...wreszcie doczekał się publikacji:-). To mój pierwszy. Choć zaraziłam się nim od pierwszego spojrzenia, to okres inkubacji trwał chyba ponad dwa lata. Właściwie nie wiem dlaczego tak długo byłam odporna, bo wzór jest naprawdę prosty - łatwo go zapamiętać i trudno się na nim pomylić. Jako robótka podróżna to idealny projekt, właściwie sam się robi.
Swojego virusa zrobiłam szydełkiem 4mm z włóczki Greta Multi (65% akryl, 35% wełna merino, 100g/410m). Zużyłam 2 motki. Na początku martwiłam się, że chusta nie będzie się nadawać do noszenia, bo zdawała mi się drapiąca, ale po praniu i naciągnięciu zmiękła. Jest teraz całkiem miła:-).
Chodzi tylko o to, że mnie właściwie zupełnie nie jest po drodze z chustami. Wolę szale. Więc myślę sobie, że to mój pierwszy i ostatni virus. Chyba żeby kiedyś dla kogoś...
Choć nie przepadam za wirusami, ten wyjątkowo przypadł mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńO tak, taki wirus jest całkiem mile widziany:-)
UsuńŁadnie dobrałaś kolory chusty. Wzoru nie znam, ale mnie się podoba. Możesz nosić, bo masz idealną figurkę. Tak zestawiona z resztą ubrań chusta pasuje idealnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńKolorki dobrał producent. Muszę powiedzieć, że wszystkie kolory Grety Multi są bardzo przyjemnie skomponowane:-)
Chusta jest bardzo piękna, wzór znany, ale mogę go oglądać i oglądać. Twój pięknie się prezentuje i jest perfekcyjnie wykonany. Może i ja się na niego skuszę. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńP.S. Chyba chodziło Ci o inkubację, bo intubacja to założenie rurki do tchawicy - wybacz zboczenie zawodowe.
Ha, ha, dzięki za zwrócenie uwagi:-) literówki, które zmieniają znaczenie wyrazów są irytujące, bo edytor ich nie podkreśla;-)
UsuńJa nie jestem szczególnie chustowa, ale ten projekt wyjątkowo mnie urzekł:-)
Dziękuję!
Renyu, pieknie Ci w niebieskosciach i pieknie, tak profesjonalnie, nam tego virusa zaprezentowalas.
OdpowiedzUsuńA ja mam nadzieje, ze "wirusa" zlapalas i bedziesz jeszcze takimi chustami nasze oczy cieszyc.
Tylko jeśli mnie ktoś poprosi:-) Chyba żeby taką z bawełny na lato... Zobaczę jak ta będzie mi się nosić.
UsuńDziękuję bardzo!
Pięknie wygląda i kolorki śliczne. Musisz nosić bo szkoda by było, żeby gdzieś się chowała w szufladzie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
D.
No szkoda by było, nie lubię kisić w szafkach swoich udziergów...
UsuńDziękuję-)
Ale miłe zaskoczenie...patrze, a to moja chusta ulubiona:)) Dokładnie taka sama z tej samej włóczki.
OdpowiedzUsuńZrobiłam ją dwa lata temu i służy mi do dzisiaj.
Zerknij:http://domowykolowrotek.blogspot.com/2015/05/fantazyjna-chusta-lazurowa.html
Pozdrawiam:)
No i nie wykluczone wcale, że to po Twoim wpisie kupiłam tę włóczkę na tę chustę - mówiłam, że zbierałam się do tej pracy ponad dwa lata, czyli że zgadzałoby się:-).
UsuńMam nadzieję, że mi też będzie dobrze służyć.
Przepiękny wirus :)Też na niego choruję :)
OdpowiedzUsuńTo akurat sympatyczna choroba:-). Dziękuję!
UsuńSerio? Dla mnie chusta to podstawa stroju, bo osłania gardło i płuca (a właściwie jedno płuco ;-)), ale ja wiążę pod szyją i dopiero wtedy jest mi ciepło i nie wieje :-D
OdpowiedzUsuńSuper wzór, ale ja i szydełko to jednak 2 różne światy ;-)
Piękny Ci ten Virus wyszedł, Kochana!
No dla mnie osłonięcie gardła to też podstawa, nawet latem, tylko że wolę do tego celu szale i to nawet nie z dzianiny, bo dzianinowe albo drapią, albo są za grube (w sensie że usztywniają szyję), albo przewiewają;-)
UsuńDziękuję❤
Nie umiem w szale ;-) zawsze mi gdzieś wieje, robi się kołnierz ortopedyczny, nie można kurtki dopiąć... Chusta! Zawsze chusta! :-D A jak kaszmirowa, to cienizna, a grzeje. Zamiaruję popełnić.
UsuńNajgorszy jest kołnierz ortopedyczny;-)
UsuńTytuł dałaś zaskakujący! Chusta wygląda imponująco i ciekawie kolorystycznie.
OdpowiedzUsuńTo tak, jak u mnie, z tymi chustami - piękne, ale u kogoś, ale u siebie nie widzę zastosowania, mimo że próbowałam się przekonać. Szale, szaliki.... to mój świat.
Mam nadzieję, że mimo wszystko będę używać, a jak nie, to może choć Dominika... Tak czy inaczej, myślę, że się nie zmarnuje;-)
UsuńA ja się zastanawiałam, jaki wirus?.. śliczny wirus i w sam raz na chłody.
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, czy na chłody właśnie, bo przewiewny... Taki bardziej do ozdoby, może do golfu:-) Zobaczymy jak się będzie nosić:-)
UsuńDziękuję:-)
a ja Ci powiem takiego wirusa to i ja bym chciała:))przepiękna chusta:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńJa noszę chusty z przodu i wtedy jest wygodniej:) Piękny jest i na pewno zrobisz kolejny:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZałożyłam z przodu, ale wydaje mi się, że w ten sposób jej za dużo jest... Ale tak trochę bokiem mi się widzi:-)
UsuńChusty to nie moja bajka, wolę szale. Może to zasługa kolorów, ale ta jest całkiem fajna, podoba mi się:)
OdpowiedzUsuńGreta Multi ma bardzo fajne kolory:-)
UsuńDziękuję!
Piękne kolory włóczki sprawiły,że chusta jest niebanalna, po prostu piękna! Ten wzór jak najbardziej pasuje do właśnie różnokolorowej nitki. Ja zrobiłam swojego virusa z jednokolorowej i w zasadzie nie bardzo mnie wzór urzekł. Nie pozbywaj się tej chusty - wyglądasz zjawiskowo!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Bardzo dziękuję!
UsuńTo prawda - wzór to jedno, ale melanżowy układ kolorów zdecydowanie działa na plus w tym projekcie:-)
Piękna!
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńReniu Twój Virus jest świetny. Ja w zasadzie nie lubię tego wzoru, a Twoja wersja z Grety Multi wygląda na prawdę świat nie. Jak będę miała zapotrzebowanie na taki prezent, to będę wiedziała z czego robić, bo sama też za chustami nie przepadam :)
OdpowiedzUsuńNo tak, melanżowa Greta świetnie nadaje się do szydełka:-)
UsuńDziękuję!
Kolory chwytają za oczy :) Piękna chusta, najlepszy virus w tym sezonie ;)
OdpowiedzUsuńHa, ha:-) Dziękuję!
UsuńVirusa mam w planach i na pewno go kiedyś zrobię :) Podobno ten wzór dobrze się zapamiętuje. Śliczny jest ten Twój!
OdpowiedzUsuńReniu - kiedy my się zobaczymy??? Stęskniłam się za Tobą, za Twoimi robótkami...
Ściskam mocno!
Asia
No widzisz, jakoś się nam nie składa... może listopad będzie szczęśliwszy dla nas:-)
UsuńTak, schemat virusa jest bardzo łatwy do zapamiętania:-)
Dziękuję!
Przepiękna chusta :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
Usuń