środa, 15 lipca 2009

Był sobie urlop...

Tegoroczny urlop spędziłam w Karkonoszach i Górach Izerskich, głównie na pieszych wycieczkach w okolicach Karpacza, Świeradowa Zdroju i Szklarskiej Poręby. Przemierzaliśmy kilometry ścieżek i szlaków, zachwycaliśmy się przepięknymi krajobrazami i oczywiście zdobywaliśmy szczyty. Na własnych nogach dotarliśmy na Śnieżkę, Kopę i Stóg Izerski. Na Szrenicę wjechaliśmy wyciągiem. Brakło nam czasu na wspinaczkę. Szkoda, ale lepiej tak, niż w ogóle, bo widok z tego szczytu jest powalający. Było aktywnie, wyczerpująco i bardzo satysfakcjonująco.

Po raz pierwszy w życiu przekroczyłam drogową granicę Polski, postanowiliśmy bowiem wstąpić do Harrachova, gdzie w zimie odbywają się zawody w lotach narciarskich. Mój mąż jako wierny kibic tej dyscypliny bardzo chciał na żywo zobaczyć skocznię. Nie wiem ile schodów pokonaliśmy, by dostać się na górę, ale gdy byliśmy już niemal na szczycie, to aż zakręciło mi się w głowie. To jest naprawdę kawał wysokości!

Kilka fotek z urlopu:

Karpacz i okolice - szlak na Śnieżkę, Krucze Skały

Świeradów Zdrój i okolice - Stóg Izerski (1108 m. n.p.m.), Polana Izerska i Chatka Górzystów

Szklarska Poręba: Szrenica (1362 m. n.p.m.), wodospad Szklarki

Harrachov
     
Od jutra zabieram się do robienia albumu z wakacji:)

Ech, ale fajnie było....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz