... był zły, bo zimno i deszcz. Nie było porannej kawy na tarasie, nie było ogrodu, ani wyjazdu do lasu...
... był fajny, bo niezobowiązująco pidżamowy:-). Całą sobotę spędziłam z wnukiem - bawiliśmy się koralikami i kolorowaliśmy kolorowanki. Poza tym posprzątałam sobie pokój, zmieniłam pościel, malowałam obraz po numerach, tuliłam kotki i pieski...
A w niedzielę, nieco przed czasem, dostałam swój prezent urodzinowy - upieczone specjalnie dla mnie, moje ulubione... PYCHA:-)
Z okazji urodzin biorę sobie urlop w środę, to taka moja tradycja i mój prezent dla mnie. Urodziny to dzień dopieszczania się - robię tylko to, co chcę i lubię:-)
Miłego tygodnia:-)