Lato, ciepełko, a ja chora. Obwiniam klimatyzację w pracy. Jeśli o mnie chodzi, w ogóle nie używałabym tego zdradliwego ustrojstwa, ale jestem w mniejszości, a jak wiadomo w tym kraju mniejszość się nie liczy. Mniejszość ma nie obrażać słusznej większości swoją obecnością, a tym bardziej swoimi wywrotowymi, obrzydliwymi postulatami, jak na przykład nieużywanie klimatyzacji latem... Mniejszość nie ma głosu.
Za to w domu, a konkretnie na poddaszu, gdzie piszę te słowa, termometr wskazuje 29,8 stopni C. Trochę ciepło, ale szczerze mówiąc lepiej mi w takich warunkach, niż w ostrym, piwniczno-morowym chłodzie biura...
Zmobilizowałam się, żeby obrobić wreszcie zdjęcia ze swoimi majowymi zleceniami. Pomógł mi mecz - meczowej atmosfery też nie lubię, więc uciekłam, żeby nie słuchać. Niestety i tak usłyszałam, że mecz przegrany.
NIC SIĘ NIE STAŁO - POLACY NIC SIĘ NIE STAŁOOOO ! Mieli rację producenci Reserved przygotowując koszulki na Mundial 2018 (link). Ja mimo wszystko typowałam 1:0 dla Polski... W głębi serca jestem jednak optymistką;-).
1. Pudełko na obrączki, wym. 10x10x5
2. Prosta kolekcja z intensywną fuksją, którą zrobiłam na zamówienie, ale w prezencie ślubnym:
W skład kolekcji wchodzi:
Kufer na koperty - 30x20x13,5
Pudełko na obrączki - 10x5x5
Wieszaki z napisami
Drogowskaz, 3 ramiona
Księga Gości A4 pionowa z czarnymi kartkami (30 kart)
Winietki
Reniu łączę się z Tobą w chorobie:)Klimatyzacja mnie nie pokonała, mało w niej przebywam.
OdpowiedzUsuńDwa tygodnie temu przeszłam operację zatok, miało być ok. Ale pech mnie dopadł i nie mogę wyjść z zapalenia:( Głowa mi pęka:(
Twoje prace jak zawsze-cudeńka:D
Pozdrawiam:))
Dziękuję!
UsuńNie cierpię się tak czuć, od ubiegłego roku odporność padła mi na ryj, bez przerwy jakaś infekcja, nos, gardło, oskrzela, i tak w kółko:-( Normalnie jak za czasów szkolnych... Chociaż nie, nie będę przesadzać, wtedy było jednak sporo gorzej;-). Mimo wszystko mam nadzieję, że będzie lepiej, czego i Tobie życzę!
Cudne, piękne, dopracowane w każdym calu prace. Podziwiam, zdrowia życzę i pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńWspaniałe prace... kocham prostotę, a tu u Ciebie wszystko tak pięknie, smacznie wyważone i dopasowane :) bardzo mi się podobają wszystkie te projekty :)
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo, dziękuję:-)
UsuńNa szczęście nie mam w pracy klimy a moje pomieszczenie jest od północy więc mam chłodno i przyjemnie ale Tobie nie zazdroszczę. Klima jednak nie zawsze pomaga. Komplet bardzo ładny ta fuksja rzuca się w oczy:)
OdpowiedzUsuńFuksja jest zdecydowanie w kręgu moich ulubionych barw, a z ulubionymi barwami zawsze dobrze się pracuje. Przy okazji tego zlecenia zaopatrzyłam się w puszkę fuksjowej farby, więc teraz tylko muszę wymyślić, gdzie ją jeszcze wykorzystać, żeby się nie zmarnowała:-) Z jednej strony się jej boję, bo taka intensywna, z drugiej bardzo mnie kusi. I cieszę się, że będę mogła się nią pobawić:-)
UsuńDzięki!
A ja wciąż marzę o ochłodzeniu i deszczu. Klimy brak, ledwo dychamy z Misiatym...
OdpowiedzUsuńPiękny zestaw ♥ Jak się wzbogacę to zamówię u Ciebie skrzynkę na przybory do szycia :-D
Polecam się! I bardzo dziękuję:-)
UsuńA klima jest do chrzanu.
Na szczęście zespół okazał się jednak skłonny do kompromisu i chyba będzie dobrze. W sensie podejścia do chłodzenia, bo ze mną jednak nie bardzo - 1 lepszy dzień, by w kolejnym znów było gorzej, dodatkowo migrena szaleje...
Niech mnie ktoś dobije!
Migrena to może być od tego frontu, co do nas idzie z północy niosąc burze, grad i inne atrakcje. Mam nadzieję, że przyniesie ochłodzenie, bo serio, ja nie jestem w stanie funkcjonować w +30C... (a na zewnętrzu w słońcu dziś o 9:00 było uwaga! +45...)
UsuńNa klimę dobrym rozwiązaniem jest zamot na zatoki i gardło, sprawdzone, testowane, działa :-)
Też myślę, że to ten front daje mi do wiwatu.
UsuńZamotka na szyi obowiązkowo, bez szala to ja się prawie z domu nie ruszam;-)
U nas już słychać grzmoty z daleka, to powoli odpinam się od komputerów... Oby tylko ten front bez żadnych kataklizmów przeszedł.
Przepiękne wszystkie! a fuksja jak na komplecie dla Arletty i Adriana po prostu wymiata, i znowu, i wciąż tak samo zachwycam się zestawianiem barw, które stosujesz w swoich pracach. Te całe klimy mnie też kiedyś wkończą, za oknem upał i skwar, a ja szyję okręcam szalem, bo jak nie to zaraz mnie pokręci.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja też omotana, ale niewiele to pomaga, zaczynam podejrzewać, że z tej szatańskiej instalacji wylatują po prostu mordercze alergeny, które mnie tak maltretują. Na kocie alergeny trochę się już chyba uodporniłam, to zdradziecki organizm wynalazł sobie innego wroga;-)
UsuńDziękuję! Fuksja faktycznie pięknie się akcentuje, wśród bieli wyglądała mistrzowsko. Ja w swojej pracy biel przełamałam trochę szarością, bo taka czysta to pod lakierem lubi nieco zżółknąć z czasem, znaczy - przełamana szarością pewnie też zżółknie, ale nie będzie to tak wyraźne:-)
Cudne, dopieszczone w każdym calu prace, niezmiennie jestem zachwycona wszystkim, co robisz:)
OdpowiedzUsuńKlimatyzacja na mnie też źle wpływa, ale ma być chłodniej, więc może chociaż przez kilka najbliższych dni nie będzie potrzeby, by ją włączać. Zdrówka Ci życzę:)
Dziękuję!
UsuńKażdy kij ma dwa końce i klima, niestety też, szkoda tylko, że tym drugim obrywam;-). Ale chyba znaleźliśmy z zespołem sposób, by wszyscy byli zadowolenie (w miarę) i mam nadzieję, że jak najszybciej się wykaraskam z tej niedyspozycji, bo strasznie mnie poniewiera.
Buziaki!