Jeśli chodzi o moją sobotnią rozterkę, to wybrałam coś fajnego na świeżym powietrzu - czyli Publiczne Dzierganie w skansenie Zagroda w Markowej:-)
Wady: nieogarnięty dom (ale co z tego, skoro większość czasu przy
pięknej pogodzie i tak spędzam na zewnątrz?), wciąż niewymieniona na letnią
garderoba w szafie (może wymieni się samoczynnie, bo wyjmuję z pawlaczy
po jednej rzeczy;-)), komary - tną bestie bezlitośnie...
Zalety: spotkanie z grupą Dziewiarek Podkarpacia (a przynajmniej jej częścią, która zdecydowała się wybrać na imprezę), poznanie nowych, pozytywnie zamotanych osób, miło spędzony czas w fajnym plenerze i towarzystwie, odpoczynek od codzienności, zrobienie czegoś innego, niż zwykle (albo przynajmniej inaczej niż zwykle, bo przecież dziergam niemal każdego dnia:-)), było też radio i telewizja regionalna (no, telewizja to już po moim wyjeździe, ale do radia zdążyłam się wypowiedzieć:-D).
A przy okazji, swojej sesji zdjęciowej doczekało się wdzianko, wyszydełkowane jeszcze w czasie wielkanocno-majowego urlopu:
Włóczka: Spring (Inter-Fox): 55% akryl, 45% bawełna, dł. 175m/50g.
Szydełko:...hmmm, chyba 4,5 mm...??? Już zdążyłam zapomnieć...
A niedziela... ogarnęłam wczorajsze zdjęcia i z grubsza kuchnio-jadalnię, pracowałam nad pudełkami, dziergałam oglądając serial, bawiłam się z Florkiem i poszliśmy na codzienny spacer z psami, po drodze zrobiłam nowe zdjęcia... Było fajnie, choć nie bez ukłucia, że na rower znów brakło czasu. Ale w sumie to za gorąco było na rower, co nie?
Dobrego nowego tygodnia. Niech czas Wam (i mnie też!) pozwoli na wszystko, co chcecie:-)
Dobrego tygodnia, Kochana! ♥
OdpowiedzUsuńU mnie tęsknota falami, bardzo ta pustka uwiera...
Doskonale Cię rozumiem:-(
UsuńTrzeba się czymś zająć, odwracać uwagę... Ja czytałam książki, choć zgodnie z nastrojem wybierałam same trudne i depresyjne, ale i tak sprawdziło się, jakoś przeżyłam żałobę. Mąż ma inny sposób - bierze nowe zwierzę, albo dwa i znów ma zajęcie, ale wiem, że w Twojej sytuacji to nie jest najlepszy pomysł:-(
Dziękuję, trzymaj się!
Miałaś cudowny dzien, że kuchnia nieogarnięta? zrobisz dziś lub jutro.Zazdroszczę tego spotkania,a jak piękna oprawa.Brawa dla organizatorów.
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie, że wczoraj kuchniojadalnię wysprzątała Córka, a klatkę schodową Mąż, tak sami z siebie to zrobili. Na koniec dnia i weekendu jeszcze tak mi humor poprawili:-)
UsuńTak, takie spotkania to świetna sprawa, szkoda, że mogłam być tak krótko, ale może i lepiej, bo komary były naprawdę żarłoczne...
Dziękuję Ci serdecznie za wsparcie:-)
Fajnie, że miło spędziłaś czas. U mnie niewyróbka z komara i, nie da się na dworze usiedzić.
OdpowiedzUsuńU nas też! Zjawiły się nagle, chyba z 4 dni temu i jest jakiś koszmar, gryzą nawet w ciągu dnia, latają ich chmary, musimy coś wymyślić, bo szkoda tych pięknych ciepłych wieczorów, żeby się zamykać w domu...
UsuńBardzo ciekawe wdzianko; zgrabniutkie i kolorystycznie tez do mnie przemawia. Super impreze mieliscie, a Florus jest podobny do Dziadka.
OdpowiedzUsuńTak, to było moje pierwsze wrażenie, jeszcze jak leżał pod CPAPem, usta ma dziadkowe bez dwóch zdań:-) A reszta, to zależy od miny - do każdego po trochu:-)
UsuńDziękuję bardzo!
No widzisz kochana da się zamknąć oczy na codzienność i otworzyć na coś ekstra fajnego:)))super są takie spotkania:)a wdzianko cudne:)))...a moje leży i nie chce się zrobić samo!no wredne jakieś:)))))buziaczki dla małego słodziaka:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję! Odrobina blogowej psychoterapii i może dam radę:-)
UsuńŚwietnie spędzony weekend tylko pozazdrościć 😁 pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJuż myślę o następnym... Żeby tylko pogoda się tak samo ładnie udała:-)
UsuńDzielna Dziewczynka :)
OdpowiedzUsuń😁
UsuńWspaniała foto-relacja :) zdjęcia z Florkiem są obłędne :)
OdpowiedzUsuńi super wdzianko :):)
Dziękuję bardzo!
UsuńW takich plenerach wspaniale musiał płynąć czas, efektowne wdzianko!
OdpowiedzUsuńCzas zleciał mi błyskawicznie, było super...
UsuńDziękuję:-)
Fajna foto -relacja :)) Zazdroszczę spotkania pa
OdpowiedzUsuńDziękuję:-) To była fajna impreza:-)
UsuńZdecydowanie więcej zalet niż wad miał ten pomysł (a wady to trza wymazać nowoczesną myszką, i niech ta myszka sprząta i się wykazuje, skoro taka mądra. A Ty nie interweniuj).
OdpowiedzUsuńAch, jak zawsze to Florek jest najpiękniejszym bohaterem zdjęciowym ever!
Bluzeczka pomysłowa i bardzo telewizyjna:))
Oj tam wady... ukąszenia komarów goją się ma mnie błyskawicznie, szafę ogarnęłam tydzień później, a sprzątanie ogarnęli inni, więc na dobre mi wyszło:-) Więc wady rzeczywiście zostały wymazane. A dobre wspomnienia z fajnej soboty zostały:-) Warto było!
UsuńDziękuję:-*
Super relacja, zazdroszczę spotkania i nawet trochę upału. U mnie ciągle pada. Kiedy nie widać słońca bywa w porywach 13 stopni. Depresyjnie jest okropnie i pomimo sprzyjającej pogody, aż mi się nie chce dziergać. Wdzianko super!
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że mój organizm dopiero w wysokich temperaturach zaczyna wydzielać endorfiny, bo upały mnie naprawdę uszczęśliwiają:-)
UsuńDziękuję serdecznie:-)
Przepiękne wdzianko! sama z chęcią bym takie założyła ;)
OdpowiedzUsuńObserwujemy? zacznij i daj znać u mnie ;)
www.jagglam.blogspot.com
Super są takie spotkania. Wdzianko EKSTRA.Na rower wcale nie za ciepło. Jeżdżę rowerem codziennie do pracy i wcale mi upał nie przeszkadza. No ale i tak bardzo fajnie spędziłaś czas :)
OdpowiedzUsuńI ja tak uważam - rower jest super na upały, a poranna przejażdżka, gdy powietrze jest jeszcze orzeźwiające po nocy, ale już przyjemnie ciepłe, to już w ogóle sama przyjemność:-)
UsuńDziękuję bardzo!
Genialny pomysł na spotkania, aby wspólnie podziergac. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich. Zapraszam do mojej strony www.krystynaczarnecka.pl
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńFajowe wdzianko :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, dzięki:-)
Usuń