkami opresyjnego dla nas systemu...
Dziękuję!
Zaciekawiona jestem tymi pozycjami !Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBo to bardzo dobre pozycje są:-)
UsuńCiekawie zaciekawiasz. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńHa, ha, dzięki:-)
UsuńPrawie bym przegapiła ten wpis :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji imienin.
Fajne prezenty dostałaś
Wielka księga inspiracji rzeczywiście zapowiada się inspirująco.
Ale dużo bardziej intryguje mnie ta druga książka, zwłaszcza po przeczytaniu wprowadzenia;- potrafisz zaciekawić :)
Gorąco pozdrawiam
Dziękuję bardzo:-)
UsuńPowiedz tylko słowo, a przywiozę Ci książkę na najbliższe spotkanie:-)
Najlepszego (a byłam pewna, że obchodzisz urodziny. Obchodzisz nie szerokim łukiem). Zdrowia, inspiracji, nie świętego, ale jednak spokoju. :-)
OdpowiedzUsuńKsiążka od dawien dawna stoi na półce, i (sz)czeka. Tyle, że w obcym języku.
Uściski!
Ha, ha, nie odpuszczam żadnej okazji, żeby sie dopieścić:-).
UsuńDziękuję!
Mam nadzieję, że moja zachęta sprawi, że skusisz się na lekturę, mimo, że w obcym jezyku:-).