...czyli porządków w niepublikowanym rękodziele ciąg dalszy:-)
1. Renowacja starego stolika, czyli prezent dla Przyjaciółki.
Pierwszy raz w życiu coś takiego robiłam i długo zastanawiałam się jak ugryźć ten temat. W internecie znalazłam wiele wskazówek. Najczęściej takie rzeczy odnawia się za pomocą farb kredowych i wosku, ale te materiały są szalenie drogie i uznałam, że jak na pierwszy raz, to nie ma co kombinować. Stolik dokładnie oczyściłam, zalepiłam szpachlą większe uszczerbki i lekko pomalowałam białą farbą akrylową. Stolik oryginalnie był dość ciemny, stąd te prześwity. Dodatkowo wszystkie ranty podkreśliłam patyną. Szuflady były w najgorszym stanie, więc z czoła dostały maskujący motyw serwetkowy i nowe uchwyty. Gapa ze mnie, bo w ferworze przygotowań do pracy zapomniałam o zrobieniu zdjęć PRZED, więc mogę pokazać tylko, jak stolik prezentuje się PO:
Kilka tygodni później dorobiłam do kompletu skrzyneczkę w podobnej stylistyce:
2. Szyjogrzej-opatulacz:
Przyjaciółka wybrała z moich zasobów motki i kolory, a ja je
zmiksowałam. Na początku wyobrażałam sobie, że zrobię brioszką, to
byłaby dobra okazja, żeby się wreszcie nauczyć tej techniki, ale efekt
okazał się całkowicie niezadowalający. Paski zaś wydawały mi się
strasznie banalne... Jednak gdy oddzieliłam je ażurem i zróżnicowałam
nie tylko kolorem, ale też wzorem, to mi się spodobało:-). Brzegi
wykończyłam gęstym ściągaczem, ale nie pytajcie w jaki sposób, bo
szukając takiej techniki, żeby z żadnej strony nie było widać nabierania
oczek, tak się nakombinowałam, że nie jestem pewna, czy zdołałabym to
powtórzyć;-).
3. Mobilny organizer na nuty,
czyli prezent dla Bratanicy mego Męża, utalentowanej młodej skrzypaczki, z okazji urodzin:
Wymiary: długość 40 cm, szerokość: 17 cm, wysokość 40 cm.
Kochana, jakie piękne wszystko, ale STOLIK! Mistrzostwo świata! :-) cudne szuflady! ♥
OdpowiedzUsuńMiłego tygodnia! ♥
Dzięki bardzo!
UsuńWszystko wyglada bardzo profesjonalnie; swietny sposob na opakowanie szyjogrzeja:).
OdpowiedzUsuńMiło mi, dziękuję:-)
UsuńO - jak dużo prac. Wszystko piękne, ale stolik skradł moje serce.
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
UsuńPiękne prezenty:)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńAleż prezenty, oniemiałam! najpierw obejrzałam na telefonie i później się zastanawiałam, czy to naprawdę była w komplecie skrzyneczka ze stolikiem? więc jednak była! domyślam się ile pracy włożyłaś, od koncepcyjnej do wykonawczej, ale efekt niesamowity, wysmakowany!
OdpowiedzUsuńDo ocieplacza kolory Przyjaciółka dobrała oryginalne, fajnie je połączyłaś.
Organizer praktyczny i śliczny.
Życzę Ci miłego tygodnia:))
Dziękuję bardzo:-)
UsuńTa koncepcyjna jest najtrudniejsza, na początku zupełnie inaczej to sobie wyobrażałam, a potem zobaczyłam tę serwetkę i wszystko się ułożyło:-)
Stolik dostał drugie życie, to mi się podoba:D
OdpowiedzUsuńSkrzyneczki u mnie soją nie pomalowane od dłuższego czasu. Widząc Twoje nabieram chęci na ozdobienie moich:)
Mam przepis na domową farbę kredową i może kiedyś zamiast kupować te drogie firmowe poeksperymentuję z własną. Ale to jeszcze nie teraz, bo w sumie zadowolona jestem z efektów pracy ze zwykłą farbą akrylową:-)
UsuńDzięki!
Cudowne prezenty zrobiłaś - i tyle w nich serca, że nawet z ekranu emanuje:). Komplet stolik i skrzyneczka - moje ulubione!
OdpowiedzUsuńAch - przydałabyś mi się do restauracji taborecików, które pochodzą z lat mojego dzieciństwa, wyniesione z piwnicy rodziców i czekające na odnowienie. Na razie szlifuję papierem ściernym parokrotną warstwę farb, by dostać się do drewna. Konieczny zakup szlifierki - byłoby łatwiej.
Serdecznie pozdrawiam:))
Albo opalarka, myślę, że nawet lepsza niż szlifierka do pozbycia się starych warstw:-)
UsuńPrzyjaciółka mówiła, że ma na strychu więcej takich skarbów, więc niewykluczone, że niedługo jeszcze coś odnowię. Dziękuję!
Praca na drutach należy do przyjemności ale decu zdecydowanie uważam za pracochłonne zwłaszcza przy większych pracach. Wszystkie mi się podobają:) I miło zobaczyć wreszcie coś wydzierganego oprócz swetra:) Oby było więcej takich prac:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEeeee, nie jest bardziej pracochłonne, w sumie to dzierganie zajmuje więcej czasu (choć to oczywiście zależy od tego, co się dzierga), wadą decu jest tylko to, że to brudna praca - przy szlifowaniu się pyli, przy malowaniu i lakierowaniu pryska i ciapie, trzeba bez przerwy sprzątać wokół siebie, płukać pędzle... Ale i tak to lubię, bez względu na rozmiar, choć wiadomo, że im większa rzecz, tym więcej wyzwań:-). Jak wszędzie:-).
UsuńDzięki!
Stolik jest rewelacyjny :) Reszta też wspaniała, ale oniemiałam już po stoliku ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo, dziękuję:-)
UsuńZachwyca szczególnie renowacja stolika i skrzyneczka dorobiona do kompletu... prawdziwe bomby :)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki!
UsuńWszystko super, ale stolik rewelacja:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiło mi, dziękuję:-)
UsuńNie wiem, co podziwiać najpierw! Wszystko wykonałaś tak starannie, przemyślanie.... rewelacja. Motywy na organizerze muzycznym najbardziej mnie urzekły
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
Usuń