W ostatnich dniach zima nieco odpuściła, mrozy ustąpiły, a śnieg
stopniał niemal zupełnie. Deszczowo się za to zrobiło i ponuro. A ja, na
przekór temu, co za oknem, wydziergałam sobie kolorowy i ciepły, zimowy
zestawik: sukienko-tunika z osobnym golfem (mam ostatnio straszną fazę
na te golfiki - robię je do wszystkiego) - to mój własny pomysł - oraz
czapka wg opisu z Sandry (12/2007).
Tunikę i czapkę przerabiałam podwójną nitką Elian Klasik i Sasanką (z wyjątkiem brązu - to jakaś stara włóczka boucle) drutami nr 7, golfik tylko Sasanką drutami nr 5.
Komentarze
2011/01/16 20:28:21
Jeszcze sobie w nim pochodzisz :)
Media zwiastują wielki powrót zimy, choć sukienko-tunika dobra będzie i
na wiosnę :) Widzę jednak, że i u Ciebie póki co, zima w całkowitym
odwrocie ... Podoba mi się kolorystyka i "zygzakowy" wzór na sukience.
Szczególnie tego typu wzory bardzo mi się podobają, już raz widziałam
taki u Ciebie ( sukienka z listopada!). Może też się kiedyś zmuszę, choć
szczerze mówiąc - wątpię. Mam jakiś nieuzasadniony opór w rozpoczynaniu
robótek o dużych gabarytach. Może to lenistwo ? ;)
2011/01/17 09:26:03
Ja też zazwyczaj wolałam mniejsze
formy robótkowe - nie lubię długo czekać na efekty, niecierpliwa jestem
strasznie:). W dzierganie sukienek wkręciłam się dopiero od tego sezonu.
W robocie jest już kolejna (a w międzyczasie czerwona chusta -
zamówienie specjalne od córki). W sumie przy grubszej włóczce i drutach,
to dość szybko idzie...:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz