Niedziela, wbrew niekorzystnym prognozom, okazała się całkiem udana:
ciepła i słoneczna, i nic nie wskazywało na to, że w ciągu dnia miałaby
spaść z nieba choć kropla deszczu. To nieoczekiwane pogodowe
dobrodziejstwo postanowiliśmy wykorzystać na wycieczkę rowerową, bo w
tym roku niewiele mieliśmy okazji, żeby sobie popedałować i bardzo nam
tego brakuje. Po obiedzie, zaopatrzeni w niezbędny zapas wody,
wsiedliśmy więc na rowerki i ruszyliśmy na drogi, leśne ścieżki i polne
bezdroża.
Zrobiliśmy nieco ponad 30 kilometrów. To niewiele, ale wystarczyło,
żeby się solidnie zmęczyć, bo choć pierwsza połowa trasy była dość
łatwa, to druga okazała się prowadzić w większości pod górkę i pod wiatr
jednocześnie.
Z wycieczki przywiozłam sobie cały kosz polnych kwiatów, które
przepięknie skomponowały się w odnowionej kuchniojadalni i teraz cieszą
mnie swoją prostotą i zapachem:
Do kadru załapał się dekupażowy słoiczek, który służy nam jako pojemnik na wykałaczki.
W bukiecie szczególnie podobają mi się te żółte kuleczki. Nie znam się
na kwiatkach, więc nie wiem, co to jest, ale jest śliczne:
Komentarze
2011/08/07 21:13:56
Bardzo słuszne spędzenie czasu a
jeśli chodzi o bukiet to też najbardziej podobają się żółte kuleczki,
ale pozwolisz, że jako decomaniaczka zadam wścibskie pytanie czy ten
śliczny słoiczek to twoje decu?
2011/08/08 09:30:06
Tak jest, Grażyno, to moje decu.
Wyrób z czasów mojego deco-raczkowania:), ale wciąż jest w użytkowaniu -
idealny na wykałaczki:). Jedynie z wykorzystanego papieru nie jestem
zadowolona - wyobraź sobie, że cały motyw od strony okna (słoiczek stał
początkowo na parapecie) wyblakł! Zdarzyło Ci się kiedyś coś takiego?
2011/08/09 11:16:52
Nie zdarzyło mi się , ale to tylko
papier, więc pewnie większość tak ma, że wypłowieje z czasem chociaż
polakierowany niby, ale dobrze, że zwracasz na to uwagę, bo to znak, że
nie należy ulubionych rzeczy na oknie stawiać. Tylko pytanie gdzie
postawić ulubioną doniczkę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz