Jakiś czas temu u Magoty,
podczas wymiany komentarzy na temat książki, której opis szczególnie
mnie zainteresował, padła propozycja, bym napisała o swojej Liście
Książek Do Przeczytania. Chętnie podejmuję temat, bo po pierwsze: lubię
pisać o książkach, a po drugie: w tym wypadku chodzi o książki
nieprzeczytane, a więc tym ciekawsze, że jeszcze nieznane, a bardzo
oczekiwane. Zupełnie jak z rozpakowywaniem prezentu - niespodzianki,
któremu towarzyszy uczucie przyjemnej niepewności co do tego, cóż to za
atrakcje znajdziemy w środku.
No to zaczynam. Kolejność najzupełniej przypadkowa.
1. Zofia Kossak i jej cykl o wyprawach krzyżowych, obejmujący trzy tomy: "Krzyżowcy", "Król Trędowaty" oraz "Bez oręża". Fascynujące czasy i miejsca historyczne, ekspansja chrześcijaństwa, konflikty religijne i oczywiście niezwykli bohaterowie. Dziś można przeczytać o nich w encyklopediach, że żyli..., walczyli... i zginęli... Ale na kartach powieści historyczne postaci nabierają charakteru i naprawdę żyją, a wydarzenia z przeszłości stają się równie realne, jak teraźniejszość. Podobno. Wyczytałam w Biblionetce. Bardzo chciałabym się sama o tym przekonać.
2. Ken Follett, "Filary Ziemi"; poleciła mi bratowa. Według opisu z okładki jest to saga historyczna, opowieść o kilku pokoleniach bohaterów żyjących w XII, których łączy budowa katedry w Kingsbridge. Lubię sagi i lubię średniowieczne klimaty; z pewnością książka w sam raz dla mnie.
3. Markus Zusak, "Złodziejka książek" - tę pozycję znalazłam na blogu Magoty i niemal natychmiast zapałałam chęcią jej przeczytania. Z kilku powodów. Po pierwsze, znów jest to książka osadzona w ciekawych czasach historycznych, które dla wielu ludzi były sprawdzianem ich człowieczeństwa; zawsze z wielką otuchą, czytam historie o tym, że nawet w "czasach nieludzkich" jest miejsce na ludzkie odczucia i druchy, na współczucie i pomoc prześladowanym. Po drugie główna bohaterka jest miłośniczką książek; książki pozwalają jej dostrzec piękno i radość życia pomimo tego, że żyje ona w ciężkich, pełnych strachu i terroru czasach hitleryzmu.
4. Dziennik, Anne Frank. Z podobnych powodów jak wyżej, a także dlatego, iż jest to dziennik. Anne Frank zginęła, nie udało jej się przetrwać w ukryciu do końca wojny, choć brakło tak niewiele. Jakiś "życzliwy" sąsiad doniósł na ukrywających się Żydów. Ale jej zapiski stanowią jedno z ważniejszych literackich świadectw minionego czasu.
5. Warłam Szałamow, "Opowiadania Kołymskie". Również z podobnych powodów, jak wyżej. Przeczytałam już sporo literatury łagrowej, ale i tak wciąż ciągnie mnie do tego tematu i za każdym razem jestem równie wstrząśnięta tym, że to "ludzie ludziom zgotowali taki los". Myślę, że potrzebna jest pamięć o tych wydarzeniach. Potrzebna jest tym bardziej w bezpiecznych czasach, kiedy to zaskakująco łatwo zapomina się o zagrożeniach. Potrzebna jest po to, by nie dopuścić do powtórki.
6. Jochen Bohler, "Najazd 1939. Niemcy przeciwko Polsce", bo jestem ciekawa innej perspektywy kampanii wrześniowej, a ponadto w opisie na Biblionetce można przeczytać, że jest to "rzetelna wiedza historyczna i zarazem pasjonująca lektura". Nie mogę się doczekać, kiedy się o tym przekonam. Tymczasem liczę na obniżkę ceny w księgarniach.
7. Łukasz Modelski, " Dziewczyny wojenne", bo zawsze jestem ciekawa kobiecych historii; tak mało ich jest w zbiorowej świadomości. Historia ludzkości jest historią mężczyzn, a już opowieści wojenne szczególnie. A tu właśnie jest inaczej. Dziewczyny wojenne to nie tylko matki i żony żołnierzy. I właśnie o tym chcę przeczytać w tej książce.
8. Ewa Kondratowicz, "Szminka na sztandarze"; książka o kobietach, które pracowały w podziemnej "Solidarności". Z podobnych powodów, jak wyżej. Kobiety stanowiły niemal połowę osób zaangażowanych w działalność opozycyjną w Polsce. Trudno w to uwierzyć, bo niemal jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zniknęły one nagle ze sceny politycznej w demokratycznej już Polsce. Dlaczego tak się stało? Jak one same oceniają swoją pracę i swoją sytuację w strukturach opozycyjnej organizacji? Jak ułożyło się ich życie w odrodzonej RP? Bardzo chcę się tego dowiedzieć.
9. Tracy Chevalier, "Dziewczyna z muszlą". Tracy Chevalier to bardzo ciekawa autorka. Swoje fikcyjne historie opowiada tak, jakby zdarzyły się naprawdę, a to dlatego, że w fabułę wplata prawdziwe wydarzenia i historyczne postaci. Jej książki stanowią wariację o tym, jak ludzie, z naszej perspektywy ważni dla rozwoju różnych dziedzin kultury i nauki, wpływali na życie ich współczesnych. Tym razem (wcześniej czytałam "Płonął ogień twoich oczu", w której jednym z bohaterów był William Blake) powieść osnuta jest wokół wydarzeń z życia Mary Anning - jednej z pierwszych zbieraczy skamieniałości i paleontologów. Ta książka jest dla mnie interesująca także dlatego, że przedstawia kobietę podejmującą się nietypowych, w tamtych czasach dla jej płci, zajęć, pełną pasji i niezależności. Wciąż za mało się słyszy o takich kobietach i nigdy nie jest mi dość takich historii.
10. Magdalena Samozwaniec, "Maria i Magdalena". Rodziny, w których występuje takie nagromadzenie osób utalentowanych zawsze mnie fascynowały i budziły podziw, dlatego ze szczególną ciekawością mam ochotę spojrzeć za kulisy życia sławnych sióstr, dowiedzieć się czegoś jakby z "pierwszej ręki" o środowisku intelektualnej bohemy Młodej Polski (w liceum była to moja ulubiona epoka literacka), której przecież częścią były młode Kossakówny.
11. Dorota Terakowska, "Córka czarownic"; to właśnie ta książka przyczyniła się do powstania tego wpisu. Przeczytałam o niej u Magoty i poczułam się mocno zaciekawiona. Z opisu wysnułam wniosek, że książka ta wpisuje się w popularny od jakiegoś czasu nurt afirmacji kobiecych wartości i cech, takich jak: m.in.: harmonia, miłość, instynkt..., które przeciwstawione są groźnym, powszechnie utożsamianym z męskością atrybutom: przemocą, nadużywaniem siły, zniewoleniem. Fajny New Age-owski klimat:).
12. Małgorzata Musierowicz, "McDusia". Tej książki jeszcze nie ma. Ale na pewno będzie. Może za rok. Widziałam już nawet okładkę. Jako fanka sagi rodu Borejków oraz wszystkich ich krewnych i przyjaciół, czekam sobie cierpliwie:). A po "McDusi" z pewnością czekać będę na kolejne Jeżyckie historie.
13. Jacek Piekara i jego cykl o Mordimerze Madderdinie - polecił mi kolega, który był serią zachwycony (opisuje ona świat z alternatywną wizją chrześcijaństwa), choć lojalnie uprzedził mnie, że krew leje się tu strumieniami, a opisy okrucieństwa i brutalności wyzierają z każdej niemal strony. Przyznam szczerze, że zaciekawia mnie jego zainteresowanie przygodami okrutnego Inkwizytora Mordimera, lecz z drugiej strony zniechęca pełna przemocy treść. Nie wiem, czy zdecyduję się na czytanie... Wprawdzie ostatnio nie raz już usłyszałam, że zdrowo jest wyjść czasem poza swoje strefy komfortu, żeby doświadczyć czegoś nowego, co przypadkiem może okazać się dla nas bardzo pozytywnym doświadczeniem, ale... Skoro jest tyle książek, które naprawdę chcę przeczytać, to czy warto poświęcać czas na coś, do czego nie mam przekonania? Nie wiem. W każdym razie nie mówię stanowczego NIE, dlatego te pozycje nadal znajdują się mojej liście. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
Uff, wszystko. Na dziś. Bo jutro może pojawić się całkiem nowy tytuł, który zawładnie moją wyobraźnią i sprawi, że te znajdujące się na dotychczasowej liście staną się mniej pociągające. Tym niemniej jednak warto było spisać te tytuły w jednym miejscu. Za rok o tej porze spróbuję swoją listę zweryfikować. Ciekawe ile książek z niej uda mi się przeczytać...
Ale jeszcze bardziej ciekawe, co pojawi się nowego:).
No to zaczynam. Kolejność najzupełniej przypadkowa.
1. Zofia Kossak i jej cykl o wyprawach krzyżowych, obejmujący trzy tomy: "Krzyżowcy", "Król Trędowaty" oraz "Bez oręża". Fascynujące czasy i miejsca historyczne, ekspansja chrześcijaństwa, konflikty religijne i oczywiście niezwykli bohaterowie. Dziś można przeczytać o nich w encyklopediach, że żyli..., walczyli... i zginęli... Ale na kartach powieści historyczne postaci nabierają charakteru i naprawdę żyją, a wydarzenia z przeszłości stają się równie realne, jak teraźniejszość. Podobno. Wyczytałam w Biblionetce. Bardzo chciałabym się sama o tym przekonać.
2. Ken Follett, "Filary Ziemi"; poleciła mi bratowa. Według opisu z okładki jest to saga historyczna, opowieść o kilku pokoleniach bohaterów żyjących w XII, których łączy budowa katedry w Kingsbridge. Lubię sagi i lubię średniowieczne klimaty; z pewnością książka w sam raz dla mnie.
3. Markus Zusak, "Złodziejka książek" - tę pozycję znalazłam na blogu Magoty i niemal natychmiast zapałałam chęcią jej przeczytania. Z kilku powodów. Po pierwsze, znów jest to książka osadzona w ciekawych czasach historycznych, które dla wielu ludzi były sprawdzianem ich człowieczeństwa; zawsze z wielką otuchą, czytam historie o tym, że nawet w "czasach nieludzkich" jest miejsce na ludzkie odczucia i druchy, na współczucie i pomoc prześladowanym. Po drugie główna bohaterka jest miłośniczką książek; książki pozwalają jej dostrzec piękno i radość życia pomimo tego, że żyje ona w ciężkich, pełnych strachu i terroru czasach hitleryzmu.
4. Dziennik, Anne Frank. Z podobnych powodów jak wyżej, a także dlatego, iż jest to dziennik. Anne Frank zginęła, nie udało jej się przetrwać w ukryciu do końca wojny, choć brakło tak niewiele. Jakiś "życzliwy" sąsiad doniósł na ukrywających się Żydów. Ale jej zapiski stanowią jedno z ważniejszych literackich świadectw minionego czasu.
5. Warłam Szałamow, "Opowiadania Kołymskie". Również z podobnych powodów, jak wyżej. Przeczytałam już sporo literatury łagrowej, ale i tak wciąż ciągnie mnie do tego tematu i za każdym razem jestem równie wstrząśnięta tym, że to "ludzie ludziom zgotowali taki los". Myślę, że potrzebna jest pamięć o tych wydarzeniach. Potrzebna jest tym bardziej w bezpiecznych czasach, kiedy to zaskakująco łatwo zapomina się o zagrożeniach. Potrzebna jest po to, by nie dopuścić do powtórki.
6. Jochen Bohler, "Najazd 1939. Niemcy przeciwko Polsce", bo jestem ciekawa innej perspektywy kampanii wrześniowej, a ponadto w opisie na Biblionetce można przeczytać, że jest to "rzetelna wiedza historyczna i zarazem pasjonująca lektura". Nie mogę się doczekać, kiedy się o tym przekonam. Tymczasem liczę na obniżkę ceny w księgarniach.
7. Łukasz Modelski, " Dziewczyny wojenne", bo zawsze jestem ciekawa kobiecych historii; tak mało ich jest w zbiorowej świadomości. Historia ludzkości jest historią mężczyzn, a już opowieści wojenne szczególnie. A tu właśnie jest inaczej. Dziewczyny wojenne to nie tylko matki i żony żołnierzy. I właśnie o tym chcę przeczytać w tej książce.
8. Ewa Kondratowicz, "Szminka na sztandarze"; książka o kobietach, które pracowały w podziemnej "Solidarności". Z podobnych powodów, jak wyżej. Kobiety stanowiły niemal połowę osób zaangażowanych w działalność opozycyjną w Polsce. Trudno w to uwierzyć, bo niemal jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zniknęły one nagle ze sceny politycznej w demokratycznej już Polsce. Dlaczego tak się stało? Jak one same oceniają swoją pracę i swoją sytuację w strukturach opozycyjnej organizacji? Jak ułożyło się ich życie w odrodzonej RP? Bardzo chcę się tego dowiedzieć.
9. Tracy Chevalier, "Dziewczyna z muszlą". Tracy Chevalier to bardzo ciekawa autorka. Swoje fikcyjne historie opowiada tak, jakby zdarzyły się naprawdę, a to dlatego, że w fabułę wplata prawdziwe wydarzenia i historyczne postaci. Jej książki stanowią wariację o tym, jak ludzie, z naszej perspektywy ważni dla rozwoju różnych dziedzin kultury i nauki, wpływali na życie ich współczesnych. Tym razem (wcześniej czytałam "Płonął ogień twoich oczu", w której jednym z bohaterów był William Blake) powieść osnuta jest wokół wydarzeń z życia Mary Anning - jednej z pierwszych zbieraczy skamieniałości i paleontologów. Ta książka jest dla mnie interesująca także dlatego, że przedstawia kobietę podejmującą się nietypowych, w tamtych czasach dla jej płci, zajęć, pełną pasji i niezależności. Wciąż za mało się słyszy o takich kobietach i nigdy nie jest mi dość takich historii.
10. Magdalena Samozwaniec, "Maria i Magdalena". Rodziny, w których występuje takie nagromadzenie osób utalentowanych zawsze mnie fascynowały i budziły podziw, dlatego ze szczególną ciekawością mam ochotę spojrzeć za kulisy życia sławnych sióstr, dowiedzieć się czegoś jakby z "pierwszej ręki" o środowisku intelektualnej bohemy Młodej Polski (w liceum była to moja ulubiona epoka literacka), której przecież częścią były młode Kossakówny.
11. Dorota Terakowska, "Córka czarownic"; to właśnie ta książka przyczyniła się do powstania tego wpisu. Przeczytałam o niej u Magoty i poczułam się mocno zaciekawiona. Z opisu wysnułam wniosek, że książka ta wpisuje się w popularny od jakiegoś czasu nurt afirmacji kobiecych wartości i cech, takich jak: m.in.: harmonia, miłość, instynkt..., które przeciwstawione są groźnym, powszechnie utożsamianym z męskością atrybutom: przemocą, nadużywaniem siły, zniewoleniem. Fajny New Age-owski klimat:).
12. Małgorzata Musierowicz, "McDusia". Tej książki jeszcze nie ma. Ale na pewno będzie. Może za rok. Widziałam już nawet okładkę. Jako fanka sagi rodu Borejków oraz wszystkich ich krewnych i przyjaciół, czekam sobie cierpliwie:). A po "McDusi" z pewnością czekać będę na kolejne Jeżyckie historie.
13. Jacek Piekara i jego cykl o Mordimerze Madderdinie - polecił mi kolega, który był serią zachwycony (opisuje ona świat z alternatywną wizją chrześcijaństwa), choć lojalnie uprzedził mnie, że krew leje się tu strumieniami, a opisy okrucieństwa i brutalności wyzierają z każdej niemal strony. Przyznam szczerze, że zaciekawia mnie jego zainteresowanie przygodami okrutnego Inkwizytora Mordimera, lecz z drugiej strony zniechęca pełna przemocy treść. Nie wiem, czy zdecyduję się na czytanie... Wprawdzie ostatnio nie raz już usłyszałam, że zdrowo jest wyjść czasem poza swoje strefy komfortu, żeby doświadczyć czegoś nowego, co przypadkiem może okazać się dla nas bardzo pozytywnym doświadczeniem, ale... Skoro jest tyle książek, które naprawdę chcę przeczytać, to czy warto poświęcać czas na coś, do czego nie mam przekonania? Nie wiem. W każdym razie nie mówię stanowczego NIE, dlatego te pozycje nadal znajdują się mojej liście. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
Uff, wszystko. Na dziś. Bo jutro może pojawić się całkiem nowy tytuł, który zawładnie moją wyobraźnią i sprawi, że te znajdujące się na dotychczasowej liście staną się mniej pociągające. Tym niemniej jednak warto było spisać te tytuły w jednym miejscu. Za rok o tej porze spróbuję swoją listę zweryfikować. Ciekawe ile książek z niej uda mi się przeczytać...
Ale jeszcze bardziej ciekawe, co pojawi się nowego:).
Komentarze
2011/10/11 19:55:45
No i jest lista! Tak jak się spodziewałam - bardzo ciekawie i różnorodnie :)
1. Jeszcze nie słyszałam o tych książkach, ale dopisuję do swojej listy, bo odkąd przeczytałam zbeleteryzowaną opowieść o życiu królowej Elżbiety (świetna pozycja, swoją drogą: "Najcenniejszy klejnot" G. Bidwell) bardzo chętnie sięgam po tego typu lektury.
2. "Filary ziemi" znam w formie filmu. Rewelacja! Tak nam się on spodobał, że nawet kupiliśmy sobie grę planszową na podstawie książki Folletta-przednia zabawa w zimowe wieczory. U mnie w biblioteczce czeka za to "Upadek gigantów", czyli najnowsza powieść/saga tego autora.
3. "Złodziejkę książek" polecam z całego serca!!! Już dawno żadna książka mnie tak nie poruszyła...
4. Koniecznie ląduje na liście życzeń. Uwielbiam dzienniki, a tym bardziej o takiej tematyce.
5. Święte słowa.
6. Ja chwilowo mam przesyt tego tematu, ale może kiedyś...
7. I mnie zaintrygowała ta książka. Poczekam jednak na jakieś obniżki, bo wiadomo ile kosztują nowości...
8. i 9. Hmmmm, brzmi na prawdę ciekawie. Muszę poczytać coś więcej o tych autorkach.
10. O tej książce już pisałyśmy, więc wiesz, że i ja jestem jej niesamowicie ciekawa. Z resztą chyba będzie to moja kolejna lektura - idealna na jesiennie wieczory przy herbatce.
11. Bardzo sympatyczna lektura i jest dokładnie tak jak piszesz!
12. Ojj ta Jeżycjada! Moim marzeniem jest uzbierać całą serię.
13. Coś już mi się obiło o uszy na temat Jacka Piekary. Muszę dowiedzieć się czegoś więcej.
Dzięki wielkie za tą listę! Przeczytałam z wielką przyjemnością i znalazłam kilka inspiracji, więc biorę się za przeglądanie biblionetki :)
Pozdrawiam cieplutko!
1. Jeszcze nie słyszałam o tych książkach, ale dopisuję do swojej listy, bo odkąd przeczytałam zbeleteryzowaną opowieść o życiu królowej Elżbiety (świetna pozycja, swoją drogą: "Najcenniejszy klejnot" G. Bidwell) bardzo chętnie sięgam po tego typu lektury.
2. "Filary ziemi" znam w formie filmu. Rewelacja! Tak nam się on spodobał, że nawet kupiliśmy sobie grę planszową na podstawie książki Folletta-przednia zabawa w zimowe wieczory. U mnie w biblioteczce czeka za to "Upadek gigantów", czyli najnowsza powieść/saga tego autora.
3. "Złodziejkę książek" polecam z całego serca!!! Już dawno żadna książka mnie tak nie poruszyła...
4. Koniecznie ląduje na liście życzeń. Uwielbiam dzienniki, a tym bardziej o takiej tematyce.
5. Święte słowa.
6. Ja chwilowo mam przesyt tego tematu, ale może kiedyś...
7. I mnie zaintrygowała ta książka. Poczekam jednak na jakieś obniżki, bo wiadomo ile kosztują nowości...
8. i 9. Hmmmm, brzmi na prawdę ciekawie. Muszę poczytać coś więcej o tych autorkach.
10. O tej książce już pisałyśmy, więc wiesz, że i ja jestem jej niesamowicie ciekawa. Z resztą chyba będzie to moja kolejna lektura - idealna na jesiennie wieczory przy herbatce.
11. Bardzo sympatyczna lektura i jest dokładnie tak jak piszesz!
12. Ojj ta Jeżycjada! Moim marzeniem jest uzbierać całą serię.
13. Coś już mi się obiło o uszy na temat Jacka Piekary. Muszę dowiedzieć się czegoś więcej.
Dzięki wielkie za tą listę! Przeczytałam z wielką przyjemnością i znalazłam kilka inspiracji, więc biorę się za przeglądanie biblionetki :)
Pozdrawiam cieplutko!
2011/10/11 21:48:57
Ad.12. A ja mam całą serię:). Trochę
to trwało, ale uzbierałam. Kupowałam znane z nastoletnich czasów książki
i sama przed sobą usprawiedliwiałam się, że to dla córki. Ale ku mojej
rozpaczy jakoś jej Jeżycjada nie wkręciła (!). Więc przestałam się
usprawiedliwiać: kupuję dla siebie, bo gdy wracam teraz czasami do Idy
Sierpniowej, czy Kwiatu Kalafiora, to czuję się tak, jak wówczas, gdy
czytałam je po raz pierwszy. To moje osobiste wehikuły czasu:).
2011/10/12 14:24:44
Punktem pierwszym, czyli książkami
Zofii Kossak bardzo mnie zainteresowałaś i postaram się też do nich
dotrzeć :) Co do wspaniałych, plastycznych i postaci historycznych, to
zawsze stają mi przed oczyma fabularyzowane biografie pisane przez
Irvinga Stone'a. Zachwyca mnie w nich to, jak potrafił tchnąć życie w
płaskie, suche fakty encyklopedycznych żywotów :)
Natomiast z Twojej listy czytałam "Marię i Magdalenę" i bardzo mi się podobała. Wartko opowiedziana historia życia dwóch sióstr, z przymrużeniem oka ukazująca koloryt życia towarzyskiego ówczesnego Krakowa i jego elit, a działo się wtedy wiele :) Książka tak mi przypadła do gustu, że zapragnęłam jej na własność - no i jest :)
Natomiast z Twojej listy czytałam "Marię i Magdalenę" i bardzo mi się podobała. Wartko opowiedziana historia życia dwóch sióstr, z przymrużeniem oka ukazująca koloryt życia towarzyskiego ówczesnego Krakowa i jego elit, a działo się wtedy wiele :) Książka tak mi przypadła do gustu, że zapragnęłam jej na własność - no i jest :)
2011/10/12 14:53:07
Długą i ambitną kolejkę masz przed
sobą. Zainspirowała mnie pozycja 2 i 3 i o ile historia to wartościowe
źródło wiedzy na tematy wszelakie to zwykle czytając coś historycznego
zadaję sobie pytanie o zawartość zła w człowieku, ale gdyby nie zło to
historia ludzkości byłaby o wiele uboższa. Czasami mnie to przytłacza i
nie kończę książki i podsumowując możemy powiedzieć, że mimo wszystko
żyjemy w przyjaznych czasach.
2011/10/12 15:46:22
Agnieszko, a jeśli o Irvingu
Stone'ie mowa, to właśnie niedawno, gdzieś w sieci, mignęła mi jego
autorstwa biografia Darwina. Mignęła tak szybko, że moja świadomość nie
zdążyła nawet tego zarejestrować. Na szczęście Twój komentarz wywołał to
nieuświadomione wspomnienie z otchłani umysłu i oto moja lista wzbogaca
się o kolejną pozycję:).
Kraszynko, no właśnie, dobrze, że mi przypomniałaś. O banalności zła bardzo często wspominał Jacek Hołówka w swojej "Etyce w działaniu" powołując się na pracę Hanny Arend "Eichmann w Jerozolimie: Rzecz o banalności zła" - tę książkę też chcę przeczytać i nawet sprawdziłam, że występuje w naszej bibliotece:).
Kraszynko, no właśnie, dobrze, że mi przypomniałaś. O banalności zła bardzo często wspominał Jacek Hołówka w swojej "Etyce w działaniu" powołując się na pracę Hanny Arend "Eichmann w Jerozolimie: Rzecz o banalności zła" - tę książkę też chcę przeczytać i nawet sprawdziłam, że występuje w naszej bibliotece:).
2011/10/14 19:50:51
Cóż za imponująca lista. Bravo,
bravo... Ja, nałogowa czytaczka (smutek na twarzy) z powyższego
katalogu, nie przeczytałam ani jednej ... :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz