czyli zapowiadany "wielki zwierz" skończony.
Wyszedł poniżej oczekiwań i jeszcze większy niż zakładałam - taka tytułowa jupa właśnie. Czuję się w nim dość pokracznie, za kurduplowata jestem do takich fasonów. Ale pruć nie będę. W chłody sprawdzi się jako mobilny koc;)
Opis wykonania - Sabrina nr 3/2012. Wzorek bardzo przyjemny w robocie, choć ażury dzierga się zarówno na prawej, jak i lewej stronie - gdy po paru motywach doszłam do wprawy, zupełnie przestało mi to przeszkadzać.
Poza tym, prosta, niewymagająca myślenia, forma. W sam raz na pracę w tak zwanym miedzyczasie, albo z doskoku, a z powodu remontu, w takim właśnie trybie swoją koco-jupę tworzyłam.
Zużyłam nieco ponad 700 g akrylowej Belli, przerabiałam drutami nr 4,5.
Jupka niby cienka i przewiewna, ale grzeje wiec po dzisiejszej premierze trafi do pawlacza.
A białe, niepraktyczne, spodnie zapożyczyłam z córczynej szafy - jeszcze nie wszystko zdołała wywlec do Krakowa;)
o raju! jakie cudo! :-D koco-jupka to chyba moje najnowsze marzenie:-D
OdpowiedzUsuńpodziwiam Cię, Kochana!
Dziękuję! A koco-jupkowe marzenie zostaw sobie na jesień:) Mam nadzieję, że lato będzie takie, że tego rodzaju rzeczy nie będą potrzebne:)
Usuńświetna ta jupka! wzór jest powalający!! A takie oversizeowe wdzianka są teraz must have:)))
OdpowiedzUsuńMnie również ten wzór właśnie najbardziej zauroczył:) Dzięki!
UsuńAle superb! Swietny kocyk z cudownym azurem. No wzór powala. A, kochana, gdzie Ty masz ta kurduplowata posture? Wiotka, szczuplutka i powabna jesteś, nie odbieraj sobie punktów. Wygladasz świetnie w tej jupce :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Bo ja niska jestem, a w takich dużych rzeczach, nawet mimo obcasów, czuję się jeszcze niższa, tak mnie jakoś do ziemi ciągną;)
UsuńKochana, jestes po prostu filigranowa :-)
UsuńJest fantastyczna:) i świetnie w niej wyglądasz, bo jesteś szczupła:) nie dziwota to, wszak spodnie z córczynej szafy naszasz!!!!!!pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCórka jest o dobre 10 cm ode mnie wyższa więc nie wszystko pasuje, ale na podobnej szerokości obie korzystamy:) Dziękuję!
UsuńWzór fantastyczny! Muszę poszukać. Zresztą fason też wygląda bardzo fajnie. Najbardziej podobają mi się zestawienia Twoich robótek z innymi ciuchami. Tworzysz niesamowite "obrazy". Pięknie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Tamaro:) Dla mnie sporą część satysfakcji z własnoręcznie wydzierganego ciuszka, stanowi znalezienie dla niego odpowiedniej oprawy, choć często i tak nie udaje mi się wyeksponować robótki w taki sposób, jak to sobie w myślach wyobrażam;)
UsuńJeśli podasz mi swój adres mailowy, to wyślę Ci schemat wzoru.
Fason zajebiście zajebisty! Wielgachny, do kilkukrotnego opatulenia! No i ten kolor! Na ile oczek robiłaś???
OdpowiedzUsuńSivko, to chyba największa rzecz, jaką do tej pory zrobiłam. Przody to 2x94 oczek x 256 rzędów, tył - 209 oczek x 256 rzędów:) i to w jednym kawałku - najpierw robi się przody, potem pomiędzy nimi dobiera się 1 motyw (21 o) i robi się dalej, czyli z tyłu ażur jest "do góry nogami":)
UsuńGdy teraz na nią patrzę, to myślę, że gdybym "obcięła" po jednym motywie na szerokości i dwóch raportach na długości, to i tak jej wielkość byłaby wystarczająca.
Ale... przynajmniej połów do opatulania na pewno mi nie braknie;)
Cały jest wspaniały!!!!
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńJesteś na topie-modne, duże wdzianko. Prezentuje się znakomicie. Ciekawy wzór, a fason świetny.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:)
UsuńNarzutka(narzuta:)) wyszła Ci wspaniała cokolwiek o niej nie myślisz. ażur jest bardzo ciekawy, a skoro był przyjmny w pracy, to tym leppiej:)
OdpowiedzUsuńSama lubie wielkie narzuty, ale tylko na kimś, ewentualnie na wieszaku, bo kiedy juz nałożę na siebie, to wydaje mi się, że wyglądam jak szafa trzydrzwiowa i zdejmuję. Zatem tego typu ubrania u mnie wchodzą w grę głównie jako "podomowe". nie da się jednak zaprzeczyć że przytulaśne są; i tak włąśnie wygląda Twoja narzutka.
pozdrawiam
Anka
Przytulaśna, to ona rzeczywiście jest:) Na pewno sprawdzi się w chłody, w pracy, jako opatulacz.
UsuńDzięki!
Boska jupko- kocyk. Ślicznie Ci w niej i nie wiem czego chcesz od fasonu. Jesteś szczupła, więc takie coś tego typu jest jak najbardziej dla Ciebie. Wzór wygląda na skomplikowany, dlatego, że ja drutami najczęściej działam prawo- lewo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wzór początkowo był wymagający, ale to tak, jak ze wszystkim - porobi się parę razy, a potem już z pamięci:) Bardzo dziękuję!
UsuńRewelacja! Na jesienne chłody jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Gdy coś zrobię, to lubię od razu ponosić, żeby się nacieszyć, ale tym razem robię wyjątek i liczę na to, że długo jeszcze nie będzie konieczności się pod koco-jupką rozgrzewać:)
Usuńświetnie wygląda, wzór jest niesamowity !
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńDołączam do dziewczyn :) Wzór jest powalający!!! Aż sama bym taką chciała, żeby się opatulić tak fajnie dookoła! Nie pruj, nie pruj - mądra decyzja :) Bardzo Ci w niej dobrze! Fajnie jest mieć w szafie coś takiego, szczególnie jak się jest tak szczupłym, że zakłada się spodnie córy :):):)
OdpowiedzUsuńObie korzystamy na tym, że mamy podobne gabaryty:) Choć ona sporo ode mnie wyższa więc właśnie spodnie często bywają najbardziej problematyczne...
UsuńDziękuję!
ten wzorek jest fenomenalny !!!! bardzo ale to bardzo mi sie podoba choć zrobiłabym nim taki fajny długi sweter do kolan a mogłabym zapytać czy nie podesłałbyś wzorku? buziaki Basia
OdpowiedzUsuńBasiu dziękuję! I nie ma sprawy, podaj mi tylko Twój adres email, bo na Twojej stronie się go nie doszukałam.
Usuńmodesty3@o2.pl - to mój mail będę czekać z niecierpliwością pozdrawiam Basia
UsuńCudna jest, a Ty wyglądasz w niej modelowo, co Ci przyszło do głowy, że nie dla Cibie???
OdpowiedzUsuńNa trzecim zdjęciu jak trzymasz ręce na bokach najlepiej widać całą krasę tej jupki (skąd taka nazwa, nie słyszałam wcześniej)
No i wzór i kolor przepiękny!
Jupa, to chyba jakiś regionalizm:) Tego słowa używało się u nas na określenie jakiegoś wielkiego i bezkształtnego ciucha i to było moje pierwsze skojarzenie, gdy po raz pierwszy swoją narzutkę przymierzyłam... No i jak zwykle spodziewałam się czegoś innego, stąd to moje lekkie rozczarowanie, ale widzę też zalety - naprawdę się nią można opatulić:)
UsuńDzięki!
Jupa w gwarze poznanskiej znaczy kurtka :-) moja ciotka tak określała wszystkie kurtki ;-)
UsuńCiekawa jestem, jakimi drogami poznańska jupa trafiła do naszego domu:) W nieco zmienionym znaczeniu co prawda, ale jednak:)
UsuńTo teraz ma szansę trafić do mojego - krakowskiego - bo bardzo mi się podoba to słowo:)
UsuńPasuje mi właśnie do określenia czegoś zamaszystego, takiej okrywajki nieokreślonej:)
No proszę - "okrywajka":) Też ładnie:)
UsuńBardzo interesująco wyszło, a ten wzorek jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Wzorek to była moja miłość od pierwszego spojrzenia:)
UsuńWow fantastyczny wzór. Na chłodniejsze dni idealna narzutka :)
OdpowiedzUsuńOby nie była potrzebna do samiuśkiej jesieni!
UsuńBo na lato, to chyba sobie zrobię tego typu narzutkę z delikatniejszej bawełny:)
Śliczna otulina! Koniecznie muszę sobie coś takiego sprawić. Na grillowe wieczory idealna. Mobilny koc to właściwe określenie :)
OdpowiedzUsuńDzięki:) Nie pomyślałam o grillowych okolicznościach, a rzeczywiście to dobra okazja, by się jupką otulić jeszcze przed nastaniem jesieni;)
UsuńFantastyczny wzór. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFakt, potrafi zauroczyć:)
UsuńByłam przekonana, że białe spodnie leżą u mnie w krakowskiej szafie! A niech to, muszę pozabierać co moje, bo nie raz już chciałam je ubrać. Ładnie bym się zdziwiła jakbym ich nie znalazła. :D
OdpowiedzUsuńAle wyglądasz Mamusiu ślicznie i jupa też wyszła super! :*
Pozdrawiam, córcia!
Ha, ha:) A widzisz, bo ja celowo ostatnio podałam Ci tylko te różowe;) A białe chyba jednak będę musiała sobie sprawić - już się do tych Twoich przyzwyczaiłam i niemiło mi myśleć, że je stracę;)
UsuńKoco-jupa super słowotwórstwo uwielbiam takie poza tym w taką pogodę kiedy to przymierzałaś chyba każdy kawałek jedwabiu też by był kocojupą albo byłby tak odbierany. Zobaczysz jeszcze wspomnisz jak będzie minus dwadzieścia i będziesz miała na sobie osiem swetrów to kocojupa będzie na nich w sam raz leżeć. Kolor - piękny, ilość materiału - kolosalna, elekt - uroczy, wzorek jak dla mnie niepowtarzalny no i chyba potężny pawlacz trzeba mieć na to stworzenie.
OdpowiedzUsuńWeź mi nie przypominaj zimowych mrozów! Szczęśliwa jestem, że nieprędko wrócą. Choć ostatnio przeczytałam, że Golfsztrom, który nam łagodzi zimowy klimat, zanika i siarczyste mrozy będą normalką... To chyba będę musiała więcej takich koco-jupek sobie przygotować;) Pawlaczy mi nie braknie - jestem mistrzynią upychania;)
UsuńDzięki wielkie! Ze mnie też jest zmarzluch, a takie mobilne koce przydają mi się szczególnie w pracy:)
OdpowiedzUsuńJaki fajny ten zwierz :) Faktycznie może służyć za pled w chłodne dni. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki:) Chyba zbyt pochopnie zapakowałam jupkę do pawlacza, bo chłodne dni, których spodziewałam się dopiero późną jesienią, trafiły nam się właśnie teraz...
Usuń"Prosta, niewymagająca myślenia forma" - ha, ha, Renya, Ty to masz poczucie humoru, dziewczyno! :)
OdpowiedzUsuń'Kocyk' śliczny.
Ha, ha:) No cieszę się, że Cię rozbawiłam, ale w robótkach naprawdę nie ma prostszej formy od prostokąta:)
UsuńDziękuję:)
Fantastyczny "kawał" cudeńka ,ja właśnie jestem na etapie prucia starych swetrów i zastanawiam się co z nich zrobić ?
OdpowiedzUsuńOj, też mam kilka do sprucia. Ale ponieważ sporo mam też nowych motków, to z pruciem się chwilowo wstrzymuję... no chyba, że wpadnie mi do głowy pomysł, na co od razu przeznaczyć odzyskaną włóczkę:)
UsuńDzięki!