...dawno, dawno temu, wydziergałam sobie bluzeczkę. Twór okazał się tak udany, że do dziś stanowi jeden z podstawowych elementów mojej letniej garderoby.
Lekki ażur, ulubiona kolorystyka i ciekawy krój sprawiają, że bardzo tę bluzkę lubię i zawsze dobrze się w niej czuję.
Nawet w upał. Choć dziś przyznaję - nawet mnie było gorąco.
Nie chcę przesądzać, bo to przecież jeszcze nie koniec lata, ale to był chyba najgorętszy dzień. Gdy wróciłam z pracy, termometr pokazał w cieniu 34,4 st.C.
A na moim poddaszu, gdzie właśnie piszę te słowa, jest 31 stopni!
Opis wykonania - Sandra, nr 6/2004, a moje pierwsze udokumentowane wystąpienie w tasiemkowej bluzeczce pochodzi z 2005 roku:)
Osiem lat użytkowania nie pozostawiło na bluzce wyraźnych śladów i mam nadzieję, że będzie mnie ubierać jeszcze w niejedno lato:)
Wspaniała! I takie nabytki bądź swoje włąsne udziergi, kocham najbardziej. Najgorzej byłoby się rozstać z taką cenną częścią garderoby. mam nadzieję że jeszcze długo Ci posłuży.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Anka
Również mam taką nadzieję, bo bardzo źle znoszę rozstania - mam patologiczną skłonność do przywiązywania się. Do wszystkiego.
UsuńDziękuję!
Znakomicie wyglądasz w tej bluzce. A Fason ma jak najbardziej aktualny.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, na szczęście niektóre fasony nigdy się nie starzeją:)
UsuńTa sama, a na każdym zdjęciu inna :))))oczywiście TY:) Bluzeczka super i do twarzy Ci w niej :) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki!!!
UsuńO, z takich tasiemkowych fajnie wychodzą wszelkie cuda. A do bluzek na lato - praktyczne, bo nie grzeje. Fason mi się podoba - bo lubię jak powiewa i zwisa :) :) Stwierdzam ponadto, że za mało samej siebie pokazujesz i swojego ubierania - bo brak mi ciągle takich babek, co to się ubirają po swojemu, a nie tylko modnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję i bardzo mi miło. Ale nie jestem pewna, czy zniosłabym pozowanie w większym zakresie;) A mój fotograf, to już na pewno. Ostatnio powiedział mi, że mam szczęście, że lubi mój blog, bo inaczej już dawno rzuciłby aparatem. Maruda;)
UsuńRewelacyjna bluzeczka :-)
OdpowiedzUsuńNo po prostu ideał. Ślicznie w niej wyglądasz.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dziękuję:)
UsuńSuper jest ta bluzeczka bardzo podoba mi się ten ażurek:)) kochana, naszykuj sobie w ciągu kilku dni skopany kawałek ziemi na kwiatki bo w przyszłym tygodniu wyślę paczkę z kwiatkami pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńTo się bardzo dobrze składa, bo w tym tygodniu mąż ma wolne, to go do roboty zaprzęgnę, co by się sam w domu nie nudził;)
UsuńDzięki wielkie!
To trafiłam idealnie:))) pozdrawiam Basia
UsuńBardzo fajny fason i pomysł tasiemkowy :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPonadczasowy fason, świetna bluzka :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuję:)
UsuńUniwersalny sweterek :) Bardzo ładny, na każdą okazję letnią, kolorystycznie chłodzący. Podoba mi się jego ażurowatość. Ślicznie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie się skończyły upały. Jest ciepło, nawet gorąco, ale już nie tak morderczo. Uff!
Ufff, ja wyjechałam trochę pożyć na Dolnym Śląsku - no tam to się oddychało! Bo było po burzy:) Dziś wróciłam. Okazało się, że burzowy front do nas nie dotarł - na Podkarpaciu wciąż sucho i bardzo ciepło. Najwyraźniej pod naszym niebem nawet ochłodzenie się ogrzewa;)
UsuńDzięki:)
o ja! cudo :-) dla mnie musiałaby być dłuuuuuuuga, bo ja niestety nie posiadam figury smukłej, jak Szanowna Pani :-D
OdpowiedzUsuńuściskuję!
Dzięki:) A ja tak lubię krótko, że chyba nic by mi nie przeszkodziło:)
UsuńBardzo atrakcyjny a jednocześnie klasyczny fason a poza tym nigdy nie wiadomo, co kobieta tak naprawdę polubi a co odrzuci z garderoby. Wiele łachów leży latami kilka razy nałożone a inne by się zdarło do ostatniej nitki i jeszcze szkoda. Na szczęście najgorsze upały chyba za nami.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko podtrzymuję zdanie, że wolę upały niż chłody:)
UsuńA z ubraniami, to faktycznie - mam parę takich, które wydają mi się nie do zastąpienia, a kiedyś miałam spódnicę, która ze starości dosłownie rozłaziła się w rękach i do tej pory mi szkoda, że musiałam się z nią pożegnać...
Śliczna ta bluzeczka i jak widać długo ją nosisz i nic się z nią nie dzieje. Kolorystyka i moja ulubiona.U nas było 38 stopni w cieniu przez kilka dni- Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSpieszmy się cieszyć latem, bo tak szybko przemija... Szkoda, że tego ciepła nie można magazynować na zapas; chętnie zrobiłabym sobie kilka słoików na zimę;)
UsuńDziękuję:)
Nieźle! Bardzo Ci w niej do twarzy Reniu, bardzo ciekawa :) Porządna włóczka, świetne wykonanie i proszę ile może posłużyć!
OdpowiedzUsuńNajlepsze jest to, że jeśli wysłuży się w jednej formie, to potem zawsze ją można na coś innego przerobić;)
UsuńDziękuję!
Też mam takie rzeczy, które noszę kilka (a nawet kilkanaście) lat i ciągle je lubię. I rzeczywiście, jak to ktoś wcześniej napisał, nigdy nie wiadomo, która rzecz tak nam podpasuje, że będzie używana do zdarcia.
OdpowiedzUsuńBluzka bardzo twarzowa, a kolaż pokazuje, że umie się dopasować do każdej Twojej nowej fryzury i sytuacji;)
O tak, okazała się być bardzo uniwersalna:) Dziękuję:)
UsuńTaki przykład jest doskonałym dowodem na to, że warto zająć się robieniem różnych rzeczy z włóczki. Ja również przekonała się po zapoznaniu z artykułem https://alewloczka.pl/pl/blog/Dlaczego-warto-dziergac%2C-a-pozniej-nosic-produkty-z-naturalnej-welny/15 i teraz już wiem, że jak sama coś wydziergam to będzie mi służyło bardzo długo. W końcu robimy głównie to dla siebie.
OdpowiedzUsuńTo akurat był 100-procentowy akryl:-). Wełna mnie drapie i jest dość wymagająca w konserwacji, więc z niej nie dziergam. Wśród akryli wiele jest włóczek dobrej jakości, dlatego je lubię najbardziej:-)
UsuńNie no ja jestem pod wielkim wrażeniem i muszę przyznać, że ja chyba jeszcze na moim etapie znajomości krawiectwa i dziergania bym nie dała rady takiego czegoś wykonać. W sumie trening czyni mistrza więc mam nadzieję, że za jakiś czas i mi również uda się osiągnąć takie efekty.
OdpowiedzUsuńZ pewnością! To był wzór z gazety, więc było łatwo - robiłam wg instrukcji:-) Dziękuję!
Usuń