Sprułam trzy nikomu niepotrzebne poszewki na poduszki i zrobiłam trzy nowe, specjalnie do pokoju Dominiki:
Kombinowałam w jaki sposób zrobić zamknięcie... Guziki mi nie pasowały, a wszycie zamka do szydełkowej dzianiny okazało się być poza moimi możliwościami. No to "zaszyłam" brzegi dzierganymi sznureczkami. Bardzo jestem zadowolona z tego rozwiązania: proste, praktyczne i podoba mi się:-).
Szkoda tylko, że z powodu nowych mieszkańców naszego domu (wkrótce ich przedstawię), poduszki na co dzień muszą być schowane. Nie tylko poduszki zresztą. Muszę chować wszystko co dynda, zwisa, odstaje lub może się toczyć. Z parapetów musiały poznikać nawet doniczki z kwiatami, bo również stały się celem niezdrowej ciekawości i niszczycielskich zabaw. Ale to przecież tylko tymczasowo:-).
Piękne poduszki
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
UsuńCi nowi mieszkańcy, to koty? Poduszki są śliczne, fajnie, że spójne kolorystycznie.
OdpowiedzUsuńZgadłaś:-). Nie miałam jeszcze czasu, żeby o nich napisać, ale właśnie się do tego zbieram.
UsuńDziękuję:-)
Oho wyczuwam obecność kota:)) poduchy świetne:) Sposób zapięcia na sznurek wykorzystuję od dawna bo jest najlepszy a zamek do takich poduch nie pasuje. Lubię w ręcznie robionych dzianinach to, że można spruć i przerobić na coś zupełnie nowego:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDla znawców kociej natury nie ma żadnej tajemnicy w mojej zapowiedzi;-)
UsuńSznurek faktycznie świetnie się sprawdza, stosowałam to rozwiązanie we wdziankach, ale nie od razu mi to wpadło do głowy w przypadku poduszek i naprawdę najpierw próbowałam wszyć ten nieszczęsny zamek;-).
To samo lubię w dzianinach.
Poduszki bardzo ciekawie wykonane. Prezentują się elegancko, a pomysł, by je zasznurować fantastyczny. Pozdrawiam serdecznie i czekam na prezentacje nowych lokatorów.
OdpowiedzUsuńMuszę tylko zdjęcia pozgrywać z telefonu, zawsze mi z tym najdłużej schodzi...
UsuńDzięki!
Poduszki są super, ale sznurowanie ich bardzo pomysłowe. Na pewno wykorzystam Twój patent:)
OdpowiedzUsuńŚmiało, patent nie jest zastrzeżony:-)
UsuńDzięki!
Z tą niszczycielską działalnością to różnie bywa ;-) trzymam kciuki, żeby faktycznie była tymczasowa!
OdpowiedzUsuńE no, myślę, że przecież wyrosną...
UsuńPoduszki świetne, ale mnie się ten wałek szczególnie podoba. To ile tych kotków?
OdpowiedzUsuńDwa:-) Jak brać koty, to tylko dwójkami: one mają mniejszy stres związany ze zmianą i zawsze towarzystwo do zabawy, my mamy darmowe kino komediowe najlepszej jakości:-)
UsuńDziękuję.
Świetne! Mi też w szczególności podoba się wałeczek, chociaż poduszki też są bardzo urokliwe ;) Ja myślałam, że to u mnie koty skaczą między wierszami, a tu widzę, że u Ciebie też tajemnie rozrabiają
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Koty są wszędobylskie więc z łatwością plątają się nawet między wierszami:-)
UsuńDziękuję bardzo!
Takie proste, a takie fajne! Wyglądają świetnie razem!
OdpowiedzUsuńMam ochotę zrobić trochę poszewek, ale wciąż nie wiem jak rozwiązać problem zapięcia. Nie umiem szyć, i nie cierpię tego, nawet jeśli chodzi o przyszycie guzika.
To koniecznie wypróbuj sznureczki, nie narobisz się, a funkcja spełniona i to całkiem efektownie:-)
UsuńBardzo ładne wyszły Ci te poduchy. I masz rację że, takie dziergane poduchy najlepiej spinać troczkami/sznureczkami . Poza tym stanowią dodatkową ozdobę.
OdpowiedzUsuńCzekam na pełną kocią prezentację;- zajawkę już widziałam :)
Pozdrawiam serdecznie
Notka już w toku. Utknęłam oczywiście na zdjęciach, które muszę dopiero pozgrywać na komputer i obrobić.
UsuńDziękuję!
Ojej, jak fajnie, że się zdecydowaliście na powiększenie rodziny! bo jeden kot w domu to jakby kota wcale nie było;))
OdpowiedzUsuńPoduszki są przeurocze kolorystyką i fasonem, a wałeczek rewelacja!
Dziękuję!
UsuńJak patrzę, na tę szalejącą, młodą dwójkę, to jeszcze mi mało, jeszcze jedna parka mogłaby się u nas zmieścić... Bo koty są jak chipsy: nie da się poprzestać na jednym;-)
Patent ze sznureczkami przygarnę, gdy będę robić kolejne poduszki ze sznurka. Wprawdzie dałam radę wszyć zamek, ale bardziej podoba mi się Twoje rozwiązanie :-).
OdpowiedzUsuńW poduszce sznurkowej, sznurowane zamknięcie na pewno będzie super wyglądać. Podziwiam za wszycie zamka, ja poległam;-)
UsuńReniu nie wpadłabym na tak genialne rozwiązanie! Sznurki przy poduchy prezentują się genialnie :) gratuluję świetnego pomysłu. Zabawkę kotków tez juz widziałam, ale czekam na posta!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńKotki niedługo się przedstawią:-)
O te niecne zabawy podejrzewam koty.
OdpowiedzUsuńPoduszki świetne ale tak sobie pomyślałam, że do tego rewelacyjnego pomysłu z wiązaniem, można dodać chwosty na rogach jeśli ci zostały jeszcze jakieś resztki włóczki.
O chwostach nie pomyślałam, dzięki za podpowiedź:-). Ale to już przy innych poduszkach, bo w tych udało mi się szczęśliwie zużuć całość włóczki. Przed spuciem miałam dwie poduchy kremowe i jedną malinową. Do nowych poduszek kolory wykorzystywałam na oko i sama nawet się zdziwiłam, że tak równo mi się wszystko wykorzystało:-).
UsuńTwoje podejrzenia jak najbardziej słuszne:-).
Bardzo ładne, a sznureczkowe kokardki tylko dodają uroku. I pewnie niszczycielskie koty myślą to samo. :)
OdpowiedzUsuńO tak, na widok troczków kociaki dostają kociokwiku;-)
UsuńPięknie się prezentują
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Miło mi, dzięki:-)
Usuńświetne kombinacje kolorami i wzorami. Bardzo ładny zestaw.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:-)
UsuńPięknie się prezentują wszystkie razem. Zachwycający komplet wyszedł.
OdpowiedzUsuń