niedziela, 8 lutego 2009

Wiosennie

Od wczoraj mamy prawdziwie wiosenną pogodę - 10 stopni ciepła i świeci słońce. Jakoś tak optymistyczniej się zrobiło. Powietrze pachnie ziemią i taką, jakąś świeżością. Pogoda w sam raz na spacer, ale niestety nie skorzystałam. Dopadł mnie i sponiewierał wirus. Przeżyłam chyba najgorszy katar w życiu, do tego gorączka i ból głowy. Na szczęście dziś jest już lepiej, a jutro - w poniedziałek - mam nadzieję, że pójdę do pracy całkiem zdrowa. Rękodzieło leży nieruszone - nie miałam siły, żeby wziąć się za cokolwiek. Wciąż czytam "Ogród Letni". Otwieram na chybił trafił i przypominam sobie najciekawsze fragmenty. Im częściej do tej książki wracam, tym większej ambiwalencji uczuć względem niej doświadczam. Coraz więcej rzeczy mnie w tej historii irytuje, a jednocześnie stale mnie do niej ciągnie. Zafascynowała mnie ta powieść. Nie potrafię odłożyć jej na półkę. Najlepiej zrobię, jeśli pożyczę ją koleżance, może w ten sposób się od niej uwolnię. Albo kupię sobie jakąś nową książkę. Albo w poniedziałek po pracy wstąpię do biblioteki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz