Trzy szenilowe swetry, pięć dni. Wszystkie zdjęcia zrobione przed siódmą rano, przed pracą:
PONIEDZIAŁEK
WTOREK
ŚRODA
CZWARTEK
PIĄTEK
Podsumowując: swetry z szenili są świetne do noszenia. Są lekkie, ciepłe i pluszowo milutkie. Ale dzierganie było fatalne. Jest to włóczka jednorazowa, nie wybacza pomyłek i prucia. Swetry pewnie też będą jednorazowe, w sensie, że jak się zniszczą, to będą do wyrzucenia, nie da się ich poprawić, czy przerobić.
Tyle swetrów do obnoszenia, że aż szkoda, że zima powoli się kończy. A że się kończy jest potwierdzone faktem, że o siódmej rano jest na tyle jasno, że można urządzić sesję fotograficzną.
OdpowiedzUsuńNie znam tej włóczki - dlaczego nie wybacza pomyłek? Co się z nią dzieje w trakcie prucia?
Te akurat już obnaszam od jakiegoś czasu, tylko do zdjęć się dopiero teraz doczekały;-)
UsuńOdnośnie włóczki - nie wiem jak to wytłumaczyć... Szenila to taki puszek osnuty na nitce. Przy dzierganiu nitka pracuje ocierając się o siebie i im więcej tego ocierania, to ten puszek się wyciera pozostawiając samą nitkę.
Dzięki 😀
UsuńPiekna sesja i swetry, też jestem ciekawa tej wloczki? Ten kolorowy to nr 1 .pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:-) Ten kolorowy to 2 okrążenia czarną szenilą i 1 okrążenie taką właśnie kolorową włóczką fantazyjną.
UsuńSweter z wtorku/czwartku wygląda rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
UsuńWyglądają świetnie! I jak szybko się je robi!!! No ale minusy włóczki, niestety. Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńNo nie aż tak szybko, dziergałam na drutach 6,5 mm więc tak przeciętnie;-) Dziękuję!
UsuńSwietne swetry. Wszystkie stylizacje mi sie podobaja, ale ta z dluga welniana spodnica chyba najbardziej. Nigdy nie robilam z szenili, dzieki za uwagi techniczne. Pozdrawiam, Jagoda.
OdpowiedzUsuńNajczęściej widzę ją w szydełkowych maskotkach, ale ja postanowiłam pójść w swetry skuszona tą miękkością... Nie żebym żałowała, bo noszą się naprawdę milutko, ale długo po nią nie sięgnę, a zostało mi jeszcze parę motków;-) Dziękuję!
UsuńSwetry są super. Ślicznie w nich wyglądasz. A szenila to taka zdradliwa włóczka, daje grubą dzianinę, niegryzącą, ale spruć się już tego nie da. Po prostu trzeba tę włóczkę lubić... albo nie.
OdpowiedzUsuńDo noszenia lubię, do dziergania NIE;-D
UsuńDziękuję:-)
Rewelacyjne stylizacje, fantastyczne sesje :) chyba "środa" najbardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:-)
UsuńSuper te swetry. Sama nie wiem który najbardziej mi się podoba. Może ten kolorowy? Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńOglądam i oglądam, próbując wybrać najlepszą stylizację i nie mogę się zdecydować. Wszystkie są świetne. I o ile nie jestem fanka szpili, to swetry, ich fasony, kolory są świetne. I pięknie ci w nich:)
OdpowiedzUsuńMnie często gubi słabość do miękkości i przytulności, sprawia, że jestem ślepa na inne cechy... Mimo wszystko cieszę się z tych swetrów i mam nadzieję, że jednak przetrwają dłużej niż mi się zdaje... Dziękuję:-)
Usuńznam te jednorazowe włóczki, aż szkoda czasu na dzierganie z nich czegokolwiek, u mnie to tak wyglądało podobnie - albo do pierwszego prania albo do sprucia - dużo gotowych projektów skończyło na smietniku, bo nawet do oddania do PCK nie nadawały się. Pieknie wydziergałas te sweterki i aż żal pomyśleć, że nie będziesz mogła ich przerobić.
OdpowiedzUsuńNajbardziej mi żal, że skończą na śmietniku zanim zdążę się nimi nacieszyć. Cykl życia moich ubrań zwykle jest bardzo długi i naprawdę nie cierpię wyrzucać.
UsuńDziękuję bardzo:-)