środa, 5 października 2011

Bez jesienny?

Niepowszedni widok przez okno objawił się wczoraj moim oczom. W miejscu, w którym do tej pory występowały jedynie zielenie i brązy, niespodziewanie mignęło mi coś kolorowego. Zaskoczona zatrzymałam się, przyjrzałam lepiej... W pierwszej chwili nie uwierzyłam, że to, co widzę jest tym, na co wygląda, zeszłam więc na podwórko, by tę osobliwość obejrzeć z bliska... I...?

Z bliska nie było już żadnych wątpliwości: bez zakwitł!

Jako pogodowa kronikarka po prostu musiałam sfotografować i zapisać to niecodzienne zjawisko:)


No i jak tu nie wierzyć, że wszytko się może zdarzyć?


Komentarze
 
2011/10/05 20:08:09
rzeczywiście ciekawe zjawisko. zapewne bez "pomyślał", że może takie ciepło, to już wiosna.
 
2011/10/05 20:14:18
Biedny, naiwny bez... Szkoda mi go, bo już od piątku jesień ma ukazać swoją brzydką, zimną i deszczową stronę. Zmarznie, nieboraczek:(
 
2011/10/05 21:56:08
Mi też się zrobiło szkoda drzewka :( Pewnie nie on jedyny dał się nabrać...
 
2011/10/08 17:07:19
No niestety przyroda ma rozdwojenie jaźni. Byłam służbowo na zachodzie polski a tam kwitnące maki. Szkoda roślin, bo cały ten wysiłek na marne pójdzie.
 
2011/10/08 18:58:29
To chyba coś w stylu, jakbyś znalazła czterolistną koniczynę...
 
2011/10/11 17:19:11
Niniejszym uprzejmie donoszę, że pan Bez Jesienny ma się dobrze i nadal kwitnie w najlepsze, nie bacząc na dżdże i chłody.
Zupełnie odwrotnie niż ja. W gardle drapie, z nosa kapie...
Eh, jesień...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz