Nie słyszałam o tej akcji wcześniej. A może słyszałam, ale puściłam mimo uszu, bo po pierwsze mnie nie dotyczyła, a po drugie zwykle nie biorę udziału w zorganizowanych akcjach, bo mam problem z dopasowaniem się do sformalizowanych wymagań... A ośmiorniczki dla wcześniaków, jak się okazało po bliższym zbadaniu tematu, mają ich całe mnóstwo.
Dlatego dla Florka powstała nie jedna ośmiorniczka, a całe stadko;-)
Pierwsza, prototypowa, z włóczki akrylowej i ze zwykłym wypełnieniem. Może się kiedyś przyda, ale tymczasem trafiła do pudła z motkami. To ta na górze.
Druga, już z włóczki bawełnianej i z wypełnieniem z kulek silikonowych, czyli zgodna materiałowo, ale przerabiana za dużym szydełkiem. No, może nie za dużym do włóczki, ale zostawiającym jednak za duże dziurki. To ta z niebieską głową.
Trzecia ośmiorniczka doprowadziła mnie niemal do płaczu - przerabianie
tak cienkiej nitki w tak ciasny sposób było prawdziwym koszmarem. Do tej
pory mam zdrętwiałą dłoń. Już nigdy więcej! Poza tym i tak wyszła za
mała. To ta z liliową głową.
Czwarta ośmiorniczka okazała się wreszcie tą idealną;-). Przerabiana włóczką Cotton8 (Scanfil, 150m/50g) i szydełkiem 2,5mm spełnia wszystkie wymagania, zarówno materiałowe, jak i jakościowe oraz wymiarowe. To ta z berecikiem:-)
Ufff, to tylko prosta ośmiorniczka (szydełkowałam wg TEGO opisu), ale praca naprawdę dała mi w kość. Z jeszcze większym szacunkiem patrzę na wszelkiego rodzaju szydełkowe maskotki w sieci! Takie ciasne przerabianie to naprawdę ogromny wysiłek. W internecie wyczytałam, że wprawne ręce potrzebują na wydzierganie jednej maskotki około 3 godzin... Ja, całkiem przecież dobrze wprawiona w szydełkowych robótkach, potrzebowałam dwa razy tyle. I choć Dominika kusi różnymi ciekawymi wzorami znalezionymi w sieci, to obawiam się, że nieprędko wrócę do takiej pracy;-).
Chociaż gdy patrzę na Florka ze swoją ośmiorniczką... Było jednak warto:-)
I może jednak pokuszę się na zrobienie innych maskotek. No bo ośmiorniczki to jednak już z całą pewnością chyba nie;-)
Jak dla mnie wszystkie piękne, ale jak piszesz nie tylko o wygląd tutaj chodzi. Ostatnia, ta z berecikiem, jest więc najpiękniejsza i najwłaściwsza. Niech będzie Florkowi na zdrowie :-) Pozdrowienia dla Wszystkich :-)
OdpowiedzUsuńNie o wygląd chodzi, ale wygląd też ważny, żeby człowiek miał przyjemność z tego, co robi:-). Dziękuję!
UsuńWszystkie piękne. Wzruszyła mnie fotka dzidziusia tulącego ośmiorniczkę. :-)
OdpowiedzUsuńPonoć cały czas tak tuli, też mnie to wzrusza:-)
UsuńOj tak, niestety nie umiem w szydełko, więc akcja była przeze mnie wyłącznie likowana, z zachętą dla tych co potrafią ;-)
OdpowiedzUsuńFlorian! Nie daj się! Trzymaj się! Rośnij zdrowo! ♥
Trzyma się jak na razie bardzo dzielnie, a teraz jeszcze wspiera go ośmiorniczka o zapachu Mamy:-). Musi być dobrze:-)
UsuńAż łzy mi poleciały na widok wcześniaczka z Twoja ośmiorniczką. Chyba też nie słyszałam o tej akcji.
OdpowiedzUsuńBo to faktycznie szalenie wzruszający widok, mnie też nieustannie rozczula.
UsuńŚwietna ta akcja z ośmiorniczkami - bardzo wzruszający widok Florianka:))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Dziękuję!
UsuńPewnie, ze bylo warto. Czy w zyciu jest cos cenniejszego niz to, co pokazuje zdjecie z Florkiem?
OdpowiedzUsuńNo, na ten widok, to nie ma innej odpowiedzi, jak tylko WARTO:-)
UsuńSuper wyszły. Pozdrawiam i życzę zdrówka.
OdpowiedzUsuńD.
Dzięki serdeczne:-)
UsuńFlorianku, Twoja Babcia zrobi dla ciebie jeszcze mnóstwo maskotek :) daj Jej szansę Chłopie.
OdpowiedzUsuńOj, zdecydowanie TAK:-)
UsuńWzruszające zdjęcie, pięknie im razem! ale ciekawa jestem dlaczego akurat ośmiorniczka, czy to z czymkolwiek związane, że właśnie ona dla wcześniaczka? gdy Florek będzie starszy to dostanie wszystkie cztery i wtedy sam sobie wybierze swoją ulubioną:))
OdpowiedzUsuńI nie tylko ośmiorniczki dostanie:-)
UsuńA ośmiorniczki dla wcześniaków faktycznie mają szczególne znaczenie. Po pierwsze macki przypominają mu podobno pępowinę, którą bawił się w brzuchu, a po drugie, jak miętosi macki, to nie wyrywa sobie tych wszystkich kabelków i innych przewodów, które go otaczają i pomagają mu w przeżyciu:-). Poza tym nieustannie ośmiorniczka pachnie Mamą, co też go uspokaja:-)
Ośmiorniczki to świetny pomysł i wiem, że faktycznie się sprawdzają:) Ładnie wyszły i warto było się pomęczyć:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPewnie, że warto, zresztą już prawie zapomniałam, że mi tak dały w kość;-)
UsuńDziękuję!
Wzruszyło mnie zdjęcie Florianka z ośmiorniczką:) Z rezerwą przyglądałam się tej akcji, ale na przykładzie Twojego wnuka widać, że ma ona sens i jest potrzebna:)
OdpowiedzUsuńO tak, Florek podobno bez przerwy miętosi swoją ośmiorniczkę:-). Tak sobie myślę, że to dla niego pociecha w tym długim czasie, gdy jest sam w inkubatorze.
UsuńNie każdy szpital bierze udział w tej akcji. Właśnie ze względu na te szczególne wymagania bezpieczeństwa dla wcześniaków. Ośmiorniczki powinny być idealnie wyjałowione przed trafieniem do dziecka. Nie każdy szpital się tym zajmuje. Nasza oczywiście nie musiała - Florek nawet powinien się powoli przyzwyczajać do naszej flory, więc nasza ośmiorniczka, nim do niego trafiła została tylko wyprana w 60 stopniach.
Boszsz jaki słodki z tą ośmiorniczką:))duuużo zdrowia chłopaku:))przyglądałam się tym ośmiorniczkom,ale jednak zdecydowałam się na czapki dla chorych dzieci :)
OdpowiedzUsuńAkcja z czapeczki na pewno była przystępniejsza:-)
UsuńDziękujemy!
To jest dopiero ludzka pomysłowość. Dla dorosłego oka to fajna ośmiorniczka, a dla takiego małego dzieciaka może mieć naprawdę ogromne znaczenie. Świetna sprawa. Aż przeczytałam o tym więcej. I jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, kto by pomyślał, że taka maskotka może mieć takie znaczenie. Sama byłam pod wrażeniem i żałowałam, że nie dowiedziałam się o tym wcześniej, i Florek przez 4 tygodnie był w inkubatorze całkiem sam. Jeszcze jedną chyba będę musiała zrobić, żeby miał na zmianę, gdy ta trafi do prania.
Usuńprzecudne maskotki i naprawdę podziwima Cię za szydełkowanie takich rzeczy. Nie porywałam się na tego typu robótki, bo to naprawdę ciężki kawałek pracy.
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że aż tak ciężki! Ale te maskotki są tak cudne, że strasznie mnie kuszą. Już zrobiłam dwie kolejne ośmiorniczki - jedną znów taką ciasną dla Florka na zmianę, a drugą luźniejszą dla starszego dziecka z wdzięczności za ubranka po nim:-)
UsuńDziękuję!