Zaczynałam od Misia Uszatka i Bolka i Lolka. Potem były Pszczółka Maja i Smurfy... A wczoraj skończyłam Czystą Krew:)
O Czystej Krwi od czasu do czasu wspominała na swoim blogu Agnieszka
i czyniła to tak zachęcająco, że w końcu sama postanowiłam serial
obejrzeć. Szykowała mi się wyjątkowa uczta: cztery 12-sto odcinkowe
serie na raz. Akurat miałam urlop, więc obejrzałam. I świetnie się
bawiłam!
Akcja serialu rozpoczyna się w dwa lata po wynalezieniu przez
Japończyków syntetycznej krwi, co przyczyniło się do ujawnienia się
wampirów. Posiadając substytut pożywienia wampiry wychodzą ze swoich
trumien i zaczynają walczyć o swoje prawa do życia w społeczeństwie. Nie
wszystkim się to podoba. Zarówno wśród ludzi, jak i wśród wampirów
istnieją radykalne środowiska, które z różnych powodów nie chcą
pokojowego współistnienia obu gatunków.
Wśród tego zamieszania i walki ideologicznej, na marginesie wielkiej
polityki, w małym miasteczku Bon Temps w Luizjanie rozkwita zaś miłość
słyszącej ludzkie myśli kelnerki Sookie i przystojnego wampira - Billa.
Jak każda para kochanków chcieliby oni wieść zwykłe wspólne życie,
jednak wyjątkowe zdolności dziewczyny budzą ogromne zainteresowanie
wampirów, przez co zostaje ona wplątana w najróżniejsze wampirze sprawy,
a jej miłość do Billa niejednokrotnie zostanie wystawiona na próbę.
Ale wampiry i czytająca w myślach Sookie nie są jedynymi osobliwymi
postaciami serialu. Okazuje się, że wśród ludzi żyją też
zmiennokształtni, menady, wróżki, wiedźmy, czarownicy, wilkołaki, a
nawet pumołaki! Jednak granicą podziału miedzy tymi istotami wcale nie
jest gatunek, do jakiego należą. Linia podziału, jak zwykle, wiedzie
przez serca wszystkich istot, co sprawia, że w każdym gatunku znajdują
się jednostki niegodziwe, ale też szlachetne, przyjacielskie i gotowe do
poświęceń dla dobra innych.
Nie ważne CZYM jesteś, ważne KIM jesteś. Czy nosisz w sercu miłość, czy nienawiść. Czy chcesz budować, czy niszczyć.
Jak w każdej bajce, w Czystej krwi również zawsze zwycięża
dobro. Co prawda zawsze jest to bardzo krucha przewaga, ale to dlatego,
że przecież od czegoś trzeba zacząć kolejny sezon:).
Premiera V Sezonu już w czerwcu. Nie mogę się doczekać:).
Komentarze
2012/01/05 13:41:10
No nieźle taka tematyka. Oczywiście
pierwszy raz słyszę o takim filmie i nawet lubię wampirzyska a tu jakby
trochę z ironią i bajecznie. Może kiedyś wpadnie mi w ręce.
2012/01/05 14:35:50
Witaj w klubie:)) choć musze
przyznać, ze ja serialem jestem głęboko rozczarowana. Najpierw
przeczytałam książki - w tej chwili przymierzam się do 11 części. Skąd
to rozczarowanie? Bo już druga seria odbiega od książki diametralnie, w
trzeciej coś tam jest podobnego, a w czwartej - prawie zaryzykowałabym
stwierdzeniem - tylko główni bohaterowie są tacy sami, a i tak inni:))
Wszystko pewnie po to, aby przyciągnąć widza.
Książka zdecydowanie bardziej mi się podoba. I to nawet nie to, że zawsze książki zawsze są lepsze, bo czasem film/serial dobrze odzwierciedla akcję.
Chyba wolałabym jak Ty: najpierw obejrzeć, a potem ewentualnie sięgnąć po lekturę.
Przyznaję jednak, że opowieść dobra.
Pozdrawiam
Anka
Książka zdecydowanie bardziej mi się podoba. I to nawet nie to, że zawsze książki zawsze są lepsze, bo czasem film/serial dobrze odzwierciedla akcję.
Chyba wolałabym jak Ty: najpierw obejrzeć, a potem ewentualnie sięgnąć po lekturę.
Przyznaję jednak, że opowieść dobra.
Pozdrawiam
Anka
2012/01/05 14:38:33
Ja wyrosłam. Ale tylko dlatego, że
właściwie nie oglądam seriali. Może.... gdybym zaczęła, kto wie, film by
mnie zainteresował. Zdecydowanie jednak wolę obyczajowe czy
historyczne, takie, które wzbogacają moją wiedzę. Choć do niczego mi to
już niepotrzebne. Kiedyś fascynowała mnie (za czasów PRL) fantastyka
naukowa, m.in. Lem czy radziecka s-f. Wampiry to czysta fantasy.
Jeśli mogę polecić serial, który od czasu do czasu oglądam - to hiszpański "Czerwony orzeł", serial właściwie dla dzieci i młodzieży, ale osadzony w XVII-wiecznej Hiszpanii. Kapitalnie pokazane sfery rządzące, kler, walka o władzę i sposoby jakie ci ludzie używali, aby ją zdobyć. Film leci na TVN7.
Jeśli mogę polecić serial, który od czasu do czasu oglądam - to hiszpański "Czerwony orzeł", serial właściwie dla dzieci i młodzieży, ale osadzony w XVII-wiecznej Hiszpanii. Kapitalnie pokazane sfery rządzące, kler, walka o władzę i sposoby jakie ci ludzie używali, aby ją zdobyć. Film leci na TVN7.
2012/01/05 14:53:58
Kraszynko, no właśnie w swojej
notce zapomniałam o tym wspomnieć, ale w serialu prócz miłości,
bajkowych postaci i pozytywnego przesłania jest jeszcze całe mnóstwo
HUMORU, co sprawia, że na obraz rzeczywiście patrzy się z przymrużeniem
oka, a hektolitrów wylewanej krwi nie można traktować całkiem
poważnie:).
Aniu, wiedziałam, że serial jest na motywach powieści i przyznaję, że zrazu miałam nawet chęć po książki sięgnąć, ale się przestraszyłam - jak przeczytam, to wiem, że coś ucierpi - albo serial albo książki, więc na razie zrezygnowałam z czytania. Może za parę, parę lat, gdy serial zblaknie już w mojej pamięci;)
Markaewoo, wiem, wiem... ja też początkowo opierałam się wampirom;). Ale fantasy ma swój ogromny urok i sama długo tego nie doceniałam.
Też wolałam bardziej realne historie. Jednak ostatnio realność tak mi dokucza, że pokrzepiam się fantazją - tu wszystko może się zdarzyć, zaś w rzeczywistości... eh, nie lubię rzeczywistości...
Aniu, wiedziałam, że serial jest na motywach powieści i przyznaję, że zrazu miałam nawet chęć po książki sięgnąć, ale się przestraszyłam - jak przeczytam, to wiem, że coś ucierpi - albo serial albo książki, więc na razie zrezygnowałam z czytania. Może za parę, parę lat, gdy serial zblaknie już w mojej pamięci;)
Markaewoo, wiem, wiem... ja też początkowo opierałam się wampirom;). Ale fantasy ma swój ogromny urok i sama długo tego nie doceniałam.
Też wolałam bardziej realne historie. Jednak ostatnio realność tak mi dokucza, że pokrzepiam się fantazją - tu wszystko może się zdarzyć, zaś w rzeczywistości... eh, nie lubię rzeczywistości...
2012/01/05 15:11:08
No, tak... tak jak we śnie, wszystko jest możliwe. A śnić lubię, nie powiem... :)))
2012/01/05 18:05:41
Ja nie jestem przekonana co do
wampirowych seriali, wolę raczej sf. Wyjątek zrobiłam dla "Gry o tron". A
tak naprawdę to wszystkie bajki zawsze są o tym samym, tylko
scenografia się zmienia :)
2012/01/05 18:32:11
Ren-ya, w rzeczywistości też wszystko może się zdarzyć;)
Ściskam, wiosna już idzie, będzie lepiej!:)
Ściskam, wiosna już idzie, będzie lepiej!:)
2012/01/05 19:47:43
Moja miłość do bajek dla dorosłych
datuje się od ... dzieciństwa i "Władcy pierścieni" :) Jest coś
uwodzicielskiego w opowieściach, które traktują o sprawach tak dalece
oderwanych od rzeczywistości, że skupiając się na nich możemy na chwilę
odpłynąć. A opowieści wampiryczne tak naprawdę lubię od czasu, gdy za
sprawą Annie Rice wampiry zyskały bardziej ludzkie oblicze... A może to
tak popularny wątek, ponieważ wampiry to my sami, tylko piękni, wolni,
niczym nieskrępowani i ... nieśmiertelni.
A poza tym, jak tu nie kochać Billa Comptona ? ;D
A poza tym, jak tu nie kochać Billa Comptona ? ;D
2012/01/08 19:36:01
Rebecca.fierce, i za tę stałość właśnie kocham bajki:) A "Grę o tron" też obejrzę. Niedługo:)
Sowo, nooooo, zima wprawdzie mało dokuczliwa, ale wiosna, ach wiosna... :)
Agnieszko, "Władcy pierścieni" nie czytałam. Chciałam obejrzeć film, ale jakoś mi się nie przyjął... Myślę, że kiedyś po prostu sięgnę po książkę, bo niektóre historie dużo lepiej się czyta niż ogląda, a wśród znajomych fanami filmu są tylko wcześniejsi czytelnicy:)
A Bill Compton.... hmmmm, ma coś w sobie... I przyjemnie na niego popatrzeć:)
Sowo, nooooo, zima wprawdzie mało dokuczliwa, ale wiosna, ach wiosna... :)
Agnieszko, "Władcy pierścieni" nie czytałam. Chciałam obejrzeć film, ale jakoś mi się nie przyjął... Myślę, że kiedyś po prostu sięgnę po książkę, bo niektóre historie dużo lepiej się czyta niż ogląda, a wśród znajomych fanami filmu są tylko wcześniejsi czytelnicy:)
A Bill Compton.... hmmmm, ma coś w sobie... I przyjemnie na niego popatrzeć:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz