Z chustami zazwyczaj jest tak, że wydaje się, iż to szybka robótka.
Zaczyna się od małego trójkącika, którego z każdym rządkiem wyraźnie i
szybko przybywa. Tymczasem, gdy chusta osiągnie już średni rozmiar, jej
brzegi stają się na tyle długie, że przerobienie jednego rzędu zajmuje
naprawdę sporo czasu i ma się wrażenie, że włożona praca nijak nie
przekłada się na przyrost długości.
Moja chusta ma jakieś 170 cm w podstawie i około 135 cm długości ramion. Jest się czym otulić:).
A przy tym jest miękka i lekka; naprawdę milusia:)
Przerabiałam szydełkiem nr 4 i zużyłam około 1,5 motka Sasanki (Anilux).
Komentarze
2011/10/16 18:50:01
Chusta wygląda niezwykle pięknie. No i
jest inna - wszyscy robią obecnie chusty na drutach, a te szydełkowe
także mają wiele uroku.
2011/10/17 07:55:54
Ja nie odróżniam prac na szydełku i
na drutach, ale chusta jest świetna w pięknym kolorze. i jeszcze
porcięta masz bardzo ciekawe. Ładny byłby z nich papier do oklejania a z
tymi butami po prostu super zestaw. Oryginalnie i sportowo.
2011/10/18 09:25:13
Antonino, ja też bardzo lubię
chusty dziergane na drutach, ale te szydełkowane mają jeszcze tę zaletę,
że jednak szybciej ich przybywa w robocie;)
Kraszynko, rozbawiłaś mnie niemal do łez... Nigdy nie spojrzałam na swoje porcięta z tej strony, naprawdę, prawdziwa z Ciebie dekupażowa pasjonatka! Ale masz rację, wzór jest idealny do dekupażu:)
Eve-jank, bardzo mi miło, dziękuję:)
Kraszynko, rozbawiłaś mnie niemal do łez... Nigdy nie spojrzałam na swoje porcięta z tej strony, naprawdę, prawdziwa z Ciebie dekupażowa pasjonatka! Ale masz rację, wzór jest idealny do dekupażu:)
Eve-jank, bardzo mi miło, dziękuję:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz