Tegoroczny urlop spędziłam w Karkonoszach i Górach Izerskich, głównie
na pieszych wycieczkach w okolicach Karpacza, Świeradowa Zdroju i
Szklarskiej Poręby. Przemierzaliśmy kilometry ścieżek i szlaków,
zachwycaliśmy się przepięknymi krajobrazami i oczywiście zdobywaliśmy
szczyty. Na własnych nogach dotarliśmy na Śnieżkę, Kopę i Stóg Izerski.
Na Szrenicę wjechaliśmy wyciągiem. Brakło nam czasu na wspinaczkę.
Szkoda, ale lepiej tak, niż w ogóle, bo widok z tego szczytu jest
powalający. Było aktywnie, wyczerpująco i bardzo satysfakcjonująco.
Po raz pierwszy w życiu przekroczyłam drogową granicę Polski,
postanowiliśmy bowiem wstąpić do Harrachova, gdzie w zimie odbywają się
zawody w lotach narciarskich. Mój mąż jako wierny kibic tej dyscypliny
bardzo chciał na żywo zobaczyć skocznię. Nie wiem ile schodów
pokonaliśmy, by dostać się na górę, ale gdy byliśmy już niemal na
szczycie, to aż zakręciło mi się w głowie. To jest naprawdę kawał
wysokości!
Kilka fotek z urlopu:
Karpacz i okolice - szlak na Śnieżkę, Krucze Skały |
Świeradów Zdrój i okolice - Stóg Izerski (1108 m. n.p.m.), Polana Izerska i Chatka Górzystów |
Szklarska Poręba: Szrenica (1362 m. n.p.m.), wodospad Szklarki |
Harrachov |
Ech, ale fajnie było....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz