wtorek, 16 marca 2010

Historia pewnego romansu i nie tylko

W niedzielę obejrzałam Elegię. Zupełnie przypadkowo. Przeglądając zasoby dysku, po prostu włączyłam pierwszy tytuł, którego nie znałam. Nie wiedziałam o czym jest ten film, kto w nim gra, ani kto go wyreżyserował.

I nie żałuję tego wyboru. To naprawdę bardzo dobry film. Rewelacyjnie zgrany i zagrany, pełen refleksji i skupienia. Bardzo polecam.

 Historia namiętnego i tragicznego romansu siedemdziesięcioletniego wykładowcy i publicysty kulturalnego Davida Kepesh (Ben Kingsley) z młodą piękną studentką Consuelą Castillo (Penelope Cruz).

Następnego dnia, gdy w internecie z ciekawością poszukiwałam recenzji i komentarzy innych widzów, dowiedziałam się, że reżyserką obrazu jest Isabel Coixet, ta sama, która wcześniej stworzyła, równie fascynujące, Moje życie beze mnie i Życie ukryte w słowach.

Filmy Isabel Coixet niesamowicie na mnie działają. Wzbudzają wiele emocji i skłaniają do refleksji, są niejednoznaczne i wielowarstwowe, dlatego po seansie czuję się zazwyczaj trochę niepewnie. Nie od razu wiem jak rozumieć to, co właśnie obejrzałam. Ale od niedzieli minęło już trochę czasu i dziś myślę, że poukładałam już swoje wrażenia.

Film Elegia opowiada o przemijaniu, miłości, obsesji i strachu, ale tak naprawdę jest o czymś zupełnie innym. Jest to film o tym, że życie jest pełne niespodzianek i, niezależnie od tego, co nam się wydaje i jak bardzo czujemy się pewni swego, zawsze potrafi nas zaskoczyć.

David Kepesh, stary, ale uroczy i charyzmatyczny profesor, uwodzi młodą i piękną kobietę – swoją byłą studentkę - Consuelę Castillo. Dlaczego? Bo, jak sam o sobie mówi, zawsze był wrażliwy na kobiece piękno, bo uwodzenie i zdobywanie kobiet jest jego pasją, bo dzięki temu czuje, że żyje. Dawno temu porzucił żonę i syna. Twierdzi, że małżeństwo to hipokryzja i zniewolenie, ale w latach sześćdziesiątych tylko ono dawało dostęp do seksu. Na szczęście teraz czasy są inne. Teraz nie trzeba wybierać pomiędzy seksem i wolnością. Teraz można mieć wszystko.

Nowy romans miał być taki, jak zwykle - krótki, niewinny, zmysłowy, uszczęśliwiający. Okazało się jednak inaczej. Kepesh po raz pierwszy zakochał się. Zakochał się w młodej, pięknej kobiecie, przy której po raz pierwszy poczuł się stary i nieatrakcyjny. Zakochał się w kobiecie, przed którą życie otwierało dopiero swoje podwoje, podczas, gdy on sam zbliżał się właśnie do jego kresu.

Consuela Castillo, świadoma swej urody i wrażenia, jakie robi na mężczyznach, w wyniku choroby zostaje pozbawiona, wydawałoby się niezbywalnych, atrybutów młodości: fizycznego piękna i perspektywy długiego życia. Przed operacją mówi do Kepesha: "Teraz czuję się starsza od ciebie".

George O'Hearn, poeta, przyjaciel Kepesha, również miłośnik kobiecych wdzięków, po latach zdrad i milczenia, ponownie zbliża się do swojej żony i, ku swojemu zaskoczeniu, odnajduje w niej kogoś bardzo sobie bliskiego.

Często wydaje nam się, że wiemy już wszystko. O samych sobie, o życiu, o bliskich nam ludziach. Ale tak naprawdę niczego nie wiemy i niczego nie możemy być pewni. Nic nie jest nam dane i nic nie jest oczywiste. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz