Bloguję od czterech już prawie lat. O tutaj, na bloxie. W ciągu tego czasu wiele się zmieniło... moja córka dorosła, mąż przytył (ale ostatnio całkiem skutecznie się odchudza;)), kotom odechciało się dzikich szaleństw, a wilczurka, Brenda, posiwiała na mordce... Pochowaliśmy jednego prezydenta i wybraliśmy kolejnego... Niektóre zmiany wyszły na dobre, inne - wprost przeciwnie.
Na przykład gazeta.pl... Chyba już im nie zależy na blogerach. Bloxowe pudełeczko robi się coraz ciaśniejsze i bardziej niewygodne, a jego użytkownicy coraz częściej szukają dla siebie innego miejsca. Nawet mój sentyment i wrodzona niechęć do zmian nie są już w stanie mnie zatrzymać. Odchodzę i ja. Ale bez pośpiechu. Pewnie jakiś czas zajmie mi poznawanie funkcji i możliwości blogspota:)
Witaj, witaj!
OdpowiedzUsuńTo świetna decyzja i jestem pewna, że nie będziesz żałować:)
Pisz na bieżąco, a przenoś powoli. Ja już zmieniam w zakładkach u siebie Twój adres:)
Sowo, no nie wiem... trudno mi się tu ogarnąć... Myślę, że to jeszcze trochę potrwa... Gdzie tu jest dostęp do CSS-a???? Za duże to pole z tytułem, próbuję zmniejszyć, ale gdzie???? Też nie wiem....
OdpowiedzUsuńZdecydowanie trochę to jeszcze potrwa;)
No już do Ciebie trafiłam :))
OdpowiedzUsuńI bardzo mi miło, bo na razie czuję się tu strasznie samotna:)
OdpowiedzUsuńRen-ya, popatrz na statystyki ile osób już tu do Ciebie zagląda;)
UsuńI czytają stare wpisy i pewnie - podobnie jak ja - odkrywają je na nowo:)
Sama też je odkrywam na nowo... To trochę jak podróż w czasie.. Ciekawe uczucie:)
Usuńaloha! :-D
OdpowiedzUsuńo, jak fajnie, że zawitałaś na blogspota!! :-)
uściskuję!
Aloha!
UsuńPo takim powitaniu od razu mi cieplej:)
Moje życie zostało właśnie ułatwione! Dziękuję :D
OdpowiedzUsuńMiło mi:)
UsuńWitamy, witamy :D
OdpowiedzUsuńJuż się rozgaszczam i bardzo dziękuję za ciepłe przywitanie:)
UsuńNo proszę, a ja nadal w trakcie pracy - uprzedziłaś mnie :) Decyzja super, znasz moje zdanie na ten temat. Do zobaczenia wkrótce :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, Kraków podziałał jak katalizator:) Po rozmowie z Tobą i Sową stwierdziłam, że nie ma już co decyzji odwlekać... Będzie dobrze... przywyknę, choć póki co wciąż czuję się tu niepewnie i nieswojo. Aż jestem ciekawa, czy każdy tak przeżywa blogową przeprowadzkę? Ja czuję się naprawdę, jakbym zmieniła miejsce zamieszkania, albo pracę...
UsuńAle jak się tak zastanowić to co dawało Ci poczucie swojskości i pewności na bloxie? Obsługa bloga? Że już wszystko znałaś i miałaś rozgryzione? A tutaj wszystko nowe i trzeba od nowa się uczyć?
UsuńJa lubię zmiany i zwykle więcej czuję ekscytacji niż obaw:) Czego i Tobie życzę na nowej drodze;)
Sowo, to już pewnie taki jest mój charakter:) Tak po prostu reaguję na zmiany (choć pewnie nie ja jedna na świecie;)), a moje "przeżywanie" to po prostu bardzo intensywne doświadczanie różnych uczuć - od radosnej ekscytacji, poprzez obawy i wątpliwości, aż po smutek, bo coś się jednak skończyło... Taka nieco wyczerpująca mieszanka i huśtawka:)
UsuńOk, rozumiem - pytałaś czy każdy tak przeżywa blogową przeprowadzkę, więc napisałam, że nie każdy;)
UsuńUściski!
chyba jednak zrobie to samo...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńAniu, no to trzymam kciuki, najtrudniejsza jest decyzja, a potem to już jakoś leci:)
UsuńChoć pewnie Tobie też nie będzie łatwo, bo długo już na Onecie jesteś...