Dokładnie 10 lat temu pojawił się pierwszy wpis na moim blogu. Na Bloxie - blogowej platformie Gazety. Dzień później napisałam nieco więcej o sobie i o tym, o czym chcę na blogu pisać... Gdy dziś czytam te pierwsze dwa wpisy, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że od tamtej pory nic się nie zmieniło - dziś zaczęłabym dokładnie tak samo. Bez trudu odnajduję w tamtej mnie, siebie dzisiejszą:-)
Nie zrozumcie mnie źle - nie chodzi o to, że jest mi niedobrze, bo mam dziecko. Ale urodziłam Dominikę w wieku 21 lat, mieszkając z rodzicami - nie znam samodzielnego życia, nie wiem jak to jest, gdy moje życie należy tylko do mnie. Nigdy tego nie doświadczyłam. Gdy Dominika była na studiach też nie do końca byłam panią swojego życia, bo jednak, gdy raz się zostanie matką, to się nią jest już zawsze, ale miałam taką namiastkę tego. I to było cudowne uczucie! I jaki spokój w domu... Ach! Powiem wprost - najlepszy czas mojego życia:-).
Minęło kolejnych sześć lat i... Jestem babcią. Nasza rodzina ze stanu wyjściowego 3 osoby (plus pies), poprzez krótki czas 2 osób (plus pies i dwa koty), stała się rodziną 5-osobową (plus dwa psy i trzy koty)... Jest więcej chaosu, nowych obowiązków, wyzwań, odpowiedzialności, sprzątania... Ale też całkiem nowych emocji, więcej powodów do śmiechu, więcej czułości, więcej miłości... Nie chciałabym pozbyć się z domu ani jednej istoty! Może tylko czasem zdarza mi się, że sama mam ochotę z niego czmychnąć;-). Ale nie na długo. Taką odskocznią jest dla mnie moja pracownia i bardzo cieszę się, że ją mam, dzięki mojej Mamie:-)
Nie mam wątpliwości, że wraz z nurtem czasu i wydarzeń, i ja musiałam się w
jakiś sposób zmienić, choć nie jest to żadna rewolucyjna zmiana. Raczej tylko miękkie wygładzenie ostrych kantów i zadziorów;-). Wciąż aktualne jest to, co napisałam o sobie w stopce. Nadal rozmyślam (...) dziergam, plotę, wycinam, kleję, haftuję... Czasem książkę przeczytam,
czasem film obejrzę... I piszę, fotografuję, dokumentuję... Ku swojemu utrapieniu nadal też jestem perfekcyjną melancholiczką... Ale jakby łagodniej przechodzę przez te swoje skrajności. Jestem mniej zasadnicza, bardziej
wyrozumiała i cierpliwa. Częściej udaje mi się spojrzeć na różne sprawy
z kosmicznej perspektywy i wtedy widzę ich małość i nieistotność.
Również małość i nieistotność własnego życia i swoich problemów. Co do problemów globalnych - historia zawsze kołem się toczy (albo właściwiej - spiralą, jak sprężyna;-)). Nie da się zawrócić kijem Wisły. To mnie
uspokaja. Robię to, co muszę i cieszę się, że mam też czas i
możliwości, by robić również to, co lubię i chcę:-).
I serdecznie dziękuję Wam za to, że tu ze mną jesteście! Kilka osób niemal od samego początku. Krysztally, która w tym roku porzuciła blogosferę, ale którą odnalazłam na Instagramie:-), Sowa ze Zdrowej Kuchni Sowy, Anka z Zielonego życia na Zielonej Wyspie... Z wieloma osobami z blogosfery nawiązałam długie i naprawdę ciepłe relacje, ale też wiele bliskich mi blogerek stąd zniknęło. Pojawiły się nowe blogi i nowe znajomości. Bardzo się z nich cieszę:-)
A dziś, z okazji jubileuszu, chciałabym Wam oddać głos i zapytać - co myślicie o tym miejscu? Co Was tu denerwuje, albo co Wam się podoba? Czego Wam brakuje, a czego jest za dużo? Co powinnam zmienić, a może zostawić po staremu? Nie lubię zmian, ale może warto tu coś odnowić, odświeżyć, bo przecież nawet szata graficzna tego bloga od początku jest taka sama!
Czy zrobić jubileuszową rozdawajkę? Jeśli tak, to co chciałybyście/chcielibyście ode mnie dostać? Coś na drutach, szydełku, decu?..... Czy blogowanie ma w ogóle jeszcze sens? Czy blogi przetrwają w erze Instagrama? Piszcie długo i wyczerpująco, pod tym wpisem przyjmę każdy komentarz (nie, żebym pod innymi coś kasowała, ale przy tej okazji jestem gotowa na każdą krytykę:-)).
A dziś, z okazji jubileuszu, chciałabym Wam oddać głos i zapytać - co myślicie o tym miejscu? Co Was tu denerwuje, albo co Wam się podoba? Czego Wam brakuje, a czego jest za dużo? Co powinnam zmienić, a może zostawić po staremu? Nie lubię zmian, ale może warto tu coś odnowić, odświeżyć, bo przecież nawet szata graficzna tego bloga od początku jest taka sama!
Czy zrobić jubileuszową rozdawajkę? Jeśli tak, to co chciałybyście/chcielibyście ode mnie dostać? Coś na drutach, szydełku, decu?..... Czy blogowanie ma w ogóle jeszcze sens? Czy blogi przetrwają w erze Instagrama? Piszcie długo i wyczerpująco, pod tym wpisem przyjmę każdy komentarz (nie, żebym pod innymi coś kasowała, ale przy tej okazji jestem gotowa na każdą krytykę:-)).
Sto lat życzę z okazji tak pięknej rocznicy :))Mnie trudno napisać coś konkretnego , ponieważ znam Twój blog od niedawna , choć przejrzałam go sobie zaraz na początku jak tu trafiłam !
OdpowiedzUsuńMnie ucieszy wszystko co jest ręcznie zrobione , więc jestem za rozdawajką jak najbardziej i już się zapisuję :))
Rozumiem Was doskonale , my właśnie cieszyliśmy się ,że dziewczyny podrosły i troszkę "pożyjemy sobie "po swojemu , a tu choroba się wpakowała.... a tyle mieliśmy podróżniczych planów!!
No właśnie... Mówi się - "chcesz rozśmieszyć Pana Boga? Powiedz mu o swoich planach"... Życie to bezwzględny korektor, ale jako ludzie mamy skuteczny sposób na przetrwanie w każdych warunkach - zadziwiające zdolności adaptacyjne. Oraz pocieszycielkę - Nadzieję. Nieustannie trzymam za Was kciuki!
UsuńNa rozdawajkę w tym roku nie ma już szans, ale skoro mam zachętę, to nastawię się na to w spokojniejszym okresie:-). Dziękuję za Twój głos!
Przepiękna rocznica, świadczy także o Twojej konsekwencji i pasji do tego co robisz. Ja jestem tutaj już od myślę kilku lat, ale nie od początku. Nie będę nic krytykować, bo akurat w blogowym świecie mam taką zasadę, chociaż chyba sobie tego wcześniej nie uświadamiałam, że wchodzę, rozglądam się i albo wychodzę, albo zostaję. U Ciebie z przyjemnością zostałam. Podoba mi się, że nie jest tutaj "przesłodzono", że potrafisz napisać co Cię boli i denerwuje, ale czasem i nabrać dystansu, jak sama napisałaś "kosmicznego" Życie pokazuje, że mamy różne okresy w życiu i chyba trzeba się po prostu nauczyć z nich korzystać, więc bywa czasem dobrze, czasem źle, ale. Jeżeli pozwolisz, to zostanę sobie tutaj u Ciebie, będę zaglądać, czytać, delektować się cudnymi, iście przepięknymi zdjęciami Twoich cudnych prac, ale i przyrody, czy uchwyconych aparatem "momentów" Gratuluję pięknej rocznicy, 10 lat to kawał czasu, a z drugiej strony moment. Gratuluję, świętuj, a My z Tobą :-))))))))))
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za Twoje słowa. Cieszę się, że znajdujesz tu przyjemność, jest mi bardzo miło:-). Kieruję się podobną zasadą w blogosferze, w życiu w ogóle - w uproszczeniu nie rób drugiemu, co tobie niemiłe;-) To chyba najbezpieczniejsza zasada w jakichkolwiek relacjach. Choć im dłużej o tym myślę, to wydaje mi się, że można ją udoskonalić - nie tylko unikać niemiłych zachowań, ale częściej robić dla innych coś miłego - zwykły uśmiech, dobre słowo, bezinteresowna, szczera pochwała...
UsuńDziękuję. Napiszę tylko tyle. Twój blog to dla mnie odskocznia, ciepło. Nawet jak piszesz o trudnych sprawach. Niczego nie zmieniaj.
OdpowiedzUsuńW tak krótkich słowach dałaś mi ogromną dawkę serdeczności, bardzo Ci za to dziękuję!
UsuńPamiętam jak się przenosiłaś z bloxa i ile było emocji - i jak się ucieszyłem, że będziemy na tej samej platformie! :-D
OdpowiedzUsuńGratulacje! 10 lat to szat czasu. Zawsze z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy.
Uściskuję i kolejnych 10! (a potem jeszcze i jeszcze!)
:-) ♥
Lenny dzięki, miło mi bardzo!
UsuńA czy Ty aby też nie przenosiłeś się z Bloxa? W pewnym momencie mam wrażenie, że nastąpił prawdziwy exodus. Jak dla mnie Blogger to najlepsze miejsce do blogowania - po sześciu latach ani mi przez myśl nie przeleciało, że coś mi tu nie pasuje, albo przeszkadza:-)
100 lat życzę w blogosferze😁jestem tu od lat i zamierzam zostać na stałe:) Podoba mi się różnorodność tematów:) Czego mi brakuje? Myślę że więcej inspiracji i więcej wpisów robótkowych😁na to drugie pewnie jednak brakuje czasu:) pozdrawiam serdecznie 😁
OdpowiedzUsuńBasiu, dziękuję! Ogromnie cieszę się z Twojej obecności:-). Będę pamiętać o Twojej sugestii - czasem też mam takie poczucie, że robótek (choć sama lubię je najbardziej) jest na blogu niewspółmiernie mało...
Usuń100 lat z nami czytelnikami :) Niczego nie zmieniaj, przecież lubimy Cię taką, jaka tu jesteś.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za Twój pełen ciepła komentarz, jestem ogromnie wdzięczna:-)
UsuńPiękny jubileusz, gratuluję :)Lubię tu, do Ciebie zaglądać, może nie zawsze komentuję, ale czytam każdy wpis.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za Twoją obecność, nawet jeśli ujawniasz się tylko od czasu do czasu, bardzo mi miło:-)
Usuń10 lat! piękna rocznica wspaniałego bloga! Gratuluję, i ogromnie cieszę się, że tu jesteś, powołujesz do istnienia wspaniałe rzeczy, opowiadasz, komentujesz, recenzujesz. Uwielbiam Twoje fotografie: najbardziej Florka i najbardziej zwierząt, i wszystkie inne, i reportaże z wycieczek.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo lubię, gdy polecasz książki, filmy, seriale; zapisuję i oglądam jak tylko mam okazję.
Tyle się zdarzyło przez te dziesięć lat!
Życzę Ci wyłącznie samych radości z prowadzenia "SRzSF" :))
Dziękuję! Nie wiem jak jeszcze mogę wyrazić wdzięczność za Twoje słowa? Bo samo dziękuję wydaje mi się za skromne.
UsuńJeśli chodzi o recenzje - w pewnym momencie poczułam się taka niekompetentna w tym zakresie działalności, że musiałam z tego zrezygnować, choć wciąż łapię się na tym, że w trakcie czytania, czy oglądania czegoś, formułuję sobie w głowie opinię do zapisania na blogu... Nie wiem sama, czy jeszcze do tego wrócę, ale jesteś drugim głosem, który mi mówi, że to było na blogu dobre:-)
Zdjęcia Florka i zwierząt - też ograniczam. To z obawy, by nie przesłodzić;-) I nie przesadzić, bo oczywistym jest, że dla mnie to najbardziej zachwycające istoty na całym świecie, ale dla kogoś z boku już niekoniecznie;-). Choć z drugiej strony sama lubię czytać wpisy o zwierzętach (jestem niepocieszona, że już tego nie robisz, z delikatności Cię nie nagabuję dlaczego, ale naprawdę brak mi Twojego pisania), więc może ta moja autocenzura jest całkiem na wyrost i niepotrzebna?...
Ściskam Cię mocno i jeszcze raz dziękuję!
Lubię do Ciebie zagladać i wcale się nie nudzę czytając Twoje filozoficzne wywody, z którymi czasami się zgadzam, a czasami nie.
OdpowiedzUsuń10 lat to bardzo duży okres czasu. Przez te lata człowiek może sie zmienić lub pozostać takim jakim był od początku. Ty się na pewno zmieniłas, przewartościowałaś, dojrzałaś i to też widzę czytając Twoje posty. Nie jestem osobą, by Cię w żaden sposób krytykować, bo nawet nie potrafię, ze względu na mój charakter i na pewno - mimo Twojego przyzwolenia na krytykę - ani przez myśl mi nie przeszło, by Ci coś krytycznego napisać:)). Robisz to co lubisz, nie robisz, czego nie lubisz, mówisz o tym, co się razi, boli, przeszkadza; jesteś szczerą, ciepłą osobą; podoba mi się, że nie ukrywasz przed nami swojej słabości. Kochasz koty i psy i jako, że ja też jestem kociarą zagladam do Ciebie również po to, by ogladać Twoje "kocie dzieci", które na zdjęciach aż promienieją otrzymaną od Was miłością:))
Myślę, że nie ma potrzeby na jakieś zmiany na blogu, zresztą Ty sama wiesz i jak zadecydujesz tak będzie. A po następnych 10 latach i tak okaże się,że przez ten następny okres czasu znowu spostrzeżesz, że z Twoim czy bez Twojego udziału "historia zatoczyła kołem lub spiralą nasze przeznaczenie".
Życzę Ci na kolejne lata blogowania, nie tylko na 10 lat - samych twórczych sukcesów, tyleż samo miłości od bliskich i radości z każdej chwili życia przy nich. Wszystkiego dobrego, Reniu:))
Serdecznie pozdrawiam:))
Małgosiu, bardzo mnie wzruszył Twój komentarz, dziękuję za niego ogromnie. Podoba mi się to, co piszesz, wiem, że pod pewnymi względami jesteśmy różne, ale cieszę się, że obie potrafimy opierać nasze relacje na tym, co nas łączy. To dla mnie ogromna wartość:-). Jestem bardzo dumna z naszej blogowej przyjaźni:-). Cenię Twoją pogodną i akceptującą postawę i staram się brać z Ciebie przykład, choć dla mnie to trudne i choć również nie jestem skora do krytyki (szczególnie personalnej), to czasem potrafię zabrnąć w przekonanie, że wiem, co dla innych jest lepsze.
UsuńPostaram się bardziej dzielić na blogu kotkami, szczególnie Maniuś jest w tym względzie poszkodowany, ale jako czarny kot jest nie do sfotografowania - zawsze wychodzi mi jako czarna plama;-)
Ściskam mocno!
10 lat to kawał czasu:)Mamy podobne poglądy na życie,dlatego chyba jest mi tu w tym Twoim świecie zwyczajnie dobrze:)))Cieszę się,że jeszcze istnieje blogosfera i oby istniała do końca świata.Instagrama nie lubię,ja starej daty jestem i wolę spokojnie poczytać co masz mi do powiedzenia,zobaczyć zdjęcia wolno w moim rytmie:)))Nie zmieniaj się:)dla mnie tak jest dobrze:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana! Liczę na to, że blogosfera przetrwa, może się skurczy, ale przetrwa, choćby dla ludzi naszego pokroju, bo lubię blogi dokładnie za to samo, co Ty:-). Cieszę się z Twojej obecności i sprawia mi radość bywanie u Ciebie, gdzie czuję się jak w domu - tak pewnie jest gdy spotykają się pokrewne dusze:-)
UsuńPiekny wpis. Zycze powodzenia na przyszlosc.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie!
UsuńGratuluję i pisz dalej.
OdpowiedzUsuńNie zawsze mam czas na komentarz, ale zawsze chętnie czytam. Podziwiam Cię za staranność, zaangażowanie i odwagę. Mało znajduję w necie tak starannych językowo wypowiedzi.
Reniu, działaj dalej :-).
Bardzo dziękuję! Czuję się zmotywowana i doceniona, szczególnie w zakresie staranności językowej, bo rzeczywiście przykładam do tej kwestii szczególną uwagę, tym bardziej Twoje słowa mnie cieszą i napawają dumą:-)
UsuńBuziaki!
Gratuluję:) Blog super sprawa! Choć wiele swetrów i czapek się zużyło, my blogerki możemy zawsze cofnąć się w czasie i powspominać. Sama tak robię.
OdpowiedzUsuńReniu bardzo lubię do Ciebie zaglądać. Mam nie odparte wrażenie Twojej autentyczności w tym co pokazujesz i za to bardzo Cię cenię:)
Kochana życzę oczywiście kolejnych twórczych dziesięciu lat i mnustwa nowych blogowych znajomości:)) Duża buźka:D
Bardzo, bardzo dziękuję, dodajesz mi skrzydeł:-)
UsuńWiadomo, że blog, jak fotograficzny kadr - pokazuje tylko jakiś wycinek rzeczywistości, a w takich okolicznościach łatwo o niezawinione przekłamania, zarówno w przekazie, jak i odbiorze, dlatego tym bardziej wdzięczna jestem za Twój komentarz:-). Autentyczność jest dla mnie ważna i naprawdę cieszę się, że tak jestem odbierana:-)
Pewnie, że wracam do swoich starych robótkowych wpisów, to nie tylko kronika prac ręcznych, ale też ważne informacje o rodzaju i zużyciu włóczek oraz rozmiarze drutów, czy szydełka - to bardzo ułatwia pracę przy kolejnych projektach. A mój mąż z bloga zawsze bierze przepis na fasolkę po bretońsku, choć to przecież on sam go wymyślił;-). Na innych blogach też znajduję ważną wiedzę, a że mam do tych spraw dobrą pamięć, to w razie potrzeby wiem, gdzie po jaką informację wrócić:-). Blogosfera to super społeczność:-)
10 lat to kawał czasu! Gratuluję :) Jestem u Ciebie od niedawna, więc szerzej wypowiedzieć się nie ośmielę, nie mniej - podoba mi się to Twoje miejsce i to, co wychodzi spod Twoich rąk :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuję:-)
UsuńCześć, Gratuluję jubileuszu. I życia. I dziergania i szycia. Zmian,których dokonujesz, i staranności w pisaniu- kiedyś Ci o tym wspominałam. Umiejętność splatania nitek jest poza moim zasięgiem, cieszę się, że są ludzie, którzy potrafią z przyjemnością tworzyć takie rzeczy jak robisz to Ty,i bywa (jak mniemam to dla Ciebie źródłem satysfakcji- jak się pomydlę to popraw mnie proszę).
OdpowiedzUsuńCzy blogosfera przetrwa, nie wiem- a jeśli tak, to w jakim kształcie. Już Ci kiedyś wspominałam, co tutaj cenię uporządkowanie i schludność,zwięzłość myśli i proces twórczy, także jeśli chodzi o podejmowane rozważania. Nawet jeśli mamy różne zdania, chęć podejmowanej dyskusji i zaangażowanie w nią.
Zwracam uwagę na pewnego rodzaju...(Szukam określenia) Autentyczność, zaangażowania? Nie chodzi o bycie idealnym/ą, czy nie popełnianie błędów, dla mnie liczy się budowanie relacji i równowaga w niej- rozmowa czyli raczej biegi długodystansowe niż maratony. Umiejętności łączenia różnego rodzaju ściegów. (Tak to się zwie?).
Niech prowadzenie blogu będzie dla Ciebie źródłem radości, z czasem, wspaniałych wspomnień. Chwilą wytchnienia. Jeszcze raz gratuluję wytrwałości. Pozdrowienia dla Ciebie, i Wszystkich domowników (i domowniczek) niech Twój dzień będzie dobry!
Bardzo serdecznie dziękuję za ciepłe słowa oraz za Twój głos w ogóle:-) Biorę sobie do serca i naprawdę jest mi miło, że doceniasz rzeczy, które i dla mnie są ważne. Twoja opinia w jakiś sposób mnie buduje, w sensie, że nie podpiera, ale rzeczywiście pomaga mi spojrzeć na to, co robię Twoimi oczami, czyli w jakiś sposób zobaczyć mnie samą, ale inaczej... Trudno to wyjaśnić, ale to bardzo cenne, dziękuję:-)
UsuńGratulacje za blogową dyszkę i za trwanie w swoich pasjach. 10 lat to szmat czasu i wydarzeń. Akurat w tym przedzial wiekowym (w którym i ja się znajduję to i doświadczam) dyskretnie odbywa się przemiana. Wejście w wiek średni. Człowiek nawet nie wie kiedy i jak, a jednak stał się jakiś inny... U Ciebie na blogu jest dużo szczerości i dzielenia się swoim życiem. To odwaga ;)
OdpowiedzUsuńTak, ciekawa jest ta przemiana i cieszę się, że się odbywa - mam wrażenie, że więcej na niej zyskuję, niż tracę:-)
UsuńPiszesz, że dzielenie się swoim życiem i szczerość to odwaga... Hm, albo naiwność;-) Sama jeszcze nie wiem. Kij ma zawsze dwa końce. Ale jak na razie nigdy jeszcze tego nie pożałowałam;-)
Dziękuję bardzo za Twój głos:-)
Wszystkiego dobrego z okazji dziesięciolecia! Piękna rocznica! :) 10 lat to ogrom czasu (jak dla mnie 1/3 mojego życia :D:D).
OdpowiedzUsuńWspaniale wiedzieć, że już od tak długiego czasu dbasz o swoje pasje :)
Twój blogowy zakątek znalazłam niedawno, ale bardzo się cieszę, że tu trafiłam i naprawdę lubię do Ciebie zaglądać :)
Twój pierwszy wpis przeczytałam... Ja też tak miałam z pamiętnikami ;) pisałam... a później spaliłam... z tych samych powodów :)
Podziwiam, że wytrwałaś z jednym szablonem tyle czasu! Ja u siebie zmieniłam wszystko przynajmniej 3 razy w przeciągu niecałych dwóch lat... Może warto byłoby zmienić szablon z okazji 10 lat? (to taki komentarz jeśli chodzi o ostatni fragment Twojego wpisu :))
Fajnie było przeczytać coś o Tobie, W całym tekście czuć dużo dobrej energii i radości z tego, co masz :)
Co do Twojego bloga - bardzo lubię tu zaglądać, oglądać Twoje zdjęcia, podziwiać Twoje prace, czytać o czym piszesz... :) Tak jak Sivka napisała wyżej - jest tu mnóstwo szczerości, a do tego trzeba mieć odwagę! Podziwiam Cię! :)
Dziękuję, to bardzo miłe, co piszesz:-)
UsuńO zmianie szablonu myślę już od co najmniej roku. Chciałabym tego, ale nie chce mi się nad tym popracować. Jednak to tylko kwestia czasu - gdy do tego dojrzeję stanie się:-).
Znam takie uczucie, musi przyjść "TEN" moment, a wtedy samo się wszystko zrobi ;)
UsuńGratulacje ❤
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie!
UsuńPrzede wszystkim gratuluję Ci wytrwałości. Mnie ostatnio jej brakuje. Piszę rzadko. Chyba już mnie to tak nie cieszy jak kiedys. Nic nie zmieniaj. Mnie się u Ciebie podoba .
OdpowiedzUsuńDziękuję! To chyba nie wytrwałość... mnie to wciąż cieszy, choć czasem potrzebuję przerwy... dłuższej, krótszej, ale zawsze wracam, chyba lubię tu być:-)
UsuńGratuluję takiego jubileuszu, ładna okrągła data.
OdpowiedzUsuńRenya, nie zmieniaj nic, bo to, co piszesz, jak piszesz, co wstawiasz, to właśnie Ty. Jednym się to podoba, innym nie...To Twój blog, Twoje miejsce i Ty o nim decydujesz. my jesteśmy tylko gośćmi.
Szybciej możesz się zapytać o swój biznes, jak to ludzie widzą, ale przecież po zamówieniach, po komentarzach, na pewno sama wiesz, jak jest.
Podoba mi się, że weszłaś w robótki z taką stonowana kolorystyką. Może dlatego, że masz wnuczka, a nie wnuczkę ;) a może dlatego, że to Twój styl.
W każdym razie czasem czuję przesyt od tych słodkich kolorków, które wszędzie można spotkać, to kreowanie na landrynkowo-różowo-diamentowe księżniczki(wszystko jest ok póki utrzymane jest w normie, a tutaj, gdzie mieszkam brak takiego balansu). Tym bardziej podoba mi się właśnie Twoje stonowanie - taki nowy "look".
Twórz, tak jak tworzysz, pisz, tak jak piszesz!
Wszystkiego dobrego!
Bardzo mi się podoba Twoje podejście, dziękuję:-) Zapytałam, bo choć blog jest faktycznie moim miejscem, to komfort moich gości też jest dla mnie ważny i miło mi wiedzieć, że się podoba tak, jak jest:-)
UsuńTeż nie lubię tego wykreowanego dziewczyńskiego, jak to określiłaś landrynkowo-różowo-diamentowego, klimatu - to strasznie stereotypowe, a ja lubię różnorodność i przełamywanie schematów, cieszę się, gdy dostaję taką możliwość w realizacji swojego rękodzieła, i cieszę się, że to właśnie się podoba.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za Twoje słowa!
Reniu, gratuluję! Piękna rocznica:)
OdpowiedzUsuńNadrabiam jak zwykle zaległości i dopiero teraz czytam o rocznicy i miło mi bardzo, że o mnie wspomniałaś przy tej okazji:)
Faktycznie, ja trafiłam do Ciebie jakoś tak na wiosnę kolejnego roku po
otwarciu bloga przez Ciebie. Byłaś jedną z pierwszych osób, której blog mnie bardzo zainteresował, bo wtedy odkryłam w ogóle blogi.
Fajne to czasy były, i nasze naprzemienne odwiedziny, miło to wspominam, bardzo.
Wg mnie nic nie trzeba zmieniać, chyba, że Ty masz taką potrzebę, może jedynie więcej recenzji, które, wiesz o tym, uwielbiam w Twoim mistrzowskim wykonaniu (mimo, że Ty masz inną ocenę swoich recenzenckich umiejętności).
Masz takie bogactwo tematyki na blogu, że każdy znajdzie to, co mu najbardziej odpowiada, dla mnie wszystkie tematy, które poruszasz są ciekawe.
Widać jak bardzo się rozwinęłaś przez ten czas, jak coraz szerzej sięgasz w tych wszystkich manualnych pracach i jak super Ci to wychodzi.
I napiszę to nie po raz pierwszy, ale przy takiej okazji muszę to podkreślić: masz Renia talent pisarski! Może kiedyś doczekamy się Twojej książki...? Kto wie:)
Małgosiu, bardzo Ci dziękuję za te słowa! I jesteś trzecią osobą, która zwraca uwagę na recenzje, więc może faktycznie warto tę działkę na blogu reaktywować:-)
UsuńTak, mam taką wewnętrzną potrzebę zmiany tutaj, ale sama nie do końca wiem na czym ta zmiana mogłaby polegać, więc na razie jest jak jest. Może też nie myślę nad tematem szczególnie intensywnie, bo inne rzeczy mnie mocno absorbują i generalnie co nie jest absolutnie koniecznie, to odkładam na potem:-).
Tak samo jest ze spotkaniami... Chciałabym być bardziej otwarta na kontakty z ludźmi, z Tobą, to zawsze jest niezwykle inspirujące i ożywcze, ale tak jak napisałam wyżej - co nie jest absolutnie konieczne... Tak czy inaczej, mam nadzieję, że te sprawy też się ułożą i uda nam się spotkać w przyszłym roku:-) Ściskam!