Zmieniałam koncepcję, prułam i poprawiałam... nawet nie wiem ile razy. Przeszło mi przez myśl, by go porzucić i czekać na nowe olśnienia. Albo spruć do zera i porzucić pomysł w ogóle. Ale bardzo chciałam połączyć te włóczki w jedną rzecz - gdy leżały razem w koszyku wydawały mi się stworzone do wspólnego dzieła. Nie mogłam uwierzyć, jak to możliwe, że taka fajna włóczkowa kompozycja nie chce współpracować w swetrze... Ostatecznie wyszło tak, a ja jestem całkiem zadowolona z efektu:-)
Sweter przerabiałam bezszwowo od góry, drutami 5 mm. Góra jest bardziej miękka i puszysta, na dole nitka była cieńsza, więc wybrałam ścieg francuskim, żeby wyrównać mięsistość. Zużycia poszczególnych włóczek nie pamiętam, z resztek oczywiście powstała czapka:-). Sweter trochę gryzie. Nie wiem dokładnie która włóczka za to odpowiada, ale stawiam na Kid Silk, bo moher zawsze mnie gryzł. Ale na koszulę da się nosić:-)
To się napracowalas ale efekt jest.Kolor piękny i widać ze modelka zadowolona .Piękny komplet z czapka.
OdpowiedzUsuńA tak, ostatecznie jestem zadowolona:-) Dziękuję bardzo!
UsuńNo i fajnie wyszło :) Podobają mi się te dwie różne części swetra. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMiło mi:-) Było dla mnie oczywiste, że będę mieszać włóczki i kolory, bo pojedynczych motków miałam za mało na cały sweter, ale bardziej planowałam kolorowe pasy i ten sam wzór na całości... W robocie okazało się, że wychodzi nieciekawie... W ten sposób jest zdecydowanie lepiej:-) Dziękuję!
UsuńJa lubię gryzące wełny. Kolory super. Będzie pasował do różnych stylizacji. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie, jak można tak lubić:-D
UsuńDziękuję! Stylizacje będą ograniczone tylko do naprawdę chłodnych dni, przez konieczność zabezpieczenia ciała od spodu jakimś zabudowanym, nieprzepuszczającym gryzienia ciuchem:-D
Warto było się pomęczyć dla takiego efektu. Kolory w tym zestawieniu wyglądają świetnie. Duet z czapką - ekstra. Cała stylizacja bardzo mi się podoba. Super buty.
OdpowiedzUsuńTak, teraz, po robocie też uważam, że warto było:-). Ale w trakcie dobijało mnie to poczucie marnowanego czasu przez te wszystkie prucia i poprawki (i lęk przed marnowaniem włóczki, no bo ile można tak pruć bezkarnie, przecież to aplaka!).
UsuńDziękuję bardzo! Buty z H&M, odkąd je mam, nie potrzebuję żadnych innych, sprawdzają mi się do wszystkiego:-)
Ale wyszedł cudowny! Ja ogólnie z dropsa uważam tylko Delight, cała reszta, moim zdaniem, nie warta ceny swej, więc już się nie podniecam jak widzę różne promocje ;-)
OdpowiedzUsuńPoza tym mam tonę wełny, 24h w dobie i tylko 2 ręce, więc już NIC nie kupuję w tym roku (tak se obiecuję przynajmniej, heh).
Pięknie wyglądasz, ta spódnica mega do swetra! Wydobyła całą jego urodę ♥
Miłego tygodnia! ♥
Dziękuję!
UsuńCały czas testuję dropsowe włóczki, które kupiłam jesienią i chyba też nie zostanę ich fanką... Jeszcze mam zapas różnych mieszanek bawełnianych (wypróbuję latem) i liczę, że z tych dropsów będę bardziej zadowolona:-) Poza tym też NIC nie kupuję! (przynajmniej w tym roku:-))
Ehehehe, to trzymajmy się za słowo z nicniekupowaniem ;-) jak Cię będzie kusić, to pisz, ja przypomnę o mocnym postanowieniu, jak mnie będzie kusić, to też napiszę ;-)
UsuńDoskonale rozumiem te trudy. Nie jest łatwo połączyć różne włóczki w sensowny sweter, to co w koszu jest idealnie zgraną paletą nie zawsze daje się odmalować na drutach, trzeba uwzględnić grubość włóczek, rodzaj ściegu, a i tak nie zawsze można przewidzieć jak to wyjdzie. Tym bardziej podziwiam efekt Twojej pracy, oryginalny sweter i do kompletu świetna czapka. Takie dzierganie najbardziej cieszy. A połączenia kolorów wyjątkowo udane.
OdpowiedzUsuńOtóż to! Trafiłaś dokładnie w punkt. Nie przewidziałam tych wszystkich komplikacji, ale z drugiej strony to prawda - gdy już coś wyjdzie z takich perturbacji, to satysfakcja jest wielka:-)
UsuńBardzo dziękuję!
Jest SUPER! :) Myślę, że efekt końcowy wart był tyle wysiłku i pracy!!! :)
OdpowiedzUsuńTak, teraz też myślę, że było warto:-) Ale cieszę się, że mam ten projekt już za sobą. Po nim przez 2 tygodnie nie wzięłam drutów do ręki;-) Ale już mi przeszło, już działam normalnie;-)
UsuńDziękuję bardzo!
Dobra praca zawsze popłaca 😉 Udało się i to z jakim efektem łał!
OdpowiedzUsuńŚwietna stylizacja, oryginalna spódnica.
Jesteś dla mnie inspiracją samozaparcia :D Ja dalej walczę i też się nie poddaję.
Miłego dnia:))
Fajnie, gdy na najlepsze rozwiązania wpada się za pierwszym razem. Ale to zdarza się rzadko... Nie we wszystkich dziedzinach mam ten upór, niestety;-)
UsuńDziękuję bardzo i wzajemnie - miłego dnia!
Całkiem fajnie wyszedł:))Patrzę na Twoje swetry i przypominają mi się moje boje z włóczką:))ileż ja swetrów zrobiłam w swoim życiu,dzieciom,mężowi a nawet ciotce taki wielki jak płaszcz:)))a teraz włóczki leżą,coś wymyślam,ale brak mi wytrwałości żeby coś zrobić:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też mam takie fazy w robótkach - było tak, że tylko wyszywałam... Przez jakiś czas pochłonęła mnie papierowa wiklina... Ale z drutami i szydełkiem jestem najdłużej i to do nich zawsze wracam:-)
UsuńDziękuję:-)
Mnie ostatnio wszystkie swetry, które robię, dają w kość. Ale im większy mozuł przy robocie, tym lepiej się noszą potem 😊 Twój ma piękne jasnawe fiolety. Ten kolor ma wg mnie dobrą energię 😉💜👍✌️
OdpowiedzUsuńHa ha:-) To prawda:-)
UsuńDziękuję!
Fajnie wyszedł komplet. Kolorki w moim guście
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
UsuńMnie gryzie alpaka, ale moherom też się zdarza. Cudny sweter! Wszystko mi się w nim podoba - idealne proporcje, połączenia kolorów, no i cała stylizacja świetna!
OdpowiedzUsuń