Gucio to stuprocentowy akryl. Znajome blogerki go nie lubią. Ja wprost przeciwnie - to jedna z moich ulubionych włóczek. Bo miła. Bo miękka. Bo w przystępnej cenie. Bo można prać w pralce (ale koniecznie w specjalnym woreczku do prania delikatnych rzeczy).
Z Gucia zrobiłam na zlecenie zestaw zielony. Zobaczyła go córka. Czy już pisałam, że cokolwiek zrobię dla kogokolwiek, moja córka natychmiast chce TAKIE SAMO? Zobaczyła zielony i ona też taki chce. Tylko żółty....
No pewnie, że zrobię, dziecko moje kochane! Mówią, że co z oczu to i z serca, ale z moją Dominiką jest wprost na odwrót - im rzadziej ją widuję, tym chętniej bym jej nieba przychyliła i ostatnią gwiazdkę kupiła;)
No i są zestawy dwa. Identycznie przerabiane. W dwóch kolorach.
To nie są moje kolory. Dla siebie bym czegoś takiego nie zrobiła. Ale skoro młodzież lubi, to niech młodzież nosi. Dla siebie rezerwuję przyjemność dziergania. I przyjemność z ich radości:)
Wszystko przerabiałam podwójną nitką.
Rękawiczki na drutach skarpetkowych nr 4.
Kominy na drutach nr 5,5. Wzór warkoczowy jest po obu stronach identyczny.
W rękawiczkach mam już sporą wprawę więc poszło mi szybko i gładko, ale gdy wczoraj, w markecie, zobaczyłam całkiem fajne, pięciopalczaste, za 12 złotych, to mimo całej mojej przyjemności z dziergania, przeszło mi przez myśl - PO CO JA TO ROBIĘ????
No właśnie po to robisz, że z serca, że to Twoimi rękami, a nie jakiejś maszyny, albo bezimiennego......
OdpowiedzUsuńPo to, że są cudne, niepowtarzalne i od Ciebie:)
Po to, że sprawia Ci to przyjemność, że kochasz to robić, że lubisz sprawiać przyjemność innym, że jesteś dobrym człowiekiem, że...............pozdrowionka:)
Dziękuję:) Niby wiem, ale czasem dobrze to usłyszeć:)
UsuńBardzo piękne zestawy:)) podobają mi się takie kolory i to bardzo pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńDziękuję, Basiu, miło mi:)
UsuńKolory cudowne! Zwłaszcza ta zieleń elektryzująca.
UsuńJestem pewna, że jakbyś się tylko odważyła, to wyglądałabyś bosko w takich zestawach!
No nie wiem.... prawdę mówiąc to taka jestem przekonana, że nie dla mnie, że nawet nie zmierzyłam tych, które zrobiłam, żeby to sprawdzić:) Ale gdyby te neonki czymś przygasić, to może, może...
UsuńJakie śliczne wzory. W sklepie na pewno takich rękawic nie było. Poza tym tamte mogą nie grzać. Gucia znam. Robiłam z niego chustę. Jest całkiem w porządku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTe guciowe w mrozy też raczej nie zagrzeją... Ale na chłodne jesienne poranki i wieczory są OK:) Dzięki!
UsuńWspaniałe komplety wyszły. Przyciągają wzrok i uroczo wyglądają. Na pewno zadowolą właścicielki.
OdpowiedzUsuńMoja córka jest bardzo wdzięcznym obiektem do ubierania w moją dzianinę - ze wszystkiego się cieszy i wszystko jej się podoba:) Niepewna jestem odnośnie pracy na zamówienie, bo ludzie często mają swoje wyobrażenia, którym trudno dorównać... Ale mam nadzieję, że będzie OK. Dziękuję:)
Usuńno właśnie, te ceny w markecie...
OdpowiedzUsuńja chyba też jestem młodzież ;-P chociaż ja to bym łyknęła bardziej róż neonowy :-D
uściski!
Ha, ha, łatwo sobie Ciebie wyobrazić w takich kolorach, pasują do Twojego charakteru, o ile mogłam go w sieci poznać:))
UsuńBuziaki!
wieczna 19-latka ;-) to trochę straszne czasem, ale lustro kłaaaaaaaamie!
UsuńŚwietne te kompleciki. Kolorki bardzo optymistyczne. Bardzo mi się podobają rękawiczki-są takie dopracowane,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco Dorota
Dziękuję:) Odkąd, w ubiegłym roku, nauczyłam się robić rękawiczki, z każdą nową parą mam większą frajdę z ich dziergania:) I chęci do próbowania nowych form:)
UsuńKoloru niesamowicie rozweselające! I dobrze, bo podobno my, jako Polacy, bardzo mało kolorów nosimy na ulicach i w domach. wybieramy szaro-buro-brązowo-czarno... smutno, a może praktycznie? W każdym razie oba zestawy wyglądają fantastycznie!
OdpowiedzUsuńNie stawiaj swoich prac na równi z produktami z marketów. Tu nie ma co porównywać! Twoje sa niepowtarzalne, wyjątkowe i... od serca.
Anka
Szaro-buro-brązowo-czarno... - ha, to właśnie mój ulubiony zestaw kolorystyczny:) Ale staram się go przełamywać kolorami, dzianina mi w tym pomaga, bo różnokolorowe motki kuszą więc potem eksperymentuję łącząc je w różne kombinacje.
UsuńBardzo dziękuję:)
Po co robisz..? Bo tak jest lepiej, i na pewno ładniej. A, i trwalej. Te rekawiczki za 12 złotych zaraz zaczną się pruć na złączeniach. Przerabiałam to nieraz.
OdpowiedzUsuńNiesamowite kolory tych komplecików. Mega energetyczne !
Wielkie dzięki! Trochę sobie narzekam, ale i tak wiadomo, że nie porzucę dziergania. Pieniądze są ważne, ale radość ze zrobienia czegoś własnoręcznie jest bezcenna:)
UsuńProszę sobie wybić takie pytania z głowy! :) :)
OdpowiedzUsuńTakie retoryczne czasem przychodzą do głowy, choć i tak wiem, że mnie nie powstrzymają przed dzierganiem:) Co najwyżej przed dzierganiem na zamówienie....
UsuńOj, traumatyczne doświadczenia chyba echem się niosą. Rozumiem Cię coraz bardziej :D
UsuńBardzo fajne kompleciki:)
OdpowiedzUsuńRobisz, bo lubisz i koniec kropka:)
I tego się trzymam!
UsuńDziękuję serdecznie:)
Ha! Chyba każdej z nas od czasu się takie pytanie w głowie pojawi...ale trzeba je jak najprędzej wtedy z głowy wygnać.
OdpowiedzUsuńKompleciki super, osobiście kocham szarości,ale zaczęłam ostarnio zuważać dla siebie kolor i nieźle mi z tym :) A ze szlachetnego akrylu ;) też czasem coś machnę, żeby bezkarnie w pralce prać. Pozdrawiam i czekam na kolejne udziergi
Akryl jest wygodny i ja też, dlatego pasujemy do siebie:) Co najwyżej się mechaci i trzeba go ogolić od czasu do czasu;) Ale wełna chyba też się mechaci? Mam małe doświadczenie więc nie wiem dokładnie. W moich rankingach wełna przegrywa z jednego podstawowego powodu - gryzie.
UsuńBardzo dziękuję:)
Jak golisz ten akryl, jeśli mogę spytać ;) Wełna też się machaci i szukam właśnie jakiegoś dobrego sposobu... Nie mam niestety tej specjalnej golarki...
UsuńZwykłą jednorazową maszynką do golenia:) Ale przyznaję, że to musi być nowa maszynka, ostra, bo na włóczce szybko się tępi. I trzeba golić ostrożnie, i z wyczuciem, żeby nie poprzecinać nitek. Specjalne golarki do swetrów mi się jakoś nie sprawdziły...
UsuńPrzepiękne komplety! Cudne, energetyczne kolory :) Ja nie przepadam za akrylem, ale przy moich dzieciach jest ok - też piorę go w pralce i tylko to przemawia za tym ,że czasem z niego robię. Wiadomo - dzieciaki ciągle się brudzą i ubrania trzeba ciągle prać.
OdpowiedzUsuńMyślę, że rzeczy zrobione własnoręcznie są o niebo lepsze od tych kupionych :)
Pozdrawiam cieplutko,
Asia
Bardzo dziękuję:)
UsuńMarketowe rękawiczki porównywać z TAKIMI?! Jak można?! Tamte są fabryczne, bezduszne, a w te jest wpleciona radość. Właśnie po to je się robi :) Poza tym - kto zrobi lepsze, jeśli nie Ty?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem kolory jak najbardziej piękne i wspaniałe. Idealne na szarość, która się rozlewa jesienną smugą.
:)
Jej, dziękuję bardzo, czuję się całkowicie podniesiona do pionu:) To przez swoją praktyczną naturę czasem zapominam, że nie wszystko się przelicza na pieniądze...
UsuńPiękne te komplety.Nie będę się powtarzać, że te z marketu to... Kolory optymistyczne na jesienną szarugę, która kiedyś nadejdzie(oby jak najpóźniej). Pozdrawiam, Marta
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Ostatnie lata serwują nam naprawdę piękną jesień więc liczę, że i ten rok nie będzie inny:)
UsuńTo są normalnie szarugostraszacze! :-)
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam do siebie. Na torcik :-)
Szarugostraszacze - ładnie powiedziane:) Dzięki!
UsuńNo nie rękodzielniczka nie może zadawać takich pytań tylko nachalnie tłumaczyć ociemniałym, że to piękne podtrzymywanie tradycji oraz rozwijanie osobowości. Niektórzy nawet pojmują i po czasie już nie mówią....wiesz, że chińskie też są ładne i o wiele tańsze. Kolory oczywiście też nie są moje, ale i tak gęba się śmieje do tych zrobionych przez Ciebie no i jeszcze, że ten gucio.Sam urok. Napisz, co w szkole, bo bardzo żywo mnie interesuje ten temat.
OdpowiedzUsuńJutro mam kolejny zjazd i do przedstawienia zadanie domowe - portrety. Mam tremę jak nie wiem co. I nadzieję, że mimo wszystko ocena nie wdepcze mnie w ziemię, i dam radę w niedzielę napisać coś na ten temat;)
UsuńWłaścicielka zielonego zestawu powiedziała, że jej się podoba i bardzo jest zadowolona więc i ja od razu poczułam się lepiej i pewniej:D
Ciekawe, jak Ci poszło, czy trema aby Cię nie zjadła... :) mam nadzieję, ze wszystko ok :)
UsuńNo niestety, już się właśnie zwierzyłam w kolejnym wpisie, że nie wszystko ok... Cierpię z powodu swoich braków i niemożności. Muszę sobie grubszą skórę wyhodować;)
UsuńPięknie,teraz zima nie będzie już straszna.Pozdrawiam serdecznie Jola
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Do zimy pewnie takich otulaczy powstanie jeszcze więcej:) Jakoś nigdy nie jest ich za dużo...
UsuńŚliczne Gucie :) Ja też lubię akryl. Fajnie się z niego robi..
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę, że nie jestem jedyna ze swoimi akrylowymi sympatiami:)
UsuńJak mogłam przegapić ten post! Niewyobrażalne! Cudowne komplety Reniu! Rewelacja :):):) Po co je robisz? Bo chcesz? Bo Ci to sprawia radość, przyjemność? Bo nikt inny takich nie będzie miał? Bo są na pewno dziergane z serduchem, a te marketowe, to raczej nie ;) Bo cierpisz na chorobę zwaną knitozą? ;) Bez względu na to, jaka jest odpowiedź, super, że to robisz i rób to dalej! Nie znam tego akrylu, nie umiem jeszcze robić palczaków, muszę się wziąć do roboty i nadrobić te tyły ;););) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana! Przewlekła knitoza to rzeczywiście wystarczający powód:D
UsuńRenyu, kompleciki są cudne:) Wszystko w nich jest doskonałe, wzór, wykonanie i kolory, no słowem cudo:) Podziwiam Twoje dzieła:) Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Aniu! Miło mi:)
UsuńKompleciki cudne zwłaszcza rękawiczki .Mam pytanie czy nie zostało ci może tej zieleni jakies 10-20 gram bo robiłam sweterek dla córki i mi zabrakło na 5 cm rekawa i lezy od zimy bo nigdzie nie ma tego koloru moja to gucio natura, z góry dzieki za pomoc.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń