... nie jest nowa.
Wydziergałam ją dość dawno temu, ale służy mi do dziś. Jest miękka, ciepła i duża; świetnie sprawdza się w roli pledu. Przydaje mi się zwłaszcza w pracy - gdy robi się chłodniej, przyjemnie jest ją zarzucić na plecy i ciepło się otulić.
Etolę dziergałam wg opisu z Sandry nr 10/98, włóczką Velluto Light (Yarbow) - tj. 50% akryl i 50% wełna. Wówczas jeszcze próbowałam się przemóc do wełny i przyzwyczaić do jej gryzienia. Zwłaszcza, że wybór włóczek wełnianych lub z jej dodatkiem zawsze był ogromny i nieodmiennie kusił kolorami. Z akrylami nie było wówczas aż tak ciekawie (dziś sytuacja wygląda sporo lepiej i różnorodność akrylowych motków również może zawrócić w głowie). Próżne nadzieje...
Dziś już od dawna pogodzona jestem z faktem, że wełny nie są dla mnie... No, chyba, że przerobię je na coś, co nie ma kontaktu z gołym ciałem, jak na przykład etola właśnie... Albo skarpety, do których właśnie się przymierzam:)
Nowe natomiast są spodnie. Podarowane przez Sowę, zwężone przez moją drogą Mamę i oswojone dzięki Klamotom:)
Mają krój, jakiego nie nosiłam chyba od dwudziestu lat - w kancik, zapinane w talii, poszerzane w biodrach (ale na szczęście bez zaszewek w pasie) i zwężane ku dołowi. Mimo tychże uprzedzeń, postanowiłam jednak nowe spodnie jakoś zagospodarować. Przede wszystkim z powodu różanego motywu, który urzekł mnie od pierwszego wejrzenia:)
A poza tym, to strasznie mi się podobają zestawione z etolą;)
No etola piękna - imponująco się prezentuje.
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło:)
UsuńJakie masz fajne spodnie;)
OdpowiedzUsuńCałość jest świetnie skomponowana:)
Ja mam podobną etolę (choć ja na to mówię raczej poncho) i uwielbiam ją właśnie w tym okresie ze względu na jej wielofunkcyjność - do tradycyjnego okrycia, opatulenia albo zarzucenia jedynie na ramiona, do podłożenia pod głowę w podróży i pod pupę jak ostatnio byliśmy na wycieczce i przysiadłam na murku;)
Swoją drogą to pracy Cię musiała ona sporo kosztować:)
Dzięki Sowo, i za spodnie i za pochwały:) Ale za spodnie szczególnie - wygodnie mi w nich i wzrostu mi dodają, co przy mojej wysokości stanowi niebagatelną korzyść;)
UsuńA etola, jak dobrze pamiętam, zabrała mi sporo czasu. Niby prosta rzecz, ale bardzo wzorzysta, więc niemal każdy rząd wymagał uwagi. Ale za to, gdy już zbliżałam się ku końcowi, to etola już służyła mi za pledzik - jednym końcem się nakrywałam, drugi wciąż pracowicie, oczko za oczkiem, dorabiałam:)
Zgrabna jesteś, więc każdy krój i deseń na materiale Ci pasuje. Szal/ etola dla mnie jest bombowy. Taki cieplusi, jaki bardzo lubię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRzeczywiście cieplusi i to jest jego ogromna zaleta, akryl jednak aż tak dobrze nie grzeje... Dziękuję!
UsuńFantastyczna rzecz na taki okres roku, jak zima. Pracy dużo, zwłaszcza ze z plecionkami. U mnie tylko dzieci sa wrażliwe na wełny i wełenki, ja jakoś mogę przeżyć lekkie drapanie.
OdpowiedzUsuńSpodnie są piękne, a Tobie świetnie pasują; w tym zestawie są idealne
Anka
Dziękuję:) Faktycznie plecionek było mnóstwo i dały mi trochę w kość, ale warto było:) Na tej etoli nauczyłam się też dziergać bąble - również dość pracochłonne, ale i bardzo ciekawe w efekcie. Dziś, oczywiście, wzór nie prezentuje się tak dobrze, jak na początku, bo jednak rzecz jest już trochę znoszona i prana wielokrotnie, ale i tak myślę sobie, że jak na swoje lata, to wygląda w porządku - to pewnie zasługa dodatku wełny - gryzie, ale na zużycie jest jednak sporo od akrylu odporniejsza.
Usuńpiękna etola! ja bym poległa, niecierpliwa jestem, bu...
OdpowiedzUsuńa portki? kancik to niekoniecznie, ale to genialny krój, szczególnie talia w talii, w nerki nie wieje. takie sodnie, mmmm, marzenie! :-)
uściski ciepłe jak etola ślę!
Mnie za to takie skomplikowane wzory strasznie wkręcają:) Pewnie, że czasem myślę sobie, że chętnie zrobiłabym sobie coś szybkiego i łatwego, ale w gruncie rzeczy, te najprostsze wzory są jednocześnie strasznie nudne... Bodaj żeby kolorki zmieniać, ale niechby się coś działo w robótce, bo inaczej zwyczajnie mnie nuży... Paradoksalnie - im bardziej skomplikowany jest wzór, tym szybciej mi się dzierga:)
Usuńa bo Ty to już jesteś mistrz! a ja dopiero adept i to taki zieloniutki ;-) ale wszystko przede mną! mam markery, drewniane! będę dziać ile wlezie :-D
UsuńHe, he, to widzę, że przygotowałaś się fachowo:) I bardzo dobrze! Jesienią i zimą dzieje się najlepiej:)
UsuńStyl i elegancja :)
OdpowiedzUsuńSzczerze przyznam, że nie przepadam za kwiatowymi motywami na spodniach, ale te akurat różyczki niesamowicie mi się podobają. Pewnie dlatego, że ozdobnie zawijasowate i oszczędne w kolorach.
A etola wspaniała! Ale prawda - wełniane gryzienie potrafi człowiekowi życie utrudnić.
Utrudnić, a nawet zohydzić... Ty wiesz, co ja przeszłam w dzieciństwie???!!! Kiedy jeszcze nawet płyny zmiękczające były nieznane. I tylko tato mnie rozumiał, bo jego też wszystko gryzło... Ale on się w ubieranie dzieci nie wtrącał, a gdy mama kazała założyć świeżo wyprane rajtuzy, to nie było dyskusji. Koszzzzmar! Do niektórych rzeczy uraz pozostał na całe życie i na wełniany dotyk reaguję tak, jak niektórzy na szorowanie pazurami po blasze;/
UsuńA spodniowy motyw chętnie bym sobie odwzorowała na jakiś dekupażowy model:)
Mam 2 swetry wamipryczne, które kąsają niemiłosiernie, ale takie są ładne... Nienawidzę szczerze i sercem całym, a jednocześnie podobają mi się niesamowicie. Szablonowa komedia romantyczna. Tylko happy endu nie widać na horyzoncie.
UsuńZ tego spodniowego motywu to ja bym nawet kawałek tapety na ścianie chciała.
Cudna ta etola i wygląda na bardzo cieplutką. Przydałaby mi się taka, bo ja jestem strasznym zmarźluchem , ale w tym sezonie już chyba nie wyrobię , więc pozostaje mi zwykły pledzik...
OdpowiedzUsuńSpodenki bardzo ciekawe. Jak pisze Anna Yot jesteś bardzo zgrabna, więc Tobie wszystko pasuje :)
Pozdrawiam!
Dziękuję, bardzo mi miło:) A etola rzeczywiście jest cieplutka - gdy tylko ją na plecy zarzucić, od razu czuje się błogie ciepełko:)
UsuńBardzo fajny ciuszek :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi przyjemnie, dzięki:)
Usuńi oczywiście modelka ładna :) miłego dnia
UsuńJeszcze raz dziękuję i również życzę miłego dnia:)
UsuńTakie etole/narzutki/pledy są po prostu niezbędne! Ten jest świetny przez wzorek.
OdpowiedzUsuńAle za to spodnie to jest dopiero bomba - materiał, krój wszystko pasuje idealnie i leży na Tobie rewelacyjnie.
Dziękuję:) Wzór warkoczowy nie tylko nadał etoli "mięsistości", ale też sprawił, że rzecz, pomimo swojego wieku, nadal trzyma formę i się nie rozwleka, co przy tych rozmiarach ma swoje znaczenie.
UsuńA spodnie w noszeniu okazały się bardzo wygodne - materiał jest trochę elastyczny, więc ładnie się dopasowuje, a krój sprawia, że spodnie nigdzie człowieka nie uwierają;)
Reniu, cudowne te spodnie i świetnie leżą :) Z etolą komponują się znakomicie, powstał zestaw interesujący, przykuwający wzrok ornamentami, ale równocześnie nie przesadzony :) Bardzo, bardzo mi się podoba ten komplet. A taka etola to super służy też zimą, jako dodatkowa ochrona na kurtce. I później w pracy na ramiona można narzucić, jakby co :)
OdpowiedzUsuńNo i właśnie w pracy etola mi służy najlepiej, bo nie dość, że grzeje, co jest jej funkcją podstawową, to jeszcze zawsze i do wszystkiego dobrze wygląda:) I bardzo dziękuję za ciepłe słowa odnośnie spodni - to jest najmniej urozmaicony rodzaj mojej garderoby, bo zwykle zadowalam się klasycznymi dżinsami, więc nie czuję się za pewnie w tym temacie...
UsuńEtola fajna, nie powiem, dzieło wielkie i pracochłonne, przydatne bardzo o tej porze roku - ale te porcięta, a zwłaszcza TA MODELKA... O, to mnie bardziej zachwyca ;)
OdpowiedzUsuńEch, ale zgrabna lasencja z Ciebie :)
Dziękuję za przemiły komplement:) Tym bardziej jest mi przyjemnie, że "lasencją" to ja się nigdy, przenigdy nie czułam:) Ja po prostu lubię się pochwalić tym, co zrobię, a żywy ludź jednak zawsze się najlepiej w takiej ekspozycji sprawdza;)
UsuńWow! Etola praktyczna i piękna - brzmi prawie jak rozważna i romantyczna:))
OdpowiedzUsuńDo tego kapitalne spodnie! "Moje" kolory, pisk zachwytu!!!
Dzięki:) Przechodzę właśnie fazę szarości, a im dłużej z szarościami pracuję, tym bardziej je doceniam - są bardzo uniwersalne i dobrze wyglądają w połączeniu z niemal każdym innym kolorem (ostatnio kombinuję z żółtym:))
UsuńEtola jest piękna, masywna i z klasą bym powiedziała a porcięta niepowtarzalne. Ogólnie super to zgrałaś i super w tym wyglądasz jak zwykle zresztą!
OdpowiedzUsuńDziękuję, a motyw z porteczek już sobie postanowiłam na przyszłość skopiować i w dekupażu wykorzystać. Jeszcze nie wiem, jak to zrobię i kiedy to zrobię, ale że zrobię, to na pewno:)
UsuńEtola bardzo fajnie się prezentuje - podoba mi się jej wzór. Ta takie chłodniejsze dni jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńSprawdziła się już nie raz, dziękuję:)
UsuńPiękny opatulacz!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńJak ja kocham te wszystkie swetry narzutki itp. To jest styl idealny dla mnie, właśnie dlatego kocham jesień, bo wtedy wyciągam te wszystkie swetry i moge codziennie pięknie sie stylizować.
OdpowiedzUsuń