W niedzielę obejrzałam Elegię. Zupełnie przypadkowo.
Przeglądając zasoby dysku, po prostu włączyłam pierwszy tytuł, którego
nie znałam. Nie wiedziałam o czym jest ten film, kto w nim gra, ani kto
go wyreżyserował.
I nie żałuję tego wyboru. To naprawdę bardzo dobry film. Rewelacyjnie
zgrany i zagrany, pełen refleksji i skupienia. Bardzo polecam.
Historia namiętnego i tragicznego romansu
siedemdziesięcioletniego wykładowcy i publicysty kulturalnego Davida
Kepesh (Ben Kingsley) z młodą piękną studentką Consuelą Castillo
(Penelope Cruz).
Następnego dnia, gdy w internecie z ciekawością poszukiwałam recenzji
i komentarzy innych widzów, dowiedziałam się, że reżyserką obrazu jest
Isabel Coixet, ta sama, która wcześniej stworzyła, równie fascynujące, Moje życie beze mnie i Życie ukryte w słowach.
Filmy Isabel Coixet niesamowicie na mnie działają. Wzbudzają wiele
emocji i skłaniają do refleksji, są niejednoznaczne i wielowarstwowe,
dlatego po seansie czuję się zazwyczaj trochę niepewnie. Nie od razu
wiem jak rozumieć to, co właśnie obejrzałam. Ale od niedzieli minęło już
trochę czasu i dziś myślę, że poukładałam już swoje wrażenia.
Film Elegia opowiada o przemijaniu, miłości, obsesji i
strachu, ale tak naprawdę jest o czymś zupełnie innym. Jest to film o
tym, że życie jest pełne niespodzianek i, niezależnie od tego, co nam
się wydaje i jak bardzo czujemy się pewni swego, zawsze potrafi nas
zaskoczyć.
David Kepesh, stary, ale uroczy i charyzmatyczny profesor, uwodzi
młodą i piękną kobietę – swoją byłą studentkę - Consuelę Castillo.
Dlaczego? Bo, jak sam o sobie mówi, zawsze był wrażliwy na kobiece
piękno, bo uwodzenie i zdobywanie kobiet jest jego pasją, bo dzięki temu
czuje, że żyje. Dawno temu porzucił żonę i syna. Twierdzi, że
małżeństwo to hipokryzja i zniewolenie, ale w latach sześćdziesiątych
tylko ono dawało dostęp do seksu. Na szczęście teraz czasy są inne.
Teraz nie trzeba wybierać pomiędzy seksem i wolnością. Teraz można mieć
wszystko.
Nowy romans miał być taki, jak zwykle - krótki, niewinny, zmysłowy,
uszczęśliwiający. Okazało się jednak inaczej. Kepesh po raz pierwszy
zakochał się. Zakochał się w młodej, pięknej kobiecie, przy której po
raz pierwszy poczuł się stary i nieatrakcyjny. Zakochał się w kobiecie,
przed którą życie otwierało dopiero swoje podwoje, podczas, gdy on sam
zbliżał się właśnie do jego kresu.
Consuela Castillo, świadoma swej urody i wrażenia, jakie robi na
mężczyznach, w wyniku choroby zostaje pozbawiona, wydawałoby się
niezbywalnych, atrybutów młodości: fizycznego piękna i perspektywy
długiego życia. Przed operacją mówi do Kepesha: "Teraz czuję się starsza
od ciebie".
George O'Hearn, poeta, przyjaciel Kepesha, również miłośnik kobiecych
wdzięków, po latach zdrad i milczenia, ponownie zbliża się do swojej
żony i, ku swojemu zaskoczeniu, odnajduje w niej kogoś bardzo sobie
bliskiego.
Często wydaje nam się, że wiemy już wszystko. O samych sobie, o
życiu, o bliskich nam ludziach. Ale tak naprawdę niczego nie wiemy i
niczego nie możemy być pewni. Nic nie jest nam dane i nic nie jest
oczywiste.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz